Race pozbawiły szans na wyjazd do stolicy
Organ dyscyplinarny piłkarskiej centrali nałożył zakaz wyjazdowy na fanów Lechii na najbliższe spotkanie ligowe z powodu odpalenia rac na trybunie zielonej (potocznie zwanej "Młynem") w trakcie starcia z Widzewem Łódź, choć - jak wskazuje wpis Stowarzyszenia Lwów Północy - do ostatniej chwili próbowali negocjować z działaczami PZPN-u.
- Niestety, mimo usilnych prób oraz chęci rozmów z PZPN, zmuszeni jesteśmy odwołać wyjazd do Warszawy. Nasi przedstawiciele byli obecni w Warszawie od czwartku, w celu jakiejkolwiek negocjacji, których efektem byłoby zawieszenie nałożonego na nas zakazu wyjazdowego. Działacze PZPN nie wyrazili woli rozmowy, a na pisemne odwołanie od kary, złożone przez nasz klub nie odpowiedzieli do dnia dzisiejszego.
Rozczarowanie jest duże, zwłaszcza że niezależnie od ostatecznego werdyktu centrali, organizacja kibicowska już wcześniej zorganizowała zbiórkę. Na mecz miało pojechać ponad 1000 osób dwoma specjalnymi pociągami.
Koszt wycieczki pierwotnie wyniósł 200 zł (dla tych, którzy byli także na meczu pucharowym z Puszczą Niepołomice - 150 zł), ale po 12 listopada wzrosła ona do 250 zł.
- Czekajcie cierpliwie na zwroty przelewów. Jest to czasochłonne i zrobimy wszystko, aby każdy z Was do poniedziałku dostał przelew zwrotny - zapewniają
Wieża Babel
Liczna delegacja fanów z Gdańska z pewnością dodałaby animuszu piłkarzom w starciu z drużyną, która ostatnio przeżywa dość duży kryzys wizerunkowy, jak i sportowy.Zacznijmy może od tego pierwszego - na łamach "Przeglądu Sportowego i Onetu" powstał cykl "Legia: House of Cards". Seria artykułów ma pokazać, jak fatalnie zarządzana jest Legia Warszawa przez Dariusza Mioduskiego.
Zdaniem autora publikacji właściciel kompletnie nie angażuje się w życie codzienne stołecznego zespołu, a sam zespół jest prowadzony jak firma, która ma przynosić zyski (koszem osiągnięć sportowych), a jego pracownicy chcą tylko utrzymać się przy władzy i kompletnie nie zależy im na dobru klubu.
Nie wnikając w zasadność napisanych tez, trzeba zauważyć, że Legia od kilku lat nie jest główną siłą Ekstraklasy. Na mistrzostwo kraju czekają już pięć lat (w sezonie 2020/2021), a ostatnią kampanię zakończyli na 5.miejscu, a przepustkę do europejskich pucharów (UEFA Conference League), uzyskali tylko dzięki zdobyciu Pucharu Polski.
OSTATNIE PIĘĆ SEZONÓW LEGII WARSZAWA
2020/2021 - 1.miejsce w lidze, 1/4 finału PP, play-off Ligi Europy
2021/2022 - 10.miejsce w lidze, 1/2 finału PP, faza grupowa Ligi Europy
2022/2023 - 2.miejsce w lidze, triumf w PP
2023/2024 - 3.miejsce w lidze, 1/8 finału, 1/8 finału Ligi Konferencji
2024/2025 - 5.miejsce w lidze, triumf w PP, ćwierćfinał Ligi Konferencji
Słabe wyniki na krajowym podwórku było m.in, jedną z przyczyn zwolenienia Goncalo Feio z posady trenera, choć należy wspomnieć, że także drużyna nieźle sobie radziła w Lidze Konferencji, docierając do ćwierćfinału tych rozgrywek.
Sensacyjny ruch Legii?
Nowym trenerem został Edward Iordanescu. Były selekcjoner reprezentacji Rumunii zdołał zdobyć Superpuchar i doprowadzić Wojskowych do fazy ligowej Ligi Konferencji. Jego bilans w Legii jednak zatrzymał się 24 spotkaniach, z których wygrał jedenaście, sześć zremisował, a siedem przegrał. Średnia punktowa szkoleniowca wyniosła 1,63 punktu/mecz.Czarę goryczy przelała porażka w 1/16 finału PP z Pogonią Szczecin (1:2 po dogrywce) oraz seria meczów bez zwycięstw z PKO BP Ekstraklasie - porażki z Zagłębiem Lubin (1:3), Górnikiem Zabrze (1:3) i remis z Lechem Poznań (0:0).
Tymczasowo stery objął Inaki Astiz na początku listopada. Asystent w sztabie 47-latka nie zażegnał kryzysu. Zespół wciąż czeka na pierwsze trzy punkty od 28 września - podział "oczek" z Widzewem Łódź (1:1) oraz przegrana na własnym terenie z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza (1:2).
OSTATNIE PIĘĆ MECZÓW LEGII WARSZAWA W LIDZE
Górnik Zabrze (w) - 3:1 - P
Zagłębie Lubin (w) - 3:1 - P
Lech Poznań (d) - 0:0 - R
Widzew Łódź (w) - 1:1 - R
Termalika Bruk-Bet (d) - 1:2 - P
To wszystko ma odzwierciedlenie w tabeli elity - po 15.kolejkach Legia zajmuje 11.lokatę z 17 punktami na koncie. W futbolu nigdy nie można z góry przesądzać losów danej rywalizacji, ale tylko najwięksi optymiści wierzą w to, że zespół jeszcze w tym sezonie włączy się do gry o złoty medal MP.
