Lubią grać z trójmiejskimi drużynami
Motor Lublin wniósł wiele świeżości w poprzednim sezonie Ekstraklasy. Ówczesny beniaminek zachwycał publiczność spontanicznością, a podczas ich spotkań nie można było się nudzić. Na dodatek potrafili bardzo szybko "odkuć" się po niepowodzeniach.
Gdy w pierwszych trzech spotkaniach 2024 roku lubinianie zdobyli tylko jedno "oczko", potem wygrali dwa spotkania z rzędu. Kiedy przegrali wiosenne starcie z Górnikiem Zabrze 0:4, tydzień później strzelili cztery gole w rywalizacji ze Stalą Mielec (4:1). Z kolei w maju po przegraniu trzech spotkań z rzędu, w dwóch ostatnich kolejkach potrafili zdobyć sześć punktów i zajęli 7.miejsce - najwyższe w swojej historii występów w elicie.
Żeby zespół mógł się rozwijać, musi poprawić grę w defensywie - rok temu stracili aż 59 goli (mieli bilans -11) i prezentować nieco stabilniejszą formę, które - na chwilę obecną - jeszcze do końca nie widać. Po dwóch, a nie trzech meczach zebrali trzy punkty. Warto wspomnieć, że poniedziałkowy rywal Lechii pauzował tydzień temu, ponieważ Jagiellonia Białystok skorzystała z prawa przysługującego wszystkim ekipom, grającym w europejskich pucharach i przeniosła rywalizację ligową na inny termin.
Inaugurację rozpoczęli od zwycięstwa z innym zespołem z Trójmiasta - Arką Gdynia (1:0), a potem dostali lekcję futbolu do Pogoni Szczecin (1:4). Swoją drogą, Motorowcy mają ostatnio patent na drużyny z Pomorza - z żółto-niebieskimi nie przegrali od 2024 roku (pozbawiając ich przy okazji awansu do Ekstraklasy w sezonie 2023/2024, wygrywając spotkanie barażowe), a biało-zielonymi od 2008.
- To zespół grający z wielką energią. Lubią grać w piłkę i chcą grać w piłkę. Są dobrze zorganizowani. Trener bardzo dobrze z nimi pracuje. To będzie bardzo trudny mecz, ale musimy zacząć punktować. Gramy dobrze, ale musimy w końcu umieć przechylać losy meczu na naszą korzyść. Wierzę, że w końcu będziemy zdobywać punkty. Styl gry Motoru jest podobny do tego, co grali w zeszłym sezonie. Nie mieli zbytnio co zmieniać, skoro dobrze grali - mówił na przedmeczowej konferencji John Carver
Najpierw impreza, potem mecz
Lechiści przed starciem ze swoim "nemezis" nieco "wyluzowali" się, bowiem w czwartkowe popołudnie na Ołowiance klub świętował 80-lecie. Piękna nostalgiczna podróż w czasie zakończyła się prezentacją pierwszej drużyny.
Zawodnicy wyszli w kolejności według pozycji zajmowanych na boisku - najpierw na scenę wyszli bramkarze, potem obrońcy, pomocnicy, a na samym końcu napastnicy. Wśród nich dominowała rożnorodność w ubiorze, bowiem golkiperzy ubrali się w trzy komplety bramkarskich strojów, linia defensywy w "odziała" się w alternatywne trykoty, pomocy - wyjazdowe stroje, zaś snajperzy wybrali domowy ubiór.
Spikerzy Marcin Gałek oraz Wojciech Kuchta nie przeprowadzili wywiadów z zawodnikami, tylko poprosili ich o zajęcie miejsce w szczególnie przyszykowanych stolikach, przy których mogli porozmawiać z kibicami czy rozdać autografy. Jak podobała się drużynie ta uroczystość?
- Było fantastycznie. To bardzo ważne, aby piłkarze i sztab byli częścią także takich wydarzeń. To mnie bardzo cieszyło, że było też dużo kobiet, dzieci i całych rodzin - to pokazuje pasję do całego klubu. To pokazało ile ten klub znaczy dla społeczności gdańskiej i to było super. Bardzo się cieszę, że byliśmy częścią tego wydarzenia
Paszko nieoficjalnie już w Lechii
Warto wspomnieć, że wraz z drużyną był Kirił Paszko. 19-letni skrzydłowy (klub jeszcze nie ogłosił oficjalnie tego transferu) ma dołączyć do Lechii na zasadzie rocznego wypożyczenia. Wydaje się jednak, że jeszcze zabraknie go podczas starcia z Motorem.
- Powiedziałem ostatnio, że klub ciężko pracuje nad transferami. Musimy mieć pewność, że dołączą do nas zawodnicy pasujący do filozofii klubu, a nie brać zawodników na "chybił-trafił". Pashko jest bardzo młody, dołączył dopiero do nas. Kilka lat temu został uznany za jednego z najbardziej perspektywicznych zawodników na Ukrainie. Traktujemy go na wzmocnienie pod kątem przyszłości.
Przypomnijmy, że Ukrainiec ma na koncie sukcesy w futbolu juniorskim - dwukrotnie zdobywał tytuł mistrza Ukrainy juniorów do lat 19. Jego rozwój sportowy zastopowała nieco kontuzja, której nabawił się kilka miesięcy temu. W Lechii liczą, że ten zawodnik wróci w Trójmieście na właściwe tory. O miejsce w składzie będzie walczył z Camilo Meną.
Dlaczego nie było jeszcze oficjalnego komunikatu w tej sprawie? Jak wiadomo, biało-zieloni mają "zakaz" transferowy, który nie pozwala na zarejestrowanie danego zawodnika od razu po jego zakupie, tylko dopiero za "specjalną" zgodą PZPN-u (klub musi wykazać, że nie ma żadnych zaległych zobowiązań wobec swoich interesariuszy), zatem trzeba się jeszcze uzbroić w cierpliwość.
Niedobór stoperów
Na chwilę obecną John Carver nie musi się martwić postawą zawodników, grających bliżej bramki przeciwników, natomiast wciąż daleko od dobrej dyspozycji jest linia obrony - już po trzech spotkaniach biało-zieloni stracili aż osiem goli, z czego dwa tydzień temu w starciu z Cracovią (2:2).
LICZBA STRACONYCH GOLI LECHII W SEZONIE 2025/2026
Górnik Zabrze (W) – 2 gole
Lech Poznań (D) – 3 gole
Cracovia (W) – 2 gole
Najbardziej "oberwało" się Maksymowi Diaczukowi - stoper miał swój "udział" przy straconych bramkach - w 37.minucie podanie z głębi pola Maigaarda sprawiło wiele problemów 22-latkowi i najpierw dał piłce „wpuścić się w kozioł”, a potem sytuację chciał ratować zagraniem głową do Szymona Weiraucha, które było zbyt słabe i padło łupem Stolijkovicia. Napastnik, będący „oko w oko” z golkiperem Biało-Zielonych zachował zimną krew i strzałem zewnętrzną częścią stopy doprowadził do stanu 1:1. Z kolei w doliczonym czasie gry nie pokrył Szwajcara przy dośrodkowaniu z bocznej strefy boiska od Kakabadze.
-To młody zawodnik, a młodzi zawodnicy popełniają błędy. On był "zmiażdżony" jak wróciliśmy z meczu. Przyszedł do mnie do gabinetu i przeprosił. Ja mu powiedziałem, że nie musi przepraszać. To bardzo zaangażowany zawodnik. Ma swoją jakość i jest w niektórych aspektach lepszy niż inni. Mam tylko nadzieję, że będzie łapał mniej żółtych kartek (śmiech)
Na ważną rzecz zwrócił uwagę trener - były zawodnik już dwukrotnie zapisał się w notatników sędziów, a przecież biało-zieloni rozegrali zaledwie trzy mecze. Zresztą, niezależnie od występu stopera i tak zapewne skorzysta z jego usług w poniedziałkowy wieczór, ponieważ po prostu nie ma innych opcji, zwłaszcza że kontuzji doznał Bujar Pllana, choć Anglik szuka jeszcze alternatyw.
- Bujar ma dalej swoje problemy z pachwiną. Minie jeszcze kilka tygodni zanim do nas wróci. Ściśle współpracuje z medykami. W idealnym świecie chciałbym mieć czterech środkowych obrońców w drużynie. Iwan Żelizko jest opcją krótkoterminową na środek obrony.
Przy okazji Carver podzielił się z dziennikarzami, jak czuje się Bogdan Sarnawski. Gwoli przypomnienia - bramkarz uszkodził łąkotkę i przez co najmniej pół roku będzie pauzował, a na chwilę obecną porusza się o kulach, co mogliśmy zobaczyć podczas czwartkowej imprezy.
-Wraca do zdrowia po kontuzji. Robi wszystko, aby jak najszybciej dołączyć znów do treningów.
Kończąc wątek dotyczący sytuacji kadrowej klubu - Filip Koperski ma przenieść w niedalekiej przyszłości się do Olimpii Grudziądz, zatem także i z niego angielski szkoleniowiec nie skorzysta podczas rywalizacji z Motorem
Początek spotkania o godz. 19:00.
Komentarze (0)