Ostatni rosyjski konsulat w Polsce wciąż wywołuje napięcia. Władze Gdańska zapowiadają działania prawne, aby przejąć nieruchomość, a sprawa dotyka historii użytkowania budynku i zaległości finansowych Rosjan wobec miasta.
Rosjanie pozostają w konsulacie mimo decyzji polskiego MSZ
Na konferencji prasowej wiceprezydent Gdańska Emilia Lodzińska przekazała, że Ambasada Federacji Rosyjskiej poinformowała magistrat, iż w dotychczasowym konsulacie przy ul. Stefana Batorego 13 i 15
— Będzie przebywał pracownik administracyjno-techniczny ambasady. W związku z tym fizycznie nie będziemy mogli przejąć tych nieruchomości — dodała Lodzińska.
Wiceprezydent podkreśliła również:
— Zgodnie z tym, co widnieje w księgach wieczystych, właścicielem obu nieruchomości jest Skarb Państwa. Twierdzenia strony rosyjskiej, że nieruchomości należą do nich, są błędne i niezgodne z prawdą.
Wicewojewoda pomorski Emil Rojek zwrócił uwagę, że Rosjanie
— uważają, iż mają roszczenia cywilnoprawne do tego budynku, że posiadają prawo użytkowania wieczystego, i na tej podstawie odmawiają jego definitywnego wydania.
Zamknięcie konsulatu i odpowiedź dyplomatyczna Rosji
Decyzja o cofnięciu zgody na funkcjonowanie konsulatu w Gdańsku została ogłoszona 19 listopada przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego w odpowiedzi na rosyjskie akty dywersyjne wymierzone w polskie linie kolejowe. Konsulat miał zostać zamknięty do północy 23 grudnia, a jego pracownicy opuszczać terytorium Polski.
W odpowiedzi na działania strony polskiej, MSZ Rosji wezwało 27 listopada polskiego ambasadora Krzysztofa Krajewskiego i zapowiedziało zamknięcie Konsulatu Generalnego RP w Irkucku 30 grudnia.
Rosjanie zaczęli się pakować, ale nie wyprowadzili się całkowicie
Na początku grudnia z budynku przy ul. Batorego wynoszone były kartony, obrazy i inne przedmioty. Wyglądało, że konsulat się opróżnia, jednak list wysłany do prezydent Dulkiewicz wyraźnie wskazał, że Rosjanie nie planują całkowitej wyprowadzki i traktują budynek jak własność.
Historia użytkowania i zaległości finansowe
Rosyjscy dyplomaci zajmowali konsulat od czasów powojennych. W 1951 roku Polska Ludowa i Związek Radziecki podpisały umowę o nieodpłatnym korzystaniu z budynku. Po upadku ZSRR nieruchomość przeszła na własność Skarbu Państwa.
Od lat Rosjanie traktowali willę przy ul. Batorego jak własną. Nie płacili za użytkowanie budynku, mimo że od 2013 roku miasto zaczęło naliczać opłaty zgodnie z wytycznymi MSZ. Konsulat nie regulował należności i nie odpowiadał na wezwania.
Gdańsk oszacował zaległości Rosjan za lata 2013–2023 na około 5,5 mln zł, a wraz z odsetkami na kolejne 3 mln zł. Sąd nakazał Rosji zapłatę blisko 400 tys. zł za część zaległych opłat, jednak większość kwoty pozostaje sporna.
Miasto szykuje kroki prawne
Gdańskie władze podkreślają, że jeśli Rosjanie nie wydadzą nieruchomości, sprawa trafi do sądu, a następnie będą prowadzone czynności komornicze. Proces może potrwać dwa do trzech lat, a miasto nie zamierza przejmować budynku przed prawomocnym rozstrzygnięciem.
Rzecznik prezydentki Gdańska Daniel Stenzel zaznaczył, że najpierw Rosjanie zostaną wezwani do wydania nieruchomości, a dopiero w razie odmowy sprawa trafi do Prokuratorii Generalnej RP i sądu.
Komentarze (0)