Doświadczenie Zielińskiego pomaga
- O tym spotkaniu nie da się dużo powiedzieć. Był to mecz bardziej dla koneserów. Gra bardzo zamknięta, graliśmy system na system. Zdawaliśmy sobie sprawę, że w takim ustawieniu decydować będą umiejętności indywidualne. Klasycy mówili, aby minusy nie przysłoniły plusów. Nie będę szukał wielkich plusów. Spokojnie, czasami takie mecze się zdarzają i trzeba dalej żyć. Nie powiem, że jesteśmy szczęśliwi z tego remisu, bo jesteśmy ludźmi ambitnymi. Jednak w Gdyni jest bardzo ciężki teren i ten punkt doceniamy - nie owijał w bawełnę Jacek Zieliński po poprzednim spotkaniu ligowym z Arką (0:0)
Tak się składa, że w ciągu dwóch tygodni Korona Kielce zagra drugi mecz z ekipą z Trójmiasta. Szkoleniowiec spodziewa się zupełnie innego przebiegu rywalizacji.
- Tracą dużo bramek, ale jeszcze więcej strzelają. To jest zespół z jedną z najwyższych zdobyczy bramkowych w naszej lidze. Siła ich ognia jest naprawdę imponująca, dlatego spodziewamy się trudnego meczu. Widać, że jest to zespół, którego gra cieszy kibiców, więc liczymy się z tym, że to będzie otwarty mecz, bardzo piłkarski. Ale my też mamy swoje cele, jesteśmy dobrze przygotowani, w dobrych nastrojach, bo ostatnio też punktujemy. Z optymizmem podchodzimy do sobotniego meczu.
Kielczanie na początku sezonu pokazują się z bardzo dobrej strony - nie przegrali jeszcze meczu (cztery zwycięstwa oraz trzy remisy) i z dorobkiem 15 punktów zajmują 5.lokatę w tabeli.
- Piąte miejsce we wrześniu daje tylko chwilową satysfakcję. Cały czas patrzymy na to, żeby w każdym meczu grać lepiej i zdobywać punkty. U nas nie ma czegoś takiego, żebyśmy nagle wpadli w jakieś samozadowolenie. Nie całujemy się po dobrych meczach
Bez wątpienia wpływ na dobrą postawę zespołu ma postać trenera. 64-latek Scyzoryki objął latem 2024 roku. Klub, zmagający się z wieloma problemami organizacyjnymi oraz finansowymi, pod jego wodzą zdołał "oszukać przeznaczenie", czyli zapewnić sobie ligowy byt.
Ponadto, udało się znaleźć nowego właściciela (Łukasza Maciejczyka), który wyłożył 6 milionów i ustabilizował budżet drużyny, zatem teraz Korona może ze spokojem patrzeć w przyszłość i walczyć o najwyższe cele.
- Cały czas dążymy do tego, żeby być jeszcze lepszym zespołem, z każdym meczem. Tak chłopaki do tego podchodzą i jestem o nich spokojny.
W środku tygodnia, podobnie jak większość ekip z elity, Korona rywalizowała w 1/32 finału Pucharu Polski. Podopieczni Zielińskiego pokonali w Rzeszowie miejscową Stal 1:0 po bramce Pau Resty, grając w dość eksperymentalnym składzie. Skoro z tak dobrej strony pokazali się rezerwowi, to może któryś z nich wystąpi w sobotnie popołudnie?
- Nie mam bólu głowy z tego powodu, że akurat ci, którzy do tej pory mniej grali, dali dobry sygnał, dobrą zmianę i zanotowali dobry występ. To budujące dla trenera i sztabu, bo ci chłopcy są cały czas w treningu i pokazują, że są gotowi do gry. Ale jak będzie wyglądał zespół w meczu z Lechią zobaczymy dopiero w sobotę. Graliśmy ostatnio bardzo często, więc mamy już pomysły na temat jakichś rotacji w składzie
Pójść za ciosem
Roszad nie brakowało również w składzie Lechii podczas ich pucharowego starcia. Biało-zieloni uniknęli kompromitacji jak rok temu i pokonali skromnie Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:0.
- Mieliśmy ciężki mecz z dobrą, silną fizyczną drużyną, zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Kontrolowaliśmy grę, może poza ostatnimi piętnastoma minutami. Co mnie cieszy, mogliśmy dać minuty zawodnikom z rotacji, którzy za dużo nie grali. To ważne dla klubu, aby iść do przodu. Było ekstremalnie ciężko grać na tej murawie dla obu drużyn. Ale myślę, że sobie poradziliśmy z tym, najlepiej jak potrafiliśmy. - mówił na "gorąco" Anglik
Bohaterem spotkania został Aleksandar Cirkovic. Dla Serba było to premierowe trafienie w barwach gdańszczan.
- Wiemy, jakim talentem dysponuje. Nie miał wcześniej za dużo okazji do gry. Za 48h gramy w Kielcach, zobaczymy czy się odpowiednio zregeneruje się po tym meczu. Bardzo cieszę się z jego występu.
Nie da się ukryć, że po odejściu Maksyma Khalania na lewej pomocy/skrzydle panuje "bezkrólewie". Teoretycznie schedę powinien po Ukraińcu powinien przejąć ktoś z dwójki: Mohamed Awad Alla, Tomasz Wójtowicz, natomiast częściej jednak w roli "fałszywego" skrzydłowego występuje ostatnio Bogdan Viunnyk. Z czego może to wynikać? Pół żartem, pół serio o Emiratczyku wypowiedział się Carver w środę.
- On uwielbia grać. My nie wiemy, co on chcę zrobić, ale on chyba też czasami nie wie. Najważniejsze, że obrońcy przeciwnicy też nie wiedzą - sugerując, że na boisku zachowuje się zbyt "chaotycznie"
A skoro o sytuacji kadrowej mowa - spotkania nie dokończył Ivan Zhelizko. Ukrainiec schodził na przerwę do szatni kulejąc. W drugiej połowie zamiast niego na boisku ujrzeliśmy Rifeta Kapicia.
- Podkręcił kostkę tuż przed końcem pierwszej połowy. I tak mieliśmy plan, aby go w przerwie zmienić.
Dlatego niewykluczone, że może dojść do zmiany w linii pomocy - awizuje się, że Tomasz Neugebauer zagra od pierwszej minuty, ale wreszcie na swojej nominalnej pozycji (w meczu z Pogonią wystąpił jako "podwieszony" napastnik).
Dla Lechii Gdańsk będzie to już trzecie spotkanie poza Gdańskiem w odstępie zaledwie kilku dni, stąd drużyna wciąż jest w "trasie", a do spotkania pucharowego, jak i sobotniego przygotowywała się w Warszawie.
MECZE WYJAZDOWE LECHII W KOŃCÓWCE WRZEŚNIA
Pogoń Szczecin - 4:3
Pogoń Grodzisk Mazowiecki - 1:0
Korona Kielce - 27.09.
Początek rywalizacji o 14:45.
Komentarze (0)