Prawie taki sam skład
John Carver musiał dokonać jednej zmiany względem spotkania z GKS-em Katowice (2:0) - kontuzjowanego Matusa Vojtko zastąpił Miłosz Kałahur. Dla 26-latka to pierwsza potyczka w tym sezonie, w którym zagra od pierwszej minuty (miał tylko krótki epizod w starciu z Zagłębiem Lubin).Do kadry meczowej wrócił Tomas Bobcek. Przypomnijmy, że Słowak wrócił po przerwie reprezentacyjnej do Polski z kontuzją i tydzień temu był niedostępny do gry. Dzisiaj musiał zadowolić się rolą rezerwowego. W linii ataku - analogicznie jak w poprzedniej kolejce - znalazł się Dawid Kurminowski, wspierany przez Tomasza Neugebauera, a rolę "fałszywego skrzydłowego" przejął Bogdan Viunnyk.
Efektowne przywitanie Molnara ze Szczecinem
Początek spotkania był dość intensywny - w pierwszych 10 minutach dwa razy musiał reagować Alex Paulsen (najpierw łapiąc futbolówkę po próbie Molnara, a następnie odbijając strzał Grosickiego), a raz Cojocaru po próbie Tomasza Neugebauera.Na premierową bramkę musieliśmy czekać do 24.minuty - Greenwood po podaniu z bocznej strefy boiska dośrodkował w stronę Molnara. Węgier, widząc że piłka leci w jego kierunku zrobił krok w tył przy okazji urywając się spod opieki Maksyma Diaczuka i kapitalnym uderzeniem "nożycami" otworzył wynik rywalizacji. Warto wspomnieć, że dla 22-latka było to debiutanckie trafienie w barwach Dumy Pomorza.
Bramka "stadiony świata" nieco uśpiła gospodarzy, którzy dostali "zimny prysznic" chwilę później. Camilo Mena rozciągnął akcję do Rifeta Kapicia i na pełnej szybkości wszedł w pole karne. Kapitan biało-zielonych, widząc ruch bez piłki skrzydłowego, posłał do niego futbolówkę, gubiąc przy okazji cały blok defensywny Pogoni. Kolumbijczyk nie zastanawiał się i z ostego kąta pokonał Cojocaru uderzeniem między jego nogami.
Przed przerwą ponownie na prowadzenie wyszli szczecinanie - nieudane podanie Maksyma Diaczuka przejął Ulvestad, posyłając na wślizgu piłkę w stronę Kamila Grosickiego. Stworzyła się kontra "2 na 2". Reprezentant Polski mając świadomość, że za jego plecami znajduje się Bartłomiej Kłudka, wolał oddać piłkę do nieobstawionego Juwary. Gambijczyk mocnym uderzeniem pod poprzeczkę "z pierwszej piłki" wpisał się na listę strzelców.
Lechię trzeba oglądać do końca
W drugiej części na placu gry zameldował się Tomas Bobcek. Choć najlepszy strzelec gdańszczan miał swoje sytuacje bramkowe (dwukrotnie po świetnych dograniach Meny), to nie on zdobył trzy kolejne gole dla biało-zielonych.Zaczęło się w 52.minucie. Wrzut z autu Kapicia co prawda wybił Ulvestad, ale wybił ją na oślep przed siebie, gdzie stał niekryty Ivan Zhelizko. Ukraniec zdecydował się na "woleja" z okolic 20.metra i była to bardzo dobra decyzja. Cojocaru, choć wyciągnał się jak struna, nie zdołał dosięgnąć próby pomocnika Lechii Gdańsk, który zdobył drugą bramkę w tym sezonie niemalże w taki sam sposób jak w meczu z Cracovią (2:2).
Lechia mogła wyjść na prowadzenie już w 68.minucie. Bogdana Viunnyka faulował w polu karnym Huja i sędzia bez wahania wskazał na "wapno", ale stałego fragmentu gry nie wykorzystał Kapić. Intencje strzelającego znakomicie wyczuł Cojocaru.
Nie zniechęciło to gdańszczan do walki o pełną pulę, co udowodnili w 76.minucie. Dogranie z prawej strony Bartłomieja Kłudki dotarlo pod nogi Dawida Kurminowskiego. Napastnik sprytnie trącił futbolówkę, która wpadła do siatki, jednak to nie jemu bramkę zaliczono, bowiem jako ostatni piłkę dotknął nieszczęśliwie Loncar i obrońcy Pogoni zaliczono sambójcze trafienie.
Dużo działo się pod koniec spotkania i ponownie stara piłkarska maksyma "niewykorzystane sytuacje lubią się mścić" się sprawdziła. W doliczonym czasie gry "piłkę meczową" miał Ulvestad. Norweg miał przed sobą wiele wolnej przestrzeni, żeby pokonać Paulsena, ale nieznacznie się pomylił z okolic "16".
Chwilę później gospodarzy dobił Kacper Sezonienko. Rezerwowy wyłuskał piłkę Pozo w środkowej strefie i pomknął z futbolówką pod bramkę Pogoni, pokonując bramkarza Dumy Pomorza pewnym strzałem w prawy dolny róg. Warto wspomnieć, że popularny "Sezon" wolał kończyć akcję sam, choć mógł dograć jeszcze do Bobcka.
Mylił się ten, kto myślał, że emocje się skończyły. Ciśnienie kibiców gości podwyższył Diaczuk, zatrzymując nieprzepisowo Mukairu w polu karnym. Arbiter, po konsultacji z wozem VAR, drugi raz w tym meczu wskazał na 11.metr, a rzut karny na gola zamienił Ulvestad, zmiejszając rozmiary porażki swojej drużyny.
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 3:4 (2:1)
Bramki: Molnar (24'), Juwara (40'), Ulvestad (90+' - karny) - Mena (29'), Zhelizko (53'), samobój Loncar (76'), Sezonienko (90+')Żółte kartki: Kałahur (19'), Cojocaru (43'), Wahqlvist (63'), Sezonienko (80'), Pozo (85'), Viunnyk (89')
Pogoń Szczecin
Cojocaru - Wahqlvist, Loncar, Huja, Koutris (82' Ali) - Biegański (60' Pozo), Ulvestad, Greenwood (82' Przyborek) - Juwara, Grosicki (60' Mukairu), Molnar (82' Kostorz)
Lechia Gdańsk
Paulsen - Kłudka (87' Jaunzems), Rodin, Diaczuk, Kałahur - Mena, Kapić, Zhelizko, Viunnyk (90+' Sezonienko) - Neugebauer (46' Bobcek), Kurminowski (83' Olsson)
Komentarze (0)