Niemniej, władze Wojskowych robią, co mogą, aby poprawić sytuację drużyny i chcą dokonać kolejnej zmiany w sztabie szkoleniowym. Według najnowszych doniesień medialnych Marek Papszun, który ostatnio prowadził Raków Częstochowa, przeniesie się do stolicy Polski.
51-latek ma zadebiutować w nowej roli jeszcze nie w sobotni wieczór, ale podczas czwartkowego spotkania w ramach fazy ligowej UEFA Conference League przeciwko Sparcie Praga.
Jak na te całe zamieszanie wokół Legionistów reagują gdańszczanie?
- Nie zapominajmy, że Legia to wielki klub w Polsce. Mają swoje problemy. Dwóch-trzech zawodników jest kontuzjowanych. Są też po presją, tak jak my. Spotkają się dwie drużyny chcące grać w piłkę i też ta atmosfera na stadionie jest wyjątkowa. Czekamy na ten mecz z niecierpliwością, tak jak w zeszłym sezonie, kiedy zagraliśmy jeden z naszych najlepszych meczów. Legia jest zespołem o dużej renomie i zrobią wszystko, aby z nami wygrać. - mówił na konferencji prasowej John Carver
Lechijne wątki związane z Mundialem
Trener nie może się doczekać sobotniego starcia, zwłaszcza że jego zespół przystępuje do rozgrywek po przerwie reprezentacyjnej, będąc "na fali" po spektakularnej wygranej z Widzewem Łódź po golu zdobytym w doliczonym czasie gry przez Tomasa Bobcka (2:1).
- Chcemy to powtórzyć. - dodaje
A skoro o Słowaku mowa - dobrą formę z ekstraklasowych boisk przełożył na występy w swojej reprezentacji. W meczu 5.kolejki eliminacji do Mundialu 2026 zdobył zwycięską bramkę w starciu z Wyspami Owczymi (1:0). Dla 24-latka był to debiut w barwach naszych południowych sąsiadów.
Jego gol dał nadzieje drużynie Federico Calzony jeszcze na walkę o pierwszej miejsce w grupie A, ale w drugim listopadowym spotkaniu przegrali z Niemcami aż 0:6 i o przepustkę do najważniejszej imprezy czterolecia powalczą w dwustopniowych barażach - najpierw ich rywalami będą Kosowianie, a jeżeli awansują do finału - albo Turcy, albo Rumuni.
- Byłem bardzo szczęśliwy, kiedy strzelił bramkę(…) Wysłałem mu SMS-a od razu po meczu. Jak skończył świętować, odpowiedział na moją wiadomość. Był bardzo pokorny, nie "odleciał". Wiemy, że zbliża się okno transferowe, ale on nie myśli o swojej przyszłości, interesuje go tylko to, co teraz i skupia się na Lechii Gdańsk.
Na konferencji nie zabrakło kolejnych wątków związanych z eliminacjami do MŚ, bo przecież były pracodawca Carvera, czyli reprezentacja Szkocji wywalczyła pierwszy od 28 lat awans do turnieju finałowego. Przypomnijmy, że Anglik przez kilka lat (2020-2025) pełnił funkcję asystenta selekcjonera Steve'a Clarka.
- To na pewno był niesamowity wieczór, byłem też trochę zestresowany. Rozmawiałem ze Stevem Clarkiem. Miałem takie poczucie, że to będzie nasza noc. Muszę wam powiedzieć, że rozgrywałem ten mecz z nimi. Kiedy wstałem kolejnego dnia z łóżka czułem się tak, jakbym grał ten mecz.
Przezwyciężyć problemy i ustatkować się
Wracając jednak do teraźniejszości - na pewno w Warszawie zabraknie Alvisa Jaunzemsa oraz Alexa Paulsena. Nowozelandczyk spędził przerwę reprezentacyjną w Anglii (choć miał pierwotnie pojechać na zgrupowanie kadry Nowej Zelandii) i tam leczył kontuzję, ale - według najnowszych donisień - już rehabilitację kontynuuje w Gdańsku.
- Wciąż panuje wirus w drużynie, do tego mamy kilka drobnych problemów z urazami. Nie chcę wchodzić w szczegóły - tajemniczo powiedział trener
Dobrze jest zatem, żeby nie narobić sobie kolejnych kłopotów kadrowych - aż sześciu zawodników może pauzować z powodu żółtych kartek. W tym gronie znajdują się: Tomas Bobcek, Rifet Kapić, Kacper Sezonienko Matus Vojtko, Elias Olsson, Ivan Zhelizko.
Stabilizacja - to słowo klucz przed kolejnymi tygodniami. Biało-zieloni nie chcą - podobnie jak przed rokiem - spędzić zimy w strefie spadkowej. Obecnie zajmują 16.lokatę i mają trzy punkty straty do 15. Motoru, tyle że lublinianie mają do rozegrania jeden mecz zaległy z... Legią Warszawa, do której Lechia traci zalewie... "oczko", a przecież zajmują 11.lokatę w tabeli.
- Byłoby miło, gdybyśmy znajdowali się w środku tabeli. Zaraz minie rok, odkąd tutaj jestem i nie było jeszcze ani jednego dnia, w którym byłaby stabilność, ale swoją pracą i wysiłkiem ciężko na to pracujemy.
Początek starcia o godz. 20:15.
Komentarze (0)