„To niewyobrażalny szkodnik” – mocne słowa Senyszyn i zapowiada własny ruch

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Maksymilian Zając

„To niewyobrażalny szkodnik” – mocne słowa Senyszyn i zapowiada własny ruch - Zdjęcie główne

foto Maksymilian Zając

reklama
Udostępnij na:
Facebook
PolitykaJoanna Senyszyn, internetowa „Imperatorka” i kandydatka na Prezydenta RP, podczas spotkania w Gdańsku mówiła o stanie polskiej polityki, kryzysie lewicy i konieczności tworzenia nowych ruchów prospołecznych. Jej opinie nie pozostawiają złudzeń.
reklama

Kim jest Joanna Senyszyn?

Joanna Senyszyn to jedna z najbardziej wyrazistych i rozpoznawalnych postaci polskiej sceny politycznej — ekonomistka, profesor nauk ekonomicznych, feministka, ateistka i jeden z najgłośniejszych głosów antyklerykalnych w Polsce. Od lat konsekwentnie walczy o prawa kobiet, liberalizację prawa aborcyjnego, edukację seksualną oraz równouprawnienie osób LGBT. Zanim jednak trafiła do Sejmu i Parlamentu Europejskiego, była cenioną wykładowczynią, promotorką setek magistrów i autorką około 150 publikacji. W polityce przeszła drogę od PZPR, przez „Solidarność”, po lewicowe ugrupowania, z którymi przez lata współtworzyła parlamentarne zaplecze polskiej lewicy. W 2025 roku stała się internetowym fenomenem — jej czerwone korale, charakterystyczny gest z uniesionymi dłońmi i występ podczas debaty w Końskich przyniosły jej pseudonim „Imperatorka” oraz viralową popularność, dzięki której z marginesu kampanii trafiła do głównego nurtu debaty publicznej. Jednocześnie pozostaje postacią budzącą emocje, która swoją bezkompromisowością zdobywa zarówno gorących zwolenników, jak i zdeklarowanych przeciwników.

reklama

Czerwone korale, dobra energia i kampania wyborcza

Spotkanie w Gdańsku było okazją do dyskusji o realiach polskiej polityki i o mechanizmach funkcjonowania partii lewicowych. Punktem wyjścia była książka Beaty Maciejewskiej „Kulisy Lewicy. Eliminacja, chciwość, strach”, odsłaniająca mechanizmy wpływu i lojalności w polskiej polityce, ale Joanna Senyszyn koncentrowała się przede wszystkim na bieżących obserwacjach i własnych doświadczeniach.

– Witajcie kochani! Cóż zawsze muszę tak zaczynać, tak jak nosić czerwone korale, bo zrobiłam się po wyborach niewolnicą i czerwonych korali, no i tego słynnego gestu, jak w serdecznym, wielokrotnie powtarzanego przez Jana Pawła II – mówiła Senyszyn, wspominając symbole, które uczyniły ją rozpoznawalną podczas debaty prezydenckiej w Końskich.

reklama

Senyszyn wspominała też kampanię wyborczą w 2025 roku:

Właściwie bardzo przyjemnie wspominam ten okres, ponieważ w ogóle lubię kampanię wyborczą. Wykładałam marketing polityczny i wyborczy, więc dobrze się w tym odnajduję. Z przerażeniem patrzyłam na kampanię Trzaskowskiego. Już po debacie w Końskich wiedziałam, że przegra. Chciałam mu jeszcze rzucić koło ratunkowe przed drugą turą, ale tak naprawdę nawet nie bardzo potrafił je złapać.

Kryzys Lewicy w Polsce

Senyszyn zwróciła uwagę na trudną sytuację lewicy w Polsce:

reklama

Natomiast to, co się stało z Lewicą, to rzeczywiście jest na tyle porażające, że teraz praktycznie moim zdaniem, i zresztą brat jest tego samego zdania, nie ma w Sejmie Lewicy.

