reklama

Gdańsk podsumował akcję "Nie kosimy z powodu suszy". Jakie są efekty?

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości GdańskTegoroczna wiosna i lato były pierwszymi, kiedy miasto Gdańsk zawiesiło koszenie części trawników. Ideą tej polityki była troska o bioróżnorodność i walka z suszą. Władze Gdańska po zakończeniu sezonu letniego podsumowało pierwszą taką akcję. Pierwszy rok niekoszenia traw pozwolił na odnalezienie nie tylko pozytywnych aspektów, ale także pojawiających się mankamentów.
reklama

Władze Gdańska wskazały, iż celem akcji było zatrzymanie wody w glebie tak, aby ta nie uległa wyschnięciu. Gleba wilgotna dobrze retencjonuje wody opadowe. Przez wysuszoną z kolei woda przepływa po jej nawierzchni. Sucha gleba nie zatrzymuje zatem wody, co jest niebezpieczne szczególnie podczas gwałtownych ulewnych deszczy. Duży, nagły opad nie wsiąka wówczas w ziemię, lecz płynie jej powierzchnią prowadząc do podtopień.

Aby wesprzeć retencję wody miasto wspiera także działania mieszkańców w tym zakresie w postaci premiowania mieszkańców retencjonujących wodę w ogródkach oraz dofinansowując przydomową retencję. Na przełomie marca i kwietnia podjęto jednak również radykalną decyzję o zaprzestaniu koszenia miejskich traw, aby zadbać o retencję na dużą, ogólnomiejską skalę.

- Wielkość opadów w kwietniu była wielokrotnie niższa od średniej wieloletniej, a więc już na początku roku mieliśmy do czynienia z suszą. Ciągnie się ona za nami od dwóch lat, zatem mamy cały czas niedobory wody w przyrodzie. Szacujemy, że w zależności od wilgotności gleby, skoszony trawnik może przyjąć od 0 do 2 litrów opadów na metr kwadratowy. Ziemia sucha i ubita zachowuje się z kolei jak asfalt, nawet gdy jest porośnięta trawą. Powierzchnia porośnięta wysoką trawą potrafi przyjąć około 10 litrów opadów na metr kwadratowy, czyli 4-5 razy więcej - mówi Ryszard Gajewski, prezes spółki Gdańskie Wody. - W miesiącach suchych na skoszonych trawnikach trawa była żółta, wyschnięta, natomiast wysoka trawa rosnąca obok była zielona i soczysta. Jest to związane właśnie z tym, że wysoka trawa zatrzymuje więcej wilgoci - dodaje.

reklama

Według szacunków Gdańskich Wód dzięki niekoszeniu trawników udało się zretencjonować taką ilość wody, jaką mogły przyjąć jeden zbiornik retencyjny, taki jak np. Jasień lub Srebrniki. Jest to około 50 tysięcy metrów sześciennych wody. Obecnie największy problem przysparzają zmiany klimatyczne oraz deregulacja przyrody. Opady i okresy suche stają się coraz bardziej nieregularne i coraz mniej przewidywalne. 

- Ważnym aspektem akcji jest też bioróżnorodność. Dzięki wysokim trawom jest szansa na to, że w Gdańsku możemy być współgospodarzami wraz z wieloma tysiącami różnych gatunków owadów, motyli, czy innych zwierząt - podkreśla Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska. 

Niekoszenie nie wszędzie się sprawdza

Miasto wyciągnęło wnioski z tegorocznej akcji. W wielu miejscach zaprzestanie koszenia przyniosło pozytywne zmiany środowiskowe oraz estetyczne. W niektórych miejscach trawy urosły jednak za wysoko, ograniczając widoczność na drogach oraz utrudniając poruszanie się chodnikami. W związku z tym Gdański Zarząd Dróg i Zieleni przed przyszłorocznym sezonem dokona analizy i weryfikacji, gdzie kontynowanie regularnego koszenia traw. 

reklama

- Docierało do nas wiele skrajnych głosów od mieszkańców. Z jednej strony były głosy wspierające to nowe podejście, chwalących bioróżnorodność, podejście proekologiczne. Z drugiej strony spora część mieszkańców narzekała na to, że trawa rozrosła się nadmiernie. Przede wszystkim wskazywano na problemy z zarastaniem ciągów komunikacyjnych, a także zasłanianiem widoczności przy skrzyżowaniach - mówi Michał Szymański, zastępca dyrektora GZDiZ ds. przestrzeni publicznej. 

Wnioski na przyszłość już są

Dzięki zebranym doświadczeniom i sygnałom od mieszkańców GZDiZ wyciągnie wnioski i zapowiada lepsze przygotowanie się do przyszłorocznego sezonu. Według zapowiedzi pierwsze wiosenne koszenie obejmie wszystkie trawniki, zaś kolejne koszenia będą zależeć od panujących lokalnie warunków.

reklama

Trawniki będą koszone regularnie prawdopodobnie tam, gdzie mogłyby ograniczać widoczność na drogach, a także tam, gdzie utrudniałyby poruszanie się po ciągach komunikacyjnych. W pozostałych lokalizacjach koszenie będzie się odbywać prawdopodobnie 2-3 razy w roku. GZDiZ będzie starał się nie dopuścić do nadmiernego rozrostu zieleni. Koszenie bardzo wysokich traw wymaga bowiem wykorzystania zupełnie innego sprzętu i jest droższe. Do końca bieżącego roku wszystkie trawy, które urosły zbyt wysoko, zostaną skoszone. 

Władze Gdańska zaznaczają, iż zaniechanie koszenia trawników nie miało celu finansowego. Prawdopodobnie z tego tytułu nie będzie żadnych znaczących oszczędności. Finalnie władze Gdańska oceniają efekty projektu pozytywnie.

- Jesteśmy zadowoleni z efektów tych działań. Uważamy, że gdybyśmy jeszcze raz mieli podjąć taką decyzję, nie zmienilibyśmy jej. Naszym zdaniem efekt projektu jest bardzo istotny. Zebrane doświadczenia przyniosły nam rekomendacje na przyszły rok - mówi wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak.

reklama

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama