reklama

Futbol na "tak", wynik na "nie". Wielkie emocje w starciu Lechii Gdańsk z mistrzami Polski

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Nikodem Szczepański

Futbol na "tak", wynik na "nie". Wielkie emocje w starciu Lechii Gdańsk z mistrzami Polski - Zdjęcie główne

foto Nikodem Szczepański

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW meczu 2.kolejki PKO BP Ekstraklasy biało-zieloni ulegli Lechowi Poznań 3:4 , mimo że po pierwszej połowie prowadzili 2:0 po trafieniach Tomasa Bobcka. W drugiej części goście "wrzucili (niestety) piąty bieg" i zdobyli cztery gole z rzędu. Na otarcie łez spotkanie z hat-trickiem zakończył słowacki snajper gdańszczan. Porażka boli, tym bardziej że ekipa z Trójmiasta musi odrabiać straty punktowe, bowiem wciąż są na dnie tabeli z pięcioma "oczkami" ujemnymi.
reklama

Nowe stroje

Niebawem Lechii "stuknie" już "80", zatem na tą szczególną okazję klub przygotował nowe koszulki - biało-zielone pasiaki ozdobione złotym kolorem na przodzie (logo oraz herb, który został nieco zmodyfikowany i nawiązuje do okrągłej rocznicy Lechii Gdańsk) oraz po bokach.

Rozwiń

- Nasza nowa koszulka domowa to wyraz przywiązania do historii i barw, które towarzyszą nam od momentu założenia klubu. - przekonuje klub 

Swój debiut trykoty zanotowały podczas sobotniej potyczki, a od kilku dni są już dostępne w oficjalnym sklepie klubowym - ceny wahają się od 299 do 329,99 zł. Na "premierę" czeka jeszcze ostatni komplet strojów (który de facto będzie częściej wykorzystywanym w meczach wyjazdowych; w trakcie inauguracji kampanii 2025/2026 Lechiści nosili czerwone koszulki ze względu na to, że Górnicy byli ubrani cali na biało, stąd trzeba było sięgnąć po trzecią wersję "ciuchów").

reklama

Niespodzianki w składzie Lechii

Trener John Carver dokonał aż trzech zmian względem poprzedniego spotkania - do bramki, za kontuzjowanego Bogdana Sarnawskiego, wrócił Szymon Weirauch. Ponadto, tym razem duet stoperów od pierwszej minuty tworzyli Bujar Pllana z Maksymem Diaczukiem (Elias Olsson "wylądowął" na ławce rezerwowych, a w miejsce Tomasza Wójtowicza wszedł Kacper Sezonienko, który przy okazji odebrał zaległą nagrodę Młodzieżowca Miesiąca PKO Bank Polski za maj 2025. 

Dość istotną informacją jest również wybór drugiego golkipera na sobotnie starcie - nie udało się porozumieć Lechii Gdańsk z Rakowem Częstochowa ws. wypożyczenia Muhamada Salihanovicia, stąd w kadrze meczowej znalazł się awaryjnie, będący już na wylocie z klubu, Kacper Gutowski. 

reklama

Kat Lecha Poznań

Już od samego początku spotkania widać było, że Lechia jest lepiej dysponowana od gości. Niemniej, bliżej objęcia prowadzenia byli goście, a to za sprawą sytuacji z 11.minuty - pierwotnie sędzia nie uznał bramki strzelonej przez Milicia, ponieważ sędzia zauważył że w trakcie tej akcji został sfaulowany Alvis Jaunzems.

Arbitrzy z wozu VAR postanowili cofnąć się jeszcze wcześniej do sytuacji podczas rzutu rożnego dla Lecha, bowiem - jak sie okazało - Ivan Zhelizko ciągnął za koszulkę Skrzypczaka i Bartosz Frankowski po konsultacji z kolegami po fachu wskazał na 11.metr. Rzutu karnego nie wykorzystał Ishak, bowiem świetnie intencję strzelającego wyczuł Szymon Weiruach.

Szaleństwo na stadionie rozpoczęło się w 22.minucie - zaczęło się kombinacyjnie rozegranego rzutu rożnego, które zakończyło się strzałem (albo podaniem - kwestia interpretacji) Meny. Futbolówka przypadkowo tak odbiła się od Skrzypczaka, że wpadła pod nogi nieobstawionego Tomasa Bobcka. Słowak miał dużo czasu i przestrzeni, żeby bez problemu pokonać Mrozka. 

reklama

Napastnik miał ochotę na więcej goli - chwilę później był bliski szczęścia po przedłużeniu dogrania z narożnika boiska przez Bogdana Viunnyka - jego uderzenie czubkiem buta otarło o poprzeczkę. Co się odwlecze, to nie uciecze. Po pół godzinie gry Tomas miał już "dublet" na koncie - kapitalnie Kacper Sezonienko przyjęciem kierunkowym zwiódł rywali w środku pola, a potem posłał prostopadłe podanie do snajpera biało-zielonych. Napastnik w sytuacji "sam na sam", choć naciskany przez obrońców, zdołał strzałem wewnętrzną częścią stopy po raz drugi pokonać bramkarza.

Potem Lech nieco przejął inicjatywę - swoje okazję mieli Bengtsson, Szymczak czy Jagiełło, ale nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza Lechii, zatem po pierwszej części zasłużenie prowadzili 2:0. Jedynie niesmak pozostał po tym, w jaki sposób Frankowski zaprosił piłkarzy do szatni, kompletnie ignorując mocne wejście w nogi Viunnyka przez Pereirę. 

reklama

Futbol na "tak", wynik na "nie"

Po przerwie goście na tzw. "sportowej złości" pokazali miejsce w szeregu gdańszczanom (niestety). Zaczęło się już w 49.minucie - Thordarson z zimną krwią wykorzystał złe wybicie Zhelizki (który kompletnie nie widział rezerwowego) i strzałem z "pierwszej piłki" zewnętrzną częścią stopy z ok. 16 metra pokonał Weiraucha. 

Lechiści nie potrafili zaregować na ofensywne poczynania Lechitów, a na dodatek stracili kolejną bramkę w niepozornej sytuacji w 56.minucie - ustawiony na skraju pola karnego Szymczak oddał ni to strzał, ni to dośrodkowanie, które przeszło przez ręce bramkarza biało-zielonych i ostatecznie wpadło do siatki. Gol "idzie" na konto Szymona, który powinien bez większego problemu zatrzymać próbę pomocnika Kolejorza. 

Mocną stroną poznaniaków były dośrodkowania z rzutu rożnego, bowiem po nich dwukrotnie podwyższyli prowadzenie. Najpierw w 64.minucie - po zamieszaniu w polu karnym Lechii po rzucie rożnym najlepiej odnalazł się Jagiełło, który mierzonym strzałem umieścił piłkę w siatce. Futbolówka jeszcze otarła się o słupek, a potem w 70.minucie - znakomicie Ishak urwał się spod opieki obrońców i pewnym strzałem ze skraju pola bramkowego pokonał Weiraucha. 

Biało-zieloni próbowali odrobić straty - w 87.minucie Bobcek skompletował hat-tricka po znakomitym dograniu z głębi pola od Zhelizki. Słowak zrobił to, co do niego należało, czyli uderzeniem głową skierował futbolówkę do siatki. W końcówce spotkania gdańszczanie przeszli do ofensywy, ale nie zdołali ostatecznie wywalczyć choćby jednego punktu. Duży niedosyt w Gdańsku. 

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 3:4 (2:0)

Bramki: Bobcek (22'), (30'), (87') - Thordarson (48'), Szymczak (56'), Jagiełło (64'), Ishak (70')

Żółte kartki: Zhelizko (12'), Ouma (25'), Mena (53'), Szymczak (57'), Palma (90+')

Lechia Gdańsk

Weirauch - Jaunzems, Dyachuk, Pllana (73' Hassan), Vojtko - Mena, Kapić, Zhelizko, Sezonienko (57' Neugebauer) - Viunnyk (73' Kurminowski) - Bobcek

Lech Poznań

Mrozek - Pereira, Milić, Skrzypczak, Gurgul (46' Moutinho) - Bengtsson (67' Palma), Ouma (31' Thordarson), Kozubal, Szymczak (67' Gholizadeh)- Ishak (85' Fiabema), Jagiełło

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo