Lechia Gdańsk bliżej europejskich pucharów. Trzy punkty zostały nad morzem

Już w 7 minucie dobrym niesygnalizowanym strzałem popisał się Clemens. Na wysokości zadania stanął jednak Pawluczenko. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego błąd w swojej interwencji popełnił bramkarz gości, ale Biało-Zielonym nie udało się go wykorzystać strzelając bramkę.

Kilka minut później z koejną akcją wyszli gospodarze. Clemens podał do Zwolińskiego, który stracił piłkę w polu karnym, ale zaraz ją odebrał i oddał strzał na bramkę. Bez większych szans na obronę był bramkarz Termaliki i od 11. minuty Lechia Gdańsk prowadziła w meczu na stadionie w Gdańsku.

W 20 minucie Łukasz Zwoliński mógł już mieć dublet na swoim koncie, ale piłka po dośrodkowaniu Pietrzaka źle ułożyła się na nodze gdańskiego napastnika i poleciała obok bramki. Chwilę później Zwoliński mógł po raz kolejny pokonać bramkarza przeciwników, ale tym razem piłka po strzale polaka odbiła się od słupka i wróciła do gry.

Po chwili szansę na wyrównanie miał Mesanović, ale strzelił ponad bramką Dusana Kuciaka. W 30 minucie żółtą kartką ukarany został Wlazło, a kilka minut później kartonik zobaczył jego kolega z zespołu Putiwcew.

Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie i Lechia schodziła do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. Najbardziej zawiedzionym zawodnikiem po tej części meczu może być Zwoliński, który miał szansę na hat-trick już po 25 minutach.

Druga połowa

W 63 minucie kolejnym dobrym dośrodkowaniem na 5 metr popisał się Rafał Pietrzak. Tym razem piłki do bramki z bliskiej odległości nie był w stanie skierować Ilkay Durmus.

Kilka minut później po ciekawym rozegraniu piłki Sezonienki samemu ze sobą, futbolówka trafiał pod nogi Kubickiego, który po krótkim dryblingu w polu karnym podał do kolegi z zespołu. Praktycznie od razu trafiła do niego z powrotem i tym razem Jarosław Kubicki oddał strzał na bramkę Pawluczenki, ale bramkarz nie miał problemów z obroną.

Po chwili z kontrą wyszli zawodnicy Lechii po przejęciu piłki przez Durmusa. Pod bramką podaniami wymienili się Terrazzino oraz Zwoliński i to właśnie ten drugi oddał strzał na bramkę gości. W pierwszym uderzeniu trafił prosto w bramkarza Termaliki, a po dobitce z woleja piłka poleciała wysoko ponad bramką.

Chwilę później postraszona została cała Lechia Gdańsk. Tuż ponad bramką uderzył z główki Stefanik. Była to o tyle dobra okazja dla zawodnika gości, że był praktycznie niepilnowany w tej sytuacji.

Pod koniec meczu z własnej połowy strzał oddał Flavio Paixao. Niewiele zabrakło, żeby piłka wylądowała w bramce, ale ostatecznie wylądowała na górnej siatce. Zawodnik Lechii zobaczył, że bramkarz gości wyszedł z bramki oraz stwierdził, że raczej nie ma szans ścigać się z trójką obrońców Termaliki i oddał ciekawe uderzenie.

W doliczonym czasie gry kolejny raz tuż nad poprzeczką Dusana Kuciaka uderzyli zawodnicy z Niecieczy i Biało-Zieloni nie mogą być pewni zwycięstwa do samego końca.

W ostatniej minucie meczu z kontrą wyszli zawodnicy Lechii. Do prostopadłej piłki dobiegł Conrado i już w polu karnym podał Flavio Paixao. Napastnik gdańszczan nie miał problemu z pokonaniem bramkarza gości w sytuacji dwóch na jednego. Była to 98 bramka zawodnika Lechii w Ekstraklasie. Zawodnicy Bruk-Betu wznowili grę i sędzia od razu zakończył spotkanie.