Kolekcjonerzy już polują. 5-złotowa moneta kosztuje 420 zł

W przypadku nowego srebrnego numizmatu różnica między tymi dwiema wartościami jest wyjątkowo zauważalna, co błyskawicznie przyciągnęło uwagę kolekcjonerów oraz osób zainteresowanych historią polskiego pieniądza.

Najważniejszym powodem zamieszania wokół monety jest jej cena. Nowy srebrny numizmat kosztuje 420 zł, podczas gdy jego wartość nominalna wynosi zaledwie 20 zł. Różnica wynosząca czterysta złotych jest w świecie kolekcjonerskich emisji czymś naturalnym, choć dla osób niezaznajomionych z tematem może wydawać się zaskakująca.

Bank centralny od lat podkreśla, że monety kolekcjonerskie są projektowane i produkowane w zupełnie inny sposób niż pieniądz obiegowy. Jak przypomina instytucja: „Monety kolekcjonerskie wykonywane są ze złota i srebra i często są uatrakcyjniane poprzez dodanie elementów wykonanych z innych materiałów – np. bursztynu, krzemienia pasiastego czy szkła lub technik dodatkowych, np. nadruków wykonanych w technice tampondruku, druku UV, selektywnego złocenia czy matowienia laserowego”. To właśnie te elementy — skomplikowane techniki zdobnicze, wysokiej jakości kruszce i limitowany nakład — sprawiają, że cena monety odbiega znacznie od jej nominału.

Srebrny numizmat w serii poświęconej historii polskiego pieniądza

Nowa moneta została wprowadzona do cyklu, którego celem jest prezentowanie kolejnych etapów rozwoju polskiego mennictwa. Najnowszy egzemplarz inspirowany jest pięciozłotówką z czasów powstania listopadowego — jednego z kluczowych wydarzeń w polskiej historii XIX wieku.

Numizmat wykonano ze srebra wysokiej próby Ag925, a jego masa wynosi 28,28 g. To parametry znacznie odbiegające od tych znanych z monet obiegowych. Równie ważny jest fakt, że emisja została ograniczona do 10 tysięcy sztuk. Taka liczba sprawia, że moneta staje się przedmiotem pożądania dla kolekcjonerów, którzy od lat śledzą każdą nowość w serii.

Historyczne detale wiernie odtworzone w projekcie

Nowa moneta została zaprojektowana tak, aby jak najwierniej oddać charakter powstańczej pięciozłotówki z 1831 roku. Bank rutynowo przedstawia najważniejsze elementy projektu, zawierając szczegółowe informacje o odwzorowaniu historycznych motywów.

– Na awersie nowej monety NBP odwzorowano rewers pięciozłotówki z 1831 r., a także umieszczono orła z czapki oficera 2 pułku Mazurów. Rewers wyróżnia się oryginalnym stemplem awersu powstańczej pięciozłotówki, przedstawiającym dwudzielną, ukoronowaną tarczę z Orłem i Pogonią oraz legendę „KRÓLESTWO POLSKIE”.

Takie odwzorowanie symboliki powstania listopadowego ma wymiar zarówno estetyczny, jak i edukacyjny. Numizmat przypomina o znaczeniu historycznej monety, a jednocześnie zachwyca jako precyzyjnie wykonany przedmiot kolekcjonerski.

Czy numizmatem można zapłacić w sklepie?

Pytanie to pojawia się praktycznie przy każdej nowej emisji, zwłaszcza wśród osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z numizmatyką. Niecodzienny wygląd monet kolekcjonerskich sprawia, że część użytkowników zastanawia się, czy mogą być one stosowane jako klasyczny środek płatniczy.

Bank odpowiada jednoznacznie: „Wszystkie monety kolekcjonerskie i okolicznościowe emitowane przez NBP są prawnym środkiem płatniczym w Polsce”. Oznacza to, że numizmat można wykorzystać podczas płatności w sklepie, a sprzedawca ma obowiązek go przyjąć.

Jednak jednocześnie instytucja podkreśla kluczową kwestię: „Siłę nabywczą wspomnianych monet określa umieszczony na nich nominał”. W praktyce oznacza to, że podczas transakcji najnowsza moneta będzie traktowana jako 20 zł, a nie jako przedmiot wart 420 zł. Nikt więc nie używa jej jako środka płatniczego — byłoby to ekonomicznie nieuzasadnione i prowadziłoby do natychmiastowej straty.

Dlaczego moneta za 420 zł ma nominał jedynie 20 zł?

Wycena monet kolekcjonerskich wynika z ich charakteru: to produkty artystyczne, wykonywane w ograniczonych nakładach z wysokiej jakości materiałów. Na ich cenę składają się:

– koszt kruszcu,
– zaawansowane techniki mennicze,
– niski nakład,
– nawiązanie do ważnych wydarzeń historycznych,
– wartość edukacyjna emisji.

To sprawia, że numizmaty funkcjonują na styku historii, sztuki i inwestycji. W tym kontekście nominał pełni jedynie funkcję formalną, nie rynkową.

Duże zainteresowanie i szybkie tempo sprzedaży

Monety kolekcjonerskie od lat cieszą się dużym powodzeniem, a każda nowa emisja jest śledzona przez tysiące miłośników numizmatyki. Niski nakład i wysoka jakość wykonania powodują, że egzemplarze potrafią znikać z oferty w ciągu kilku godzin.

Sklep internetowy banku centralnego nierzadko doświadcza przeciążeń tuż po otwarciu sprzedaży, a w oddziałach okręgowych tworzą się kolejki. Wiele zakupionych monet trafia następnie na rynek wtórny, gdzie sprzedający starają się uzyskać cenę wyższą od emisyjnej. Niejednokrotnie z powodzeniem.

Znaczenie serii prezentującej dzieje monet polskich

Cykl, w ramach którego ukazała się najnowsza moneta, od lat przyciąga kolekcjonerów zainteresowanych zarówno numizmatyką, jak i historią. Emisje te są przygotowywane tak, by wiernie oddać charakter dawnych monet, a jednocześnie oferować współczesne standardy wykonania. Dzięki temu seria stała się jedną z najbardziej cenionych inicjatyw edukacyjno-kolekcjonerskich banku centralnego.

Nowy numizmat, nawiązujący do powstania listopadowego, kontynuuje tę tradycję, łącząc wartość historyczną z artystyczną i kolekcjonerską. To dowód na to, że polskie emisje mogą być nie tylko elementem kultury numizmatycznej, ale także nośnikiem historii, która zachowuje swoją aktualność.