Piłkarz Lechii zagrał przeciwko Polsce. Jak wypadł?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Nikodem Szczepański

Piłkarz Lechii zagrał przeciwko Polsce. Jak wypadł? - Zdjęcie główne

foto Nikodem Szczepański

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportAlex Paulsen zagrał całe spotkanie przeciwko reprezentacji Polski w meczu towarzyskim na Stadionie Śląskim. Nowa Zelandia przegrała z ekipą Jana Urbana 0:1 po golu Piotra Zielińskiego.
reklama

Solidny występ bramkarza Lechii Gdańsk

Przypomnijmy: Alex Paulsen został powołany do kadry Nowej Zelandii na październikowe sparingi przeciwko Norwegii oraz... Polsce. Cali Biali już wywalczyli awans na przyszłoroczny Mundial. W marcu w finale play-offów pokonali Nową Kaledonię 3:0. Dla podopiecznych Darrena Bazeleya będzie to pierwszy udział na światowym czempionacie od 2010 roku. 

Bramkarz Lechii Gdańsk dostał szansę gry przeciwko Biało-Czerwonym od pierwszej minuty. Dla niego było to 4. spotkanie w koszulce narodowej.

MECZE PAULSENA DLA NOWEJ ZELANDII

Wyspy Salomona (18.06.2024) - OFC Nations Cup
Malezja (14.10.2024) - towarzyski
Samoa (18.11.2024) - el. do MŚ 2026
Polska (09.10.2025) - towarzyski

reklama

Choć gospodarze kilkukrotnie stworzyli zagrożenie na początku spotkania (strzał Piotra Zielińskiego w 9.minucie ze skraju pola karnego w boczną siatkę, próba Michała Skórasia sprzed "16" w 12.minucie czy zablokowane uderzenie Sebastiana Szymańskiego przez jednego z obrońców w 16.minucie), to premierowo w czwartkowy wieczór został zatrudniony dopiero w 41.minucie. Skóraś świetnie urwał się obrońcom na lewym skrzydle po podaniu z głębi pola. Potem pomocnik nieco zwolnił akcję, wziął na "zamach" defensora Nowej Zelandii i posłał futbolówkę prosto w Paulsena. 

Po przerwie jednak 22-latek skapitulował, a stało się to w 49.minucie. Piotr Zieliński przerzucił ciężar gry na prawą stronę boiska do Pawła Wszołka. Zawodnik Legii pomknął z piłką niemal do samej końca boiska i wycofał ją w stronę kapitana reprezentacji Polski. "Zielu" przełożył sobie piłkę na lewą nogę, przy okazji mijając Singha i otworzył wynik rywalizacji strzałem, który odbił się jeszcze od poprzeczki. 

reklama

Polacy dość "oszczędnie" poruszali się na boisku i jak najmniejszym nakładem sił chcieli wygrać spotkanie. Kolejny raz stworzyli istotne zagrożenie na połowie gości w 71.minucie. Krzysztof Piątek zakończył kontrę, uderzając w środek bramki i bez większych problemów piłkę złapał do "koszyczka" Paulsen. 

Zwycięzców się nie sądzi, ale trzeba oddać, że nowozelandczycy nie przyjechali do Chorzowa odcinać kupony i postawili trudne warunki gospodarzom. Niemniej, należy wziąć małą "poprawkę" - drużyna Jana Urbana grała praktycznie "drugim garniturem", a sam szkoleniowiec chciał próbować nowych rozwiązań taktycznych (gra na trójkę obrońców) oraz zawodników (zadebiutowali m.in. Jan Ziółkowski czy Arkadiusz Pyrka). 

reklama

Paradoskalnie czwartkowy mecz miał dość duże znaczenie dla Biało-Czerwonych. Ewentualna przegrana uniemożliwiłaby rozstawienie w barażach do przyszłorocznego Mundialu, a tak istnieje duże prawdopodobieństwo, że w dodatkowych meczach (jeżeli do takich dojdzie) Polacy trafią na łatwiejszych rywali.

Rozwiń

Polska - Nowa Zelandia 1:0 (0:0)

Bramki: Piotr Zieliński (49')

Przyjaźń na boisku oraz trybunach

Swój mecz dziś również grali biało-zieloni, bowiem o godz. 11:00 na Stadionie przy ul. Traugutta 29 stoczyli towarzyski bój z Czarnymi Pruszcz Gdański. Spotkanie było nie lada gratką dla kibiców, którzy mogli z piłkarzami spędzić trochę czasu i poprosić o autograf, tym bardziej że po końcowym gwizdku ostatniego ligowego meczu z Wisłą Płock (1:1) zawodnicy dość szybko opuścili płytę boiska.

reklama

- Lubię mieć zaraz po meczu mieć bardzo szybkie i krótkie spotkanie z zespołem. Po spotkaniu z Wisłą była taka potrzeba chwili, aby zawodnicy zeszli, bo musieliśmy bardzo szybko porozmawiać (...)  Wcześniej najpierw była konferencja prasowa, a dopiero po niej schodzili piłkarze z boiska. Po mojej rozmowie z piłkarzami, zawodnicy wrócili na stadion, ale potem stewardzi ponaglali kibiców, żeby wyszli. Postaramy znaleźć odpowiednie rozwiązanie.

Oczywiście, wstęp na mecz był wolny. Na trybunach T29 zebrało się kilkaset osób, którzy obejrzeli zwycięstwo Lechii nad IV-ligowym zespołem 5:2. Choć - na pierwszy rzut oka - Czarni ponieśli dość dotkliwą porażkę, to jednak wracają do domu zadowoleni, ponieważ w pewnych fragmentach gry wcale nie dostawali jakością piłkarską od wyżej notowanych rywali. 

- Był to pojedynek bez kompleksów i z dużą dawką dobrej piłki. Zmierzyliśmy się z wymagającym rywalem, pokazując charakter, odwagę i jakość w grze, a zdobyte doświadczenie na pewno zaprocentuje w dalszej części sezonu. - chwalili samych siebie po meczu na FB

 

 

 

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo