Piłkarze Lechii stanęli przed trudnym wyzwaniem, ponieważ do Gdańska w piątkowy wieczór przyjechał wicelider tabeli Górnik Łęczna. Zielono-czarni przed meczem byli jedyną ekipą w lidze, która nie poniosła jeszcze porażki. Niestety gdańszczanom nie udało się tego zmienić, ponieważ mecz zakończył się remisem 1:1.
Od samego początku było widać jak trener Ireneusz Mamrot dobrze zorganizował swoją drużynę, szczególnie w bloku defensywnym. Jego zawodnicy zamurowali swoje pole karne. Mimo, że Lechia miała znacznie większe posiadanie piłki, nie przeradzało się to na nic innego niż próby uderzenia z dystansu, które kończyły obok bramki albo w rękawicach Macieja Gostomskiego.
Wreszcie w 22. minucie udało się przedrzeć przez defensywę Górnika. Świetne długie podanie zagrał Andrei Chindris, do którego dopadł w polu karnym Camilo Mena mijając stoperów gości. Jednak bardzo dobrze w tej sytuacji zachował się Maciej Gostomski, który szybko wyskoczył do Kolumbijczyka i zablokował mu drogę do bramki. Swojej szansy chwile później szukał również Tomas Bobcek, ale nic z tego nie wyszło.
W 34. minucie niemoc strzelecką przełamali natomiast zawodnicy Górnika Łęczna. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, po którym nastąpiła bardzo niepewna interwencja Bogdana Sarnavskyi'ego. Bramkarz nie utrzymał piłki w rękach, a polu karnym zapanował chaos, który wykorzystał Karol Podliński. Napastnik skierował bezpańską piłkę z najbliższej odległości do bramki Lechii.
Od tego momentu goście cofnęli się do defensywy, a Lechia jeszcze bardziej dominowała w posiadaniu piłki, lecz nie nadal nie przekładało się to na klarowne sytuacje. Tak samo wyglądała druga połowa spotkania. Niska linia obrony Górnika i walenie głową w mur Lechii.
Biało-Zieloni atakowali środkiem, skrzydłami, po stałych fragmentach, ale nic im nie wychodziło. Ciekawym strzałem po rzucie wolnym z dość dużej odległości popisał się Louis D'Arrigo, który pojawił się w drugiej połowie na placu gry, ale ponownie piłkę złapał Maciej Gostomski.
Wyrównać udało się dopiero w 95. minucie, w zasadzie ostatniej akcji meczu. Po dośrodkowaniu z lewej strony Miłosza Kałahura piłka odbiła się najpierw od jednego z obrońców Górnika, potem uderzyć próbował Łukasz Zjawiński, ale nabił jedynie defensora gości. W tym chaosie futbolówka trafiła pod nogę Tomasza Neugebauera, który mocnym uderzeniem nie do obrony pokonał w końcu bramkarza gości. 20-letni pomocnik okazał się superrezerwowym i bohaterem spotkania, bo chwile później mecz został zakończony wynikiem 1:1.
Lechii udało się zatrzymać w Gdańsku jeden punkt, ale przyszło to w koszmarnych bólach. Mimo większego posiadania piłki, to mecz był pod dyktando gości, którzy świetnie się bronili, lecz ta głęboka defesywa zgubiła ich w końcówce. Gdańszczanie po 11 kolejkach mają na koncie 16 punktów i zajmują 6 miejsce w tabeli, Może się to jeszcze zmienić, ponieważ duża część drużyn nie rozegrała jeszcze swoich spotkań.
Lechia Gdańsk - Górnik Łęczna 1:1 (0:1)
0:1 - Karol Podliński 34'
1:1 - Tomasz Neugebauer 90+5'
Składy:
Lechia Gdańsk: Bogdan Sarnavskyi - Dawid Bugaj, Andrei Chindris, Elias Olsson, Miłosz Kałahur - Ivan Zhelizko, Rifet Kapić (84' Tomasz Neugebauer) - Camilo Mena (69' Jakub Sypek), Luis Fernandez (69' Louis D'Arrigo), Maksym Khlan - Tomas Bobcek (76' Łukasz Zjawiński).
Górnik Łęczna: Maciej Gostomski - Damian Zbozień, Souleymane Cisse, Lukas Klemenz, Jonathan De Amo, Marcin Grabowski (82' Daniel Dziwniel) - Paweł Żyra (79' Ilkay Durmus), Egzon Kryeziu, Adam Deja (82' Marcin Pawlik), Kacper Łukasiak (71' Fryderyk Janaszek) - Karol Podliński (71' Damian Gąska).
[news:1485028]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.