Pracuś
Kacper Sezonienko choć urodził się w Ostródzie i tam stawiał swoje piłkarskie kroki (w AP Ostróda w latach 2011-2018), to jednak można go uznać za wychowanka Lechii Gdańsk, bowiem - zgodnie z przepisami UEFA i PZPN - przebywał w szeregach biało-zielonych przez co najmniej trzy lata pomiędzy skończonym 15. rokiem życia (lub na początku sezonu, w którym skończy 15 lat), a 21. rokiem życia (lub na końcu sezonu, w którym skończy 21 lat).Do Trójmiasta przyjechał mając ukończone 15 lat (w czerwcu 2018 roku). W drużynach juniorskich swego czasu potrafił zrobić furorę – w jednym ze spotkań Centralnej Ligi Juniorów strzelił 5 goli.
Po roku spędzonym w Lechii U-18 Sezonienko przeszedł na wypożyczenie do drugoligowej Bytovii Bytów. Treningi z pierwszą drużyną rozpoczął w pandemicznej kampanii, ale w „seniorach” zadebiutował dopiero w sierpniu 2021 roku (rozgrywki 2020/2021 spędził na wypożyczeniu drugoligowej Bytovii Bytów) spotkaniem ze Śląskiem Wrocław (1:1) – wszedł w 64.minucie za Josepha Cessaya.
- Głównym celem jest "łapanie" minut na boisku. Podczas meczów i treningów chciałbym pokazywać się z jak najlepszej strony – mówił
Trzeba przyznać, że jego przygoda z Ekstraklasą rozpoczęła bardzo dobrze – miesiąc później zdobył swojego debiutanckiego gola na najwyższym poziomie rozgrywkowym podczas rywalizacji z Górnikiem Łęczna (4:0) – rezerwowy wykorzystał prostopadłe od Flavio Paixao i pewnym uderzeniem pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie w 55.minucie.
- Ciężko pracowałem, otrzymałem szanse od trenera. Mam nadzieję, że jej nie zmarnuję, tylko wykorzystam i będę parł do przodu.
Szans na przebicie się do pierwszego składu raczej nie miał – o sile ofensywnej stanowili wówczas wspominany Portugalczyk oraz Łukasz Zwoliński. Zresztą, biorąc pod uwagę preferowane ustawienia taktyczne trenerów Piotra Stokowca oraz Tomasza Kaczmarka (1-4-3-3, 1-4-5-1 czy 1-4-2-3-1), czasami trudno było również „zmieścić” w składzie tych dwóch zawodników, a co dopiero niedoświadczonego młodzieżowca.
Niemniej, potrafił „coś” dać drużynie – w sezonie 2021/2022, występując w roli tzw. „zadaniowca” potrafił wejść na podmęczonego przeciwnika, wykorzystując swój główny atrybut m.in. szybkość i celnie podawać w stronę swoich partnerów - zaliczył aż sześć asyst (dane z transfermarkt.pl), w tym chociażby dwie w starciu z Górnikiem Zabrze (1:3) w przeciągu niespełna 20 minut.
Spadek formy, ale potrafił się „ogarnąć” na czas
Na początku kampanii 2022/2023 Lechiści występowali w eliminacjach do UEFA Conference League (w dwumeczach z Akademią Pandev 4:1, 2:1 oraz Rapidem Wiedeń 0:0, 1:2). Swój udział w tych czterech starciach miał także Kacper (trzy razy wszedł z ławki, raz w podstawowym składzie) i to wtedy premierowo „wzburzył” opinię publiczną swoją postawą - w drugim starciu z Austriakami w 84.minucie nie wykorzystał podania ze skrzydła do Paixao przy stanie 1:2, czym wywołał salwę śmiechu wśród kibiców.Potem forma skrzydłowego zaczęła „pikować” w dół jak zresztą całego zespołu (przypomnijmy w 2023 roku Lechia spadła do 1.Ligi) - zanotował zaledwie jedną asystę w spotkaniu ostatniej kolejki z Piastem Gliwice (0:3 - zakończonym ostatecznie walkowerem na korzyść gospodarzy z powodu odpalenia rac przez kibiców biało-zielonych).
- Swój najlepszy występ Sezonienko rozegrał zdecydowanie w Stężycy, gdzie w meczu Pucharu Polski zanotował gola i dwie asysty. Grał na poziomie, do którego zdążył przyzwyczaić kibiców, lecz bez większych przebłysków. Wydaje się, że od tego młodzieżowca można by wymagać więcej. Być może gdyby „Sezon” występował na swojej pozycji na środku ataku, stałby się jeszcze bardziej przydatnym piłkarzem dla gdańskiego zespołu. – ocenił portal lechia.gda.pl
Latem 2023 roku w klubie nastąpiła istna rewolucja kadrowa – wielu zawodników opuściło szeregi biało-zielonych (w tym jego konkurenci, czyli Zwoliński i Paixao), ale jednym z nielicznych, którzy zostali w Lechii, był właśnie Sezonienko. Wydawało się zatem, że to on będzie stanowił o sile ofensywnej drużyny na zapleczu elity, a sam – grając z niżej notowanymi zespołami – pokaże wreszcie próbę swoich możliwości.
Rzeczywistość okazała się zupełnie inna – z wypożyczenia wrócił Łukasz Zjawiński, a ponadto gdańszczanie zdołali podczas okienka transferowego zakupić Tomasa Bobcka, pozyskać skrzydłowych Camilo Menę oraz Maksyma Khlania i ponownie musiał się zadowolić rolą rezerwowego.
- Przyznaję, że pierwsza runda nie przebiegła po mojej myśli. Mam nadzieję, że wiosna będzie bardziej obfita w minuty na boisku, bramki i asysty. – mówił rozczarowany w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” w trakcie zimowego obozu w Turcji
Choć jeszcze na początku wiosny dostawał „ogony”, to pod koniec kampanii 2023/2024 w wyniku m.in. kontuzji „Zjawy” czy Bobcka, trener Szymon Grabowski desygnował go do gry w ostatnich czterech starciach rozgrywek na zapleczu elity. Zaufanie spłacił, dokładając niemałą cegiełkę do awansu do elity – w starciu z GKS-em Tychy (3:0) zdobył bramkę na 1:0, a podczas rywalizacji z Wisłą Kraków (4:3) zaliczył asystę przy trafieniu Khlania na 1:1.
Po wyjazdowym starciu z Białą Gwiazdą, Lechiści byli już pewni prawa gry w Ekstraklasie, aczkolwiek na „horyzoncie” czekały ich jakże prestiżowe Derby Trójmiasta. W nich bohater tego tekstu nie zawiódł – otworzył wynik rywalizacji, kierując futbolówkę do siatki głową.
- Końcówka tej kampanii pokazała, że „Sezon” jest i może być w przyszłości cennym uzupełnieniem składu Lechii. – podsumował kibicowski portal
Hejt nie pomaga, a szkodzi
Drugie podejście do Ekstraklasy nie było przebojowe w wykonaniu Kacpra, a kibice, którzy nie dość, że irytowali się bardzo słabą dyspozycją swoich idoli na boisku, szukali kozła ofiarnego tegoż stanu rzeczy. I znaleźli, a pożywką dla nich była chociażby sytuacja z grudniowego starcia ze Śląskiem Wrocław (1:0).
- Tym razem „kibice” lub – jak kto woli – atencjusze do robienia „klików” na „socialach” do swojej sarkastycznej „kompilacji” dorzucili sytuację z 38.minuty, w której z pięciu metrów nie trafił w bramkę, tylko w rękę obrońcy Śląska (tam - swoją drogą - powinien być rzut karny). Trenerzy doceniają pracowitość na treningach 21-latka, która ciągle nie może przełożyć na lepszą dyspozycję meczową. Trochę mi on przypomina „randomowego” polskiego skoczka narciarskiego - mistrza serii treningowych, a potem klepiącego bulę w konkursach. Może u niego tkwi jakiś problem mentalny? – pisałem wtedy
Również podobną optykę na tą sytuację miała Tylko Lechia Gdańsk, która napisała coś w rodzaju „oświadczenia” miesiąc wcześniej (po rywalizacji z Cracovią 1:2), broniąc Sezonienkę.
Historia lubi się powtarzać
Można mówić wiele o Kacprze wiele złego, ale – podobnie jak rok temu – potrafi się odblokować w kluczowych momentach kampanii. Wówczas zespół rywalizował o awans do elity, teraz o utrzymanie się w niej.Tydzień temu został nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym przez zawodnika Cracovii w polu karnym, wywalczając tym samym „11”, którą wykorzystał Ivan Zhelizko, pieczętując zwycięstwo (0:2), a wczoraj przechylił losy rywalizacji na korzyść biało-zielonych, kierując piłkę do siatki po podaniu Camilo Meny (3:2).
- Myślę, że może nie tyle jestem bohaterem, co po prostu dołożyłem cegiełkę. To praca wszystkich zawodników. Ktoś musiał tę piłkę odebrać, ktoś ją dograć, a ja tylko dokończyłem zadanie. Nie byłem zadowolony wchodząc przy wyniku 2:2. Liczyłem na swoją szansę i widziałem z przebiegu meczu, że stwarzamy tę sytuację i czekałem tylko na tą bramkę na 3:2. Miałem powalczyć, wbiegać za linię obrońców, no i na pewno zostawić dużo walki i serca – mówił po niedzielny, meczu
GOLE SEZONIENKI W EKSTRAKLASIE
Górnik Łęczna (24.09.2021) – na 3:0
Korona Kielce (11.05.2025) – na 3:2
Czy biorąc pod uwagę zwyżkującą ostatnio dyspozycję 22-latka można go w przyszłości upatrywać w roli napastnika numer 1 w szeregach Lechii Gdańsk?
- To młody zawodnik, który rozwinął się w trakcie sezonu, szczególnie ostatnio jest „na fali”. Nie mam „kryształowej kuli” przy sobie, więc nie powiem jakim będzie piłkarzem w przyszłości, ale jedno jest pewne – nigdy nie wątpiłem w niego oraz jego determinację. Trenuje ciężko każdego dnia na treningach bez żadnego narzekania, dlatego byłem bardzo szczęśliwy, że zdobył tego zwycięskiego gola. On chce robić dużo dobrych rzeczy dla Lechii. – powiedział Carver po spotkaniu z Koroną Kielce (3:2)
Pytanie tylko, czy Sezonienko zostanie w szeregach biało-zielonych. Plotki głoszą, że tak wcale być nie musi, ale to już temat na inną rozmowę. W każdym razie cieszę się, że skrzydłowy w kapitalny sposób odpowiedział na hejt, który wylewał się na niego w ostatnim czasie i pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłości będzie regularniej pokazywał swoje umiejętności.
I mam nadzieje, że też w stolicy Trójmiasta…
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.