W poniedziałek, 7 kwietnia, użytkownicy popularnych aplikacji transportowych jak Uber czy Bolt mogą mieć trudności ze znalezieniem dostępnego kierowcy. To efekt zapowiadanego protestu, który ma objąć również Trójmiasto. Kierowcy zamierzają na jeden dzień zawiesić działalność, by zwrócić uwagę na swoje niezadowolenie z warunków współpracy z gigantami branży.
Akcja ma charakter oddolny i została zainicjowana przez społeczność kierowców, a jednym z jej najbardziej rozpoznawalnych głosów jest Serhii Mykhailiuk, znany w mediach społecznościowych jako “Piwko nie można”. Influencer, który zyskał popularność po opublikowaniu nagrania z niebezpiecznego incydentu podczas pracy jako kierowca, od dłuższego czasu angażuje się w walkę o poprawę warunków pracy w branży przewozowej.
Protest ma na celu wywarcie presji na firmy takie jak Uber i Bolt, by zmieniły system prowizji i bardziej uczciwie dzieliły się przychodami z kierowcami. – Uber i Bolt zabierają coraz więcej dla siebie, zostawiając nam minimum. Klienci płacą dużo, a kierowcy dostają bardzo mało – mówi Mykhailiuk.
Organizatorzy podkreślają, że strajk nie jest wymierzony przeciwko pasażerom, a taksówkarzom zależy na wymierzeniu konsekwencji jedynie w firmy, takie jak Uber, czy Bolt.
— Nie planujemy blokad dróg, ani problemów dla społeczeństwa, tylko nie wychodzimy do pracy w ten dzień. Chcemy tylko żeby firmy zaczęły szanować naszą pracę i przestały zabierać wysoką prowizję — dodaje.
Protest ma potrwać jeden dzień, ale jego organizatorzy nie wykluczają dalszych działań, jeśli ich postulaty nie zostaną wysłuchane. Mieszkańcy Trójmiasta powinni być przygotowani na możliwe trudności w zamawianiu przejazdów przez aplikacje w poniedziałek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.