Tłumaczył policji: „Po alkoholu jeżdżę bardzo powoli i ostrożnie”. Prawda wyszła na jaw na ulicy

Opublikowano:
Autor:

Tłumaczył policji: „Po alkoholu jeżdżę bardzo powoli i ostrożnie”. Prawda wyszła na jaw na ulicy - Zdjęcie główne
Autor: KMP w Gdańsku

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości GdańskNocna interwencja policji w Gdańsku zakończyła się zaskakującym finałem, gdy funkcjonariusze zatrzymali kierowcę, którego zachowanie na drodze wywołało pilną reakcję patrolu. Sytuacja okazała się znacznie poważniejsza, niż mogło się początkowo wydawać.
reklama

Policjanci szybko ustalili, że za kierownicą siedzi osoba, która nie powinna znaleźć się na drodze w żadnych okolicznościach. Chwilę później okazało się, że powody są jeszcze poważniejsze.

Pijany kierowca z Gdańska wpadł po tym, jak jego auto stoczyło się na radiowóz

Noc z 10 na 11 grudnia w gdańskiej dzielnicy Stogi przebiegała spokojnie, aż do momentu, gdy funkcjonariusze ruchu drogowego otrzymali zgłoszenie o podejrzanie poruszającym się srebrnym oplu. Jak przekazano w zgłoszeniu, kierowca mógł być nietrzeźwy, a auto jechało nienaturalnie wolno. Policjanci natychmiast ruszyli w teren i wypatrzyli wskazany samochód na ulicy Skiby.

reklama

Pojazd poruszał się bardzo powoli, a tor jazdy kierowcy był wyraźnie rozchwiany. Po zatrzymaniu samochodu sytuacja przybrała zaskakujący obrót. Mężczyzna wysiadł, zataczając się, a jego samochód – nie zabezpieczony hamulcem ręcznym – zaczął toczyć się w tył prosto na stojący za nim policyjny radiowóz.

2 promile alkoholu i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów

Mundurowi nie mieli wątpliwości co do stanu kierującego. Badanie alkomatem wykazało 2 promile alkoholu w organizmie, co tłumaczyło zarówno sposób jazdy, jak i zachowanie mężczyzny. Podczas sprawdzania jego danych w policyjnych systemach okazało się, że 54-latek ma nie jeden, a dwa sądowe zakazy prowadzenia pojazdów, w tym zakaz dożywotni.

reklama

Podczas rozmowy z funkcjonariuszami kierowca próbował tłumaczyć, że zdecydował się wsiąść za kierownicę, ponieważ po alkoholu jeździ bardzo powoli i ostrożnie. Jego wyjaśnienia nie zrobiły jednak wrażenia na policjantach. Za doprowadzenie do stoczenia się pojazdu na radiowóz został ukarany mandatem w wysokości 3 tysięcy złotych.

Zatrzymanie i decyzja sądu

54-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Samochód zabezpieczono procesowo, a kierowca usłyszał zarzuty dotyczące kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz złamania sądowych zakazów w warunkach recydywy. Policjanci wystąpili z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny, który został poparty przez prokuratora.

reklama

Sąd nie miał wątpliwości co do zagrożenia, jakie 54-latek stwarza na drodze, i podjął decyzję o umieszczeniu go w areszcie na okres trzech miesięcy.

Surowe konsekwencje dla kierowców ignorujących zakazy

Za łamanie zakazu prowadzenia pojazdów grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, natomiast za prowadzenie w stanie nietrzeźwości nawet 3 lata więzienia oraz ponowny sądowy zakaz kierowania.

Sprawa z Gdańska to kolejny dowód na to, że nawet dożywotnie zakazy nie zawsze powstrzymują nieodpowiedzialnych kierowców przed podejmowaniem ryzykownych i niebezpiecznych decyzji.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo