Kim jest ojciec John Bashobora
Ojciec John Bashobora to katolicki kapłan pochodzący z Ugandy, doktor teologii duchowości i psychologii, który od lat prowadzi rekolekcje na całym świecie. Od 2007 roku regularnie odwiedza Polskę, gdzie cieszy się ogromnym zainteresowaniem środowisk katolickich. Znany jest z głębokich modlitw o uzdrowienie i przemawiających do tysięcy ludzi konferencji duchowych.
Jego postać nieustannie wzbudza emocje. Z jednej strony opisywany jest jako człowiek wiary i niezwykłej siły duchowej, z drugiej – krytykowany za rzekome relacje o wskrzeszeniach i uzdrowieniach. Fragmenty książki Bashobora. Człowiek, który wskrzesza zmarłych Marka Kęskrawca, a także wypowiedzi hierarchów kościelnych takich jak arcybiskup Józef Życiński czy arcybiskup Henryk Hoser, pokazują rozbieżne opinie na temat jego działalności.
Rekolekcje z ojcem Bashoborą w Gdańsku. Program i przebieg
Spotkania z ojcem Bashoborą w Hali Olivia rozpoczęły się w piątek i potrwają do niedzieli. W programie rekolekcji zaplanowano m.in. modlitwy o uzdrowienie, adorację Najświętszego Sakramentu, konferencje duchowe i wspólne uwielbienie. Organizatorami wydarzenia są Archidiecezja Gdańska, parafia św. Brygidy oraz Bracia Mniejsi Kapucyni.
W trakcie przemówień ojciec Bashobora w prostych słowach odnosił się do codziennych ludzkich wyborów i duchowej troski. Krytykował powierzchowne podejście do życia i nadmierne skupienie na wyglądzie, podkreślając wagę troski o duszę. W trakcie spotkania zachęcał uczestników do wspólnej modlitwy i dzielenia się miłością, prosząc ich m.in. o położenie dłoni na głowach sąsiadów. Uczestnicy relacjonowali, że atmosfera była poruszająca i głęboko duchowa.
Wysoka cena i kontrowersyjny dress code
Wstęp na rekolekcje z ojcem Bashoborą kosztuje 120 zł, co dla części wiernych okazało się barierą finansową. Dzieci do 8. roku życia mogą uczestniczyć w wydarzeniu bezpłatnie. Dodatkowe kontrowersje wzbudził sam sposób prezentacji opłat – nazwanych „ofiarą za wstęp” – które występują w kilku wariantach: od biletu standardowego (150 zł), przez wersję z „cegiełkami” w wysokości 10,30 lub 50 zł (łącznie do 200 zł). Symboliczna opłata wynosi 1 zł dla dziecka, ale jednocześnie system sprzedaży biletów wymaga podania dodatkowych danych osobowych nawet w przypadku tych najniższych kwot.
Niektórzy uczestnicy wyrażali zdziwienie faktem, że „ofiara” ma ustaloną, obowiązkową kwotę – co podważa jej dobrowolny charakter. W sieci pojawiły się pytania, czy taka forma uczestnictwa nie wyklucza osób mniej zamożnych, co wydaje się sprzeczne z przesłaniem otwartości rekolekcji.
Zaskoczenie i liczne komentarze wywołały również zapisy w regulaminie dotyczące ubioru. Dress code obejmuje głównie kobiety – zabronione są krótkie spódniczki, głębokie dekolty, legginsy czy odkryte ramiona, by – jak wskazano – nie powodować „niepożądanych reakcji” i nie rozpraszać uczestników.
Opinie uczestników rekolekcji z ojcem Bashoborą
Wśród uczestników wydarzenia panowały silne emocje, a wiele osób podkreślało osobisty charakter przeżyć. Spotkanie przyciągnęło nie tylko osoby wierzące, ale również poszukujących duchowego wsparcia i ukojenia w trudnych momentach życia.
„Przyjechałem tu z moim teściem, który zmaga się z ciężką chorobą nowotworową. Mam nadzieję, że modlitwa i obecność ojca Bashobory przyniosą nam choćby trochę nadziei. Dla mnie osobiście to też impuls, żeby przemyśleć swoje życie i uporządkować sprawy duchowe” – mówi pan Marek z Elbląga.
Młody mieszkaniec Gdańska, który poprosił o anonimowość, również podzielił się swoim doświadczeniem.
„Od lat walczę z uzależnieniami i chorobą psychiczną. To już moje drugie spotkanie z ojcem Johnem. Za każdym razem czuję coś trudnego do opisania – może to nadzieja, może emocjonalne oczyszczenie. Podczas modlitwy poczułem silny ucisk w gardle. Wierzę, że takie chwile mogą być początkiem zmiany” – opowiadał.
Nie wszyscy jednak byli pod wrażeniem. Część uczestników spodziewała się bardziej spektakularnych wydarzeń.
„Oczekiwałam więcej. Wypowiedzi ojca były bardzo ogólne, niczym nie różniły się od zwykłych kazań. Liczyłam na bezpośrednie modlitwy o uzdrowienie. Być może to pomaga niektórym, ale ja nie poczułam żadnej duchowej przemiany” – mówi pani Krystyna, emerytka z Gdańska.
Czy ojciec Bashobora rzeczywiście uzdrawia
Kwestia uzdrowień i rzekomych wskrzeszeń od lat budzi największe emocje. Sam ojciec Bashobora rzadko wypowiada się na ten temat. Zgodnie z wypowiedziami polskich duchownych, jego rolą jest modlitwa, a nie cudowne działanie. To, co się dzieje, ma być – ich zdaniem – wynikiem Bożej ingerencji, a nie osobistych mocy charyzmatyka.
Wypowiedzi, w których pojawiały się liczby wskrzeszonych jak 26 przypadków, były komentowane z dystansem, także w kręgach kościelnych. Arcybiskup Hoser podkreślał w mediach, że Bashobora nigdy nie przypisywał sobie cudów, a jedynie przewodniczył modlitwom.
Komentarze (0)