Gdańszczanie dojeżdżający codziennie ulicami Jabłoniową, Leszczynową i Turzycową do centrum miasta czują się coraz bardziej sfrustrowani brakiem rozwiązania problemu niebezpiecznego skrzyżowania wspomnianych ulic. Aby poprawić warunki ruchu w tej okolicy, wykonano tutaj tymczasowe rondo poprzez namalowanie znaków poziomych i ustawienie przenośnych słupków. Problem polega na tym, że to tymczasowe rozwiązanie trwa już kilka lat.
Mieszkańcy Jasienia chcieliby, aby powstało tutaj prawdziwe rondo. Tymczasowa organizacja ruchu często budzi dezorientację kierowców, przez co dochodzi tutaj do częstych wypadków. Zdaniem obywateli stworzenie prawdziwego ronda z wyniesioną wysepką, separatorami ruchu i azylami dla pieszych poprawi bezpieczeństwo ruchu bez pogorszenia płynności jazdy.
Administracyjne potyczki zamiast ronda
Mieszkańcy Jasienia czują się pokrzywdzeni i zignorowani nieustannym przesuwaniem terminu budowy prawdziwego ronda. Ich zdaniem wpływ na brak realizacji inwestycji są administracyjne przepychanki między miastem Gdańsk a prywatnym inwestorem, który miał zbudować rondo w ramach tak zwanej umowy szesnastkowej.
- Bardzo ucieszyliśmy się na wieść, że została podpisana umowa szesnastkowa z inwestorem będącym właścicielem sąsiedniej działki, że on to rondo wykona. Dostaliśmy informację, że do czerwca tego roku rondo będzie wykonane - mówi Kamil Ziętara, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Jasień. - Później otrzymaliśmy informację, że rondo będzie wykonane do 30 września tego roku. Termin ten minął, a mieszkańcy zaczęli pytać się nas, co się dzieje. Na początku września kontaktowałem się bezpośrednio z BRG i GZDiZ, od których otrzymałem informację, że termin został przesunięty do końca roku. Co dalej będzie, nie wiemy - dodaje.
Radni nie rezygnują i zapowiadają walkę o poprawę bezpieczeństwa na tym problematycznym skrzyżowaniu. Ich przedstawiciel spotkał się z inwestorem Inwesting, który miał zająć się budową ronda. Sprawa okazuje się skomplikowana.
- Deweloper ma wydaną decyzję umożliwiającą mu wybudowanie w tym miejscu ronda, lecz realizację tej inwestycji sam wstrzymuje ze względu na to, że miasto wstrzymało mu wydanie pozwolenie na budowę nieruchomości na znajdującym się w pobliżu terenie. Miały tu powstać dwa nowe obiekty usługowo-mieszkalne. Miały się wpisywać w tworzony w tej chwili plan zagospodarowania przestrzennego i deweloper powiedział wprost: jeżeli miasto nie będzie chciało przyspieszyć tych prac projektowym nad planem miejscowym i jeżeli nie wyda pozwolenia na budowę, to my nie zbudujemy tego ronda- mówi Tomasz Komorowski, radny dzielnicy Jasień. -Biorąc pod uwagę, że prace projektowe nad planem zagospodarowania przestrzennego dla tego miejsca będą trwały jeszcze przynajmniej przez kolejny rok, to my nadal przez ten czas nie będziemy mieli poprawy bezpieczeństwa w tej części Jasienia - dodaje.
Według informacji przekazanych przed radnych dzielnicy deweloper jest w stanie odstąpić od tego projektu, aby budowę ronda mogło przeprowadzić miasto Gdańsk. Szacunkowy koszt budowy ronda to ich zdaniem ponad 500 tys. złotych, które nie powinny stanowić poważnego obciążenia dla miejskiego budżetu.
- Warto dodać, że tak naprawdę mijają dwa lata, to są dwa budżety miejskie. Nawet jeżeli rozłożylibyśmy tę inwestycję w czasie na dwa budżety, to wyszłoby po 250 tysięcy złotych na rok. Przy czteromiliardowym budżecie Gdańsk takiej kwoty nawet by nie zauważył - twierdzi Kamil Ziętara.
Cierpliwość na wyczerpaniu
Mieszkańcy dzielnicy wraz ze swoimi przedstawicielami podkreślają, iż zależy im na porozumieniu z miastem, jednakże oczekują także porozumienia miasta z prywatnym inwestorem. Gdańszczanie mają świadomość, jak długo trwa uchwalanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli inwestor będzie czekał z budową ronda do uchwalenia miejscowego planu, rondo z prawdziwego zdarzenia pojawi się dopiero za kilka lat.
- Jako mieszkańcy oczekujemy jasnych deklaracji. Koniec zwodzenia na temat tego ronda. My mieszkańcy nie chcemy tracić na gierkach między deweloperem a miastem, nie chcemy tracić na tym, że nie potrafią się porozumieć. My mieszkańcy czekamy na to rondo już od lat. Czekamy, bo stoimy w korkach po półtorej godziny, by dojechać 7 kilometrów do centrum miasta - mówi w imieniu mieszkańców dzielnicy Tomasz Komorowski.
Najlepszym, zdaniem mieszkańców, rozwiązaniem problemów transportowych tej okolicy, byłaby budowa planowanej ulicy Nowej Jabłoniowej. Według posiadanej przez nich informacji, na tę inwestycję przyjdzie im poczekać nawet do 2027 roku.
[news:1013147]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.