Sobota 22 marca nie należała do najspokojniejszych na gdańskiej stoczni. Przed południem w rejonie suchych doków zaroiło się bowiem od służb, w postaci zespołu pogotowia i straży pożarnej. Jak się później okazało, powodem zamieszania był jeden z pracujących w stoczni marynarzy, którego stan nagle znacząco się pogorszył.
Mężczyzna w trakcie pracy na wysokości miał skarżyć się na silny ból w okolicach odcinka lędźwiowego, który uniemożliwiał mu jakiekolwiek poruszanie się. Na miejsce natychmiast wezwano zespół pogotowia ratunkowego, który szybko pojawił się w stoczni. Niestety, jak się okazało, ratownicy napotkali na spory problem, ponieważ ze względu na stan poszkodowanego, jego zejście na ziemię było niemożliwe.
Konieczna okazała się pomoc strażaków, którzy za pomocą podnośnika, w specjalnym koszu przetransportowali marynarza na ziemię. Tam prawidłowej pomocy udzielili mu już ratownicy, którzy zabrali go na SOR, gdzie przeszedł dalszą hospitalizację. Poszkodowany mężczyzna ze względu na spory wysiłek najprawdopodobniej rwy kulszowej.
Dzięki współpracy z Portową Strażą Pożarną, która zapewniła ewakuację poszkodowanego w specjalnym koszu, pacjent został bezpiecznie przekazany naszym ratownikom. Po wykonaniu medycznych czynności ratunkowych (MCR) pacjent trafił na gdyński SOR — informuje Miejska Stacja Pogotowia Ratunkowego w Gdyni.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.