Zapomnieć o spotkaniu sprzed roku
Lechia Gdańsk kontynuuje "maraton" meczów wyjazdowych. Morale drużyny z pewnością podniosła wygrana w niedzielne popołudnie z Pogonią Szczecin (4:3). Teraz biało-zieloni zmierzą się z kolejną Pogonią, ale tą z Grodziska Mazowieckiego w ramach 1/32 finału Pucharu Polski. Spotkanie, zgodnie z zasadami, odbędzie się na terenie pierwszoligowej drużyny, bowiem drużyny niżej notowane mają "handicap" w postaci gry na własnym terenie.
- Wiemy jaką jakością oraz czym w ogóle dysponuje Pogoń. Ma dobrych zawodników i zdajemy sobie sprawę, na kogo musimy szczególnie uważać. - ocenił John Carver przed meczem
I-ligowa Pogoń imponuje znakomitą formą od początku sezonu. Drużyna prowadzona przez Piotra Stokowca zajmuje 6.lokatę na zapleczu elity, mimo że dla nich to absolutny debiut na drugim poziomie rozgrywkowym. Pikanterii tej rywalizacji dodaje fakt, iż na ławce trenerskiej rywali biało-zielonych ujrzymy szkoleniowca, który odnosił największe sukcesy w nowożytnej historii klubu z Trójmiasta (Puchar Polski 2019, Superpuchar Polski 2019, 3.miejsce w lidze w kampanii 2018/2019).
- Nie ma pomiędzy nami jakiejś rywalizacji czy też innych ambicjonalnych rzeczy. Trener Stokowiec był w klubie w zupełnie innych okolicznościach, to była inna era, ale cieszę się, że Lechia odnosiła sukcesy, a ten szkoleniowiec zapisał się w jej historii
Anglik woli stworzyć swoją legendę, chociażby dzięki dobremu wynikowi w Pucharze Tysiąca Miast.
- Dla każdego ważne jest, żeby dobrze zacząć puchar. To dopiero pierwsza runda, ale jest to jednocześnie najkrótsza droga do europejskich pucharów, dlatego chcemy zajść jak najdalej. Nie przygotowujemy się, jakby to miał być łatwy mecz, tylko jakbyśmy mieli zmierzyć się z najsilniejszym rywalem w Ekstraklasie
Tym bardziej, że grodziszczanie potrafią walczyć z silniejszymi od siebie, co udowodnili rok temu, bowiem to oni wyeliminowali biało-zielonych w pierwszej rundzie, sensacyjnie pokonując ekstraklasowy klub w serii "11" (1:1, k. 3-4).
- Przede wszystkim musimy mieć pewność, żeby dobrze zarządzać tym meczem i patrzeć na to, jak my gramy. Odtworzyliśmy ten mecz i pokażemy plan zawodnikom. Chcemy się przygotować na wszystkie możliwe scenariusze, nawet na rzuty karne.
Szansa dla zawodników drugiego szeregu
- Wystawię tych piłkarzy, co do których będę miał pewność, że nie obniżą jakości. To dla nich szansa, aby pokazać się z dobrej strony i na stałe zostać w wyjściowym składzie.
Lechiści mają przed sobą dość intensywny okres, bowiem dla nich to drugi mecz w odstępie trzech dni, zatem - zgodnie z zapowiedziami szkoleniowca - doszło kilku roszad w zespole względem poprzedniego spotkania. Od pierwszej minuty zagrali m.in. Tomasz Wójtowicz (na lewej obronie), Mohamed Awad Alla, Aleksandar Cirkovic, Alvis Jaunzems, Elias Olsson, Kacper Sezonienko czy chociażby powracający do zdrowia Tomas Bobcek.
Pogoń jak Lechia Stokowca
Rywalizacje pucharowe nieco się róznią się od tych ligowych, zwłaszcza jeżeli spotykają się drużyny z różnych poziomów ligowych. Przeważnie gospodarze (czyli ci teoretycznie słabi) wolą postawić "autokar" pod własnym polem karnym, niż iść na "wymianę ciosów".Taką taktykę w pełni świadomie realizowali podopieczni Stokowca w pierwszej połowie. Co prawda biało-zieloni częściej posiadali piłkę przy nodze (44-56%) i tworzyli więcej sytuacji (2-8), zwłaszcza za pomocą dynamicznych skrzydłowych Kacpra Sezonienki czy Aleksandra Cirkovicia, ale nie znaleźli drogi do bramki.
Najbardziej aktywnym zawodnikiem drużyny gości w polu karnym Pogoni był Tomas Bobcek. Słowak kilkukrotnie dobrze odnalazł się w polu karnym. Bliski szczęścia był zwłaszcza w 25.minucie, kiedy dostał dogranie z bocznej strefy boiska i strzałem z półobrotu trafił wprost w Kieszka.
Zryw Pogoni nic nie dał
Po przerwie mur obronny Pogoni runął, a stało się to dokładnie w 53.minucie za sprawą Cirkovicia. Nowy nabytek biało-zielonych bez problemów znalazł sobie wolną przestrzeń przed "16", przy okazji mijając jak tyczki defensorów gospodarzy. Piłka po jego uderzeniu jeszcze odbiła się od nogi Farbiszewskiego i wpadła do bramki. Warto wspomnieć, że dla Serba był to premierowy gol w oficjalnym meczu w biało-zielonej koszulce.O ile do 70.minuty biało-zieloni w pełni kontrolowali przebieg spotkania, tak już w ostatnim kwadransie coraz częściej kotłowało się pod bramką Alexa Paulsena. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym była wrzut z autu z 77.minuty, kiedy główkę Noiszewskiego, zmierzającą do siatki wybił Dawid Kurminowski.
Niesieni dopingiem gospodarze niestety nie byli w stanie przechylić losów meczu na swoją korzyść. Brakowało przede wszystkim skuteczności, co pokazała chociażby kontra "2 na 2" z 84.minuty. Konstatyn przejął futbolówkę w środkowej strefie boiska i na pełnej szybkośc wszedł w pole karne. Wykonał wszystko, oprócz jedngo - strzału, który poleciał nad bramką.
Lechia zrealizowała zatem dwa cele - uniknęła kompromitacji jak rok temu i wygrała rywalizację najmniejszym kosztem sił.
Pogoń Grodzisk Mazowiecki - Lechia Gdańsk 0:1 (0:0)
Bramki: Cirkovic (53')Żółte kartki: Diaczuk (82'), Olsson (90+')
Pogoń Grodzisk Mazowiecki:
Kieszek - Łoś, Gajgier, Farbiszewski - Barnowski, Staniszewski (46' Noiszewski), Korczakowski, Jędrasik (61' Konstantyn)- Lis (46' Adamski), Adkonis, Gieroba (61' Szczepaniak)
Lechia Gdańsk:
Paulsen- Jaunzems, Diaczuk, Olsson, Wójtowicz -Sezonienko (88' Brzęk),, Neugebauer, (88' Szczepankiewicz) Żhelizko (46' Kapić), Cirković - Awad Alla (80' Viunnyk), Bobcek (59' Kurminowski)
Komentarze (0)