reklama

Tysiące złotych na nowe naklejki w pojazdach ZTM. Czy jest to niezbędny wydatek?

Opublikowano:
Autor:

Tysiące złotych na nowe naklejki w pojazdach ZTM. Czy jest to niezbędny wydatek? - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Transport miejski Kilkadziesiąt tysięcy złotych będzie kosztowała wymiana naklejek z numerami taborowymi w autobusach i tramwajach. Ten rodzaj oznaczeń nie jest zazwyczaj przydatny pasażerom w codziennych podróżach. Czy w dobie widma podwyżek cen biletów jest to niezbędny wydatek?
reklama

Przewoźnicy obsługujący linie ZTM wdrażają właśnie nowe oznaczenia tak zwanej "księgi wizualizacji”, której celem jest poprawa informacji pasażerskiej. W ramach nowej identyfikacji wizualnej w autobusach i tramwajach pojawiają się zmienione piktogramy informujące pasażerów np. o wyznaczonym miejscu postoju wózków dziecięcych, obecności defibrylatorów, gniazd USB, czy miejscach dla osób starszych. Do tej pory rzeczywiście wygląd i rozmieszczenie piktogramów często różnił się w tych samych typach pojazdów, co nie ułatwiało pasażerom korzystania z publicznych środków transportu. Dopiero teraz jest to porządkowane.

[news:1246054]

Wprowadzenie takich zmian niesie wartość dodaną dla pasażerów. ZTM poszedł jednak dalej i zlecił również wymianę oznaczeń, które dla pasażerów żadnego znaczenia nie mają. Zmieniane są naklejki z tak zwanymi numerami taborowymi, czyli cyfrowymi wyróżnikami poszczególnych pojazdów. We flocie np. 35 tramwajów Pesa Swing, numery te pozwalają pracownikom przewoźników oraz ZTMu odróżnić od siebie każdy pojazd. Dla przeciętnego pasażera informacja ta na co dzień nie jest przydatna. Najważniejsze jest, aby dobrze widoczny był linii i kierunek docelowy.

Po lewej stary typ czcionki z numerem pojazdu, po prawej po zmianie

Same numery taborowe dotychczas były dobrze widoczne – duże cyfry widniały na ścianach przodzie, z boku i tylnej ścianie każdego pojazdu, a także wewnątrz, także na przedniej i tylnej ścianie. W nowych naklejkach zmieniła się czcionka cyfr. Na wewnętrznych naklejkach dodano także logo organizatora oraz logo przewoźnika. Zdaniem ZTM Gdańsk te zmiany są dla pasażerów istotne.

-  Celem pojawienia się nowych naklejek są estetyka, unifikacja oraz informacja o tym, kto organizuje i realizuje przewozy – istotna dla pasażerów, szczególnie jeżeli usługa jest wykonana nieprawidłowo – tłumaczy w rozmowie z portalem Puls Gdańska Dagmara Szajda  z ZTM Gdańsk.

Wymyślony przez ZTM wzór wewnętrznej naklejki nie jest jednak czytelny, szczególnie w przypadku pojazdów Gdańskich Autobusów i Tramwajów. Na naklejkach umieszczono zarówno logo ZTM, jak i logo GAiT. Z odległości dalszej niż kilkanaście centymetrów bardzo podobne logotypy organizatora i przewoźnika są nie do odróżnienia. Pasażer musiałby więc podejść bardzo blisko oznaczenia, by odczytać zawarte tam informacje. Co więcej pasażerowie zazwyczaj i tak nie odróżniają funkcji przewoźnika GAiT od funkcji organizatora transportu czyli ZTM.

U góry: stary wzór numeru taborowego tramwaju. Poniżej znajduje się nowa naklejka. Z lewej strony widnieje logo ZTM Gdańsk, a z prawej logo GAiT. 

Czy wydatek na numery taborowe był konieczny?

Trzeba pamiętać, że wyposażenie całej floty w nowe naklejki, nie jest małym kosztem. Oznaczenia kupują przewoźnicy na podstawie umów przewozowym z Zarządem Transportu Miejskiego. Ostatecznie pieniądze na ten cel pochodzą więc z budżetu miasta.

- Łącznie zakupionych zostanie 3000 naklejek na tramwaje i 2500 na autobusy, w tym 840 sztuk numerów taborowych na tramwaje i 1488 szt. numerów taborowych na autobusy. Całkowity koszt zakupu wszystkich typów naklejek to ok. 58 tys. zł netto, z czego ok. 26 tys. zł netto to łączny koszt naklejek z numerem taborowym – informuje nas Anna Dobrowolska, rzecznik prasowy GAiT.

W skali całego budżetu na transport zbiorowy, wynoszącego w tym roku 522,2 mln złotych, wydanie 26 tysięcy złotych nie wydaje się znaczącą kwotą. Z drugiej strony należy pamiętać, że kilka tygodni temu zapowiedziano spodziewaną w ciągu kilku miesięcy podwyżkę cen biletów ZTM.

- Musimy dokonać zmian w taryfie, ponieważ chcemy stale rozwijać komunikację miejską w Gdańsku, a koszty z nią związane w kolejnych latach stale będą rosły. Ta podwyżka w żaden sposób nie pokryje tych rosnących kosztów. One będą ciągle dużo szybciej rosły niż dochody z biletów – tłumaczył kilka tygodni temu Piotr Borawski.

Wobec stale rosnących kosztów ważne jest, aby wzrost ten ograniczyć, nie pogarszając jednak oferty dla pasażerów w postaci liczby kursów autobusów i tramwajów. W tym kontekście warto zastanowić się, czy zmiana naklejek z numerami taborowymi za 26 tysięcy złotych była wydatkiem absolutnie niezbędnym.

Może to być jeden z kilku przykładów przedsięwzięć, z których rezygnacja nie spowodowałaby spadku jakości transportu zbiorowego dla pasażerów, a jednocześnie pozwoliłaby ograniczyć wyraźnie dostrzegany przez władze miasta wzrost kosztów transportu. W ostatnim czasie Zarząd Transportu Miejskiego zmienił też standard malowania pojazdów. Od kilku miesięcy Gdańskie Autobusy i Tramwaje sukcesywnie przemalowują pojazdy w nowe barwy. 

[news:1133075]

Warto też zaznaczyć, że gdyby na taki krok zdecydowano się kilka lat wcześniej, wprowadzanie nowych oznaczeń byłoby znacznie tańsze, bo niewymagające wymiany starych naklejek na nowe. Od 2019 roku do Gdańska przyjechało 35 fabrycznie nowych tramwajów oraz 94 autobusy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama