Tomek, z pewnością żyliście w ciągłej niepewności w trakcie przerwy zimowej, mając w pamięci kwestie związane z brakiem licencji oraz problemami organizacyjno-finansowymi, które nawiedziły klub.
- Robiliśmy cały czas swoje, trenowaliśmy na 100%. Na obozie było wszystko w porządku. Mieszkaliśmy w wysokiej jakości hotelu, graliśmy na dobrze przygotowanych boiskach. My tylko się skupialiśmy na tym, żeby jak najlepiej przygotować się do rundy.
Poznaliście się lepiej z trenerem? Nie tylko prywatnie, ale przede wszystkim czy rozumiecie lepiej jego filozofię gry?
- Wydaje mi się, że trener jasno i klarownie nam przedstawił, jak chce, żebyśmy grali na boisku, w jakiej strukturze. Każdy wie, co ma robić na boisku.
Czyli jak to ma wyglądać?
- No to już zobaczycie podczas sobotniego spotkania (śmiech).
Przed meczem w Lublinie w środku pola jest dosyć niekomfortowa sytuacja. Zawieszony za kartki jest Rifet Kapić, Ivan Zhelizko doznał kontuzji (złamana kość śródstopia). Czy czujesz, że – w obliczu absencji kolegów z zespołu – będziesz liderem linii pomocy, a może nawet wyjdziesz na to spotkanie z opaską kapitańską?
- Co do ostatniej części pytania, to nie wiem. Ja się skupiam na tym, żeby jak najlepiej wypadać na treningach. To są decyzje trenera.
Jak byś podsumował cztery tygodnie przygotowań do rundy wiosennej?
- Dużo ciężkiej pracy. To jest taki okres, w którym – jak wiadomo – można na to sobie pozwolić. Trener dawał nam wiele wskazówek taktycznych. Mieliśmy dużo treningów biegowych, bo to też jest ważne. Przygotowaliśmy się bardzo dobrze do tej rundy.
Nie sądzisz, że czas najwyższy w końcu pokonać Motor (Lechia od 2023 roku nie jest w stanie pokonać drużynę z Lublina; ostatnie trzy mecze kończyły się wynikami 0:1,0:1,0:2)?
- Z takim nastawieniem jedziemy na ten mecz. Musimy wreszcie zacząć wygrywać w lidze i zdobywać cenne punkty w kontekście walki o utrzymanie.
Skończyliście obóz w Turcji z trzema zwycięstwami podczas meczów kontrolnych. Przywiązywaliście dużą wagę do dobrych wyników osiąganych na zgrupowaniu?
- Na pewno po tak słabym okresie w rundzie jesiennej, w której częściej przegrywaliśmy niż wygrywaliśmy (3 wiktorie, 5 remisów oraz 10 porażek), to dla nas było coś fajnego, bo każdy piłkarz gra po to, żeby wygrywać. Po udanych spotkaniach w Turcji pewność siebie wzrosła.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.