Kurz po zakończonych wczoraj, 15 października wyborach do Sejmu i Senatu jeszcze nie opadł, ba, nawet nie otrzymaliśmy przecież oficjalnych wyników, a już zastanawiamy się - co dalej z tymi banerami? Każdemu zapewne znany jest ten krajobraz powyborczy, gdzie ledwo trzymające się (lub wcale) plakaty walają się po ulicach miast i je zaśmiecają.
W Gdańsku po części sytuacje ratuje uchwała krajobrazowa, która jasno doprecyzowuje, gdzie i jakie banery mogą być wieszane podczas kampanii wyborczej. Dzięki temu ogólnie jest ich mniej niż w innych miastach, a co za tym idzie, łatwiej będzie się ich pozbyć po zakończonych wyborach.
[news:1471549]
Jak podaje gdańska Straż Miejska, pełnomocnicy wyborczy są zobowiązani usunąć plakaty w terminie 30 dni po dniu wyborów. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy baner wisi na terenie prywatnym, którego właściciel wyrazi zgodę na jego dłuższe pozostawienie. Gdy jakiś komitet nie zastosuje się do terminu, prezydent miasta może postanowić o usunięciu banerów na ich koszt.
[twitter:1713821490381017319]
Jak widać, niektórzy gdańscy kandydaci nie czekają do końca ustalonego terminu i postanowili zająć się banerami jak najszybciej.
[news:1487658]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.