Jej zdaniem problem lewicy nie wynika z braku wyborców, lecz z rozbieżności między deklaracjami a praktyką:

Lewicowych wyborców trudno powiedzieć ilu, jest dlatego, że w dzisiejszych czasach na dobrą sprawę podział na Lewicę i Prawicę właściwie przestał być aktualny, bo bardzo wiele postulatów partii prawicowych, zwłaszcza PiSu, ma charakter lewicowy, natomiast partie, które nazywają się demokratycznymi, mają bardzo dużo prawicowych poglądów i nawet członków prominentnych, którzy wcale Lewicy i ludzi pracy specjalnie nie szanują.

reklama

Senyszyn porównała sytuację w Polsce do systemu amerykańskiego:

Teraz właściwie u nas zrobił się taki trochę podział, jak w Stanach Zjednoczonych, że są demokraci, czyli ludzie, którzy przynajmniej w nazwie chcieliby tej demokracji i chcieliby jakiejś sprawiedliwości społecznej, i są republikanie, czy może u nas to raczej trzeba powiedzieć tradycjonaliści, którzy raczej chcieliby takiego powrotu do XIX wieku, zwłaszcza jeżeli chodzi o sprawy światopoglądowe, ale czy oni naprawdę chcą się zająć ludźmi pracy, to można mieć poważne wątpliwości.

Lewica, prawa człowieka i sprawy społeczno-gospodarcze

– Na dobrą sprawę Czarzaści nie są lewicą. Gdyby byli, przypomnijmy sobie SLD z 2001 roku, które zdobyło ponad czterdzieści procent poparcia. To pokazuje, że ludzi o lewicowych poglądach w Polsce jest naprawdę sporo, myślę, że 25–30 procent. Można to łatwo sprawdzić pytając, czy każdy, bez względu na poziom zamożności, powinien mieć taki sam dostęp do opieki zdrowotnej – 99 procent Polaków odpowie, że tak. Podobnie jest w kwestii edukacji i możliwości awansu – ponad dziewięćdziesiąt procent zgodzi się, że każdy powinien mieć równe szanse, niezależnie od pochodzenia czy środowiska” – mówiła Senyszyn.

Chciałybyśmy, żeby Lewica była prawdziwa i demokratyczna, żeby zachowana była właściwa proporcja między sprawami społeczno-gospodarczymi a światopoglądowymi. Nawet jeśli te ostatnie nazywa się prawno-człowieczymi, to lewica ma obowiązek stawiać dobro obywateli na pierwszym miejscu. Jako dwukrotna wiceprzewodnicząca SLD zawsze uważałam, że 70 procent powinny stanowić kwestie społeczne i gospodarcze, a 30 procent prawa kobiet, prawa LGBT i inne prawa człowieka. Dziś ta proporcja praktycznie się odwróciła – spraw społecznych prawie nie ma, a wszystko zostało podciągnięte pod tzw. prawno-człowiecze. A przecież prawa człowieka to także prawo do pracy, godnego wynagrodzenia, emerytury, ochrony zdrowia czy mieszkania – podkreślała Senyszyn.

Joanna Senyszyn: „To niewyobrażalny szkodnik, jeżeli chodzi o Polskę” – o Kaczyńskim

To niewyobrażalny szkodnik, jeżeli chodzi o to, co dzieje się w Polsce, bo wymiar sprawiedliwości został zniszczony przez Ziobrę, ale wszystko działo się za zgodą, a wręcz z inspiracji Kaczyńskiego – mówiła Senyszyn.

Senyszyn przypomina początki rządów PiS i koncepcję Czwartej Rzeczypospolitej:

On już za pierwszego Kaczyzmu w latach 2005-2007 chciał zniszczyć trzecią Rzeczpospolitą, by na tych gruzach zbudować Czwartą. To było przygotowane od dawna, a konstytucja antydemokratyczna i działania Ziobry tylko przyspieszały realizację tej wizji.

Jednocześnie Senyszyn podkreśla, że PiS nie wprowadza żadnej „specjalnej rewolucji”, lecz skala działań partii jest ogromna, a jej impertynencja i arogancja – wyjątkowa.

– Także jest to niewątpliwie człowiek, jeden z nielicznych polskich polityków, który ma wizję państwa. Ale ja nie chce w takim państwie żyć, w takim jakim on sobie wymyślił, i myślę, że z tu obecnych nie wiem, czy ktokolwiek by chciał, ale on tę wizję ma i zarówno już za pierwszego Kaczyzmu, potem za drugiego, za trzeciego, tę wizję starał się wprowadzać w życie – mówiła.

– Z jak najgorszym oczywiście skutkiem. No i jednak to jest człowiek, który, spójrzcie, ilu on prezydentów, ilu ludzi uczynił prezydentami. Dudę na dwie kadencje, faceta znikąd, o którym nikt w ogóle nigdy nie słyszał, że taki żyje, został prezydentem, dwie kadencje. Teraz Nawrocki też zaczynał – nie wiem, czy tam 3 czy 5% w ogóle słyszało to nazwisko, a jeżeli słyszało, to niekoniecznie związanego z prezesem IPN-u, tylko może miało sąsiada Nawrockiego. – No i Lech Kaczyński też był prezydentem, czyli zobaczcie – Kaczyński, Nawrocki, Duda – trzech prezydentów. W tej chwili też, że tak powiem, można zaliczyć Kaczyńskiego.

Obecny rząd i koalicja – podział interesów i brak konsekwencji

Joanna Senyszyn ocenia także obecny rząd i koalicję jako fragmentaryczną, podporządkowaną własnym interesom ugrupowania.

– Kiedy obserwuję politykę na szczeblu rządowym, to ja nie poznaję Tuska. W czasach pierwszych rządów potrafił huknąć pięścią w stół i wprowadzało to porządek. Teraz mam wrażenie, że w tej koalicji każdy sobie rzeczkę skropi – stwierdziła.

Krytyce podlegają także inni liderzy:

– Hołownia robi to, co mu przyjdzie do głowy, PSL dba o własne interesy, Czarzaści dbają o swoje, a Platforma mogłaby pozwolić sobie na dużo więcej, bo przystawki i tak zgodzą się na wszystko. W związku z tym, że połączenie z PiS-em jest mało prawdopodobne, nie dlatego, że nie chcą, ale ponieważ nie mają perspektyw i nie chcą wcześniejszych wyborów.

Senyszyn wskazuje też na ukryte kulisy współpracy polityków:

– Czarzasty w latach 2019-2023 spotykał się z Morawieckim w rzekomym interesie Polski, Hołownia działa podobnie, tyle że w bardziej kameralnym stylu. Problem nie leży w rozmowach samych polityków, ale w całym otoczeniu i sposobie, w jaki te spotkania są postrzegane przez opinię publiczną

Zabetonowana scena polityczna? Senyszyn: Dlatego tworzymy Nową Falę

Możesz opowiedzieć o literce „F” jak Nowa Fala? – zapytano

– Liczyłam na to pytanie, dlatego że rzeczywiście powiem parę słów o partii, którą tworzę, Nowa Fala z Senyszyn – zaczynała Senyszyn. – My powstajemy dlatego, że wybory prezydenckie pokazały, że Koalicja Obywatelska razem z przystawkami już nas nie obroni przed powrotem PiS-u do władzy. Musi powstać ugrupowanie, które będzie realną alternatywą dla tego, co w tej chwili dzieje się po tak zwanej demokratycznej stronie sceny politycznej.

Senyszyn podkreśla, że scena polityczna wciąż jest silnie „zabetonowana”, a struktury partyjne utrzymują władzę dzięki pieniądzom i podporządkowaniu.

– Nawet Czarzasty, który dysponuje dziewięcioma milionami, może podporządkować ludzi, oferując im pieniądze na organizacje. Te wszystkie partie mają charakter autorytarny – mówiła. – Kaczyński również, Czarzasty też. Jedynie Kosiniak-Kamysz ma pewną wewnętrzną opozycję, ale jego działania w PSL są ograniczone przez rodzinne i osobiste interesy.

Nowa Fala ma być projektem demokratycznym i otwartym na obywateli.

– Po drugiej turze wyborów dziesięć tysięcy osób zgłosiło się, żeby działać w ugrupowaniu. Początkowo żartowaliśmy, że może „Czerwone Korale”, ale to nie byłaby dobra nazwa na partię. Później, gdy zostałam „imperatorką”, rozważałam nazwę „Imperium Senyszyn”. Tworzymy projekt demokratyczny, bo uważamy, że politykę trzeba prowadzić zupełnie inaczej – mówiła.

Senyszyn zdradziła też, jak wygląda struktura przyszłej partii.

– Z 1020 miejsc w Sejmie i Senacie 20 chcę mieć do swojej dyspozycji, reszta będzie rozdysponowana przez partię, żeby nie było spadochroniarzy. To konieczne, bo nawet ja muszę mieć własną „jedynkę”. – Przykład Czarzastego pokazuje, że z ostatniego miejsca można zdobyć 50% więcej głosów niż wicemarszałek z jedynki, ale spadochroniarze psują proporcje – tłumaczyła.

– Mamy już dużo struktur w województwach i powiatach, grupy eksperckie pracujące nad programem i projektami ustaw. Nowa Fala ma realne perspektywy, bo Polacy widzą, że obecne ugrupowania po prostu się sprzedały – podsumowała Senyszyn. – Uważam, że obronimy Polskę i obywateli przed PiS-em.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo