Wrócił bohater morza. Generał Zaruski znów w Gdańsku

Opublikowano:
Autor:

Wrócił bohater morza. Generał Zaruski znów w Gdańsku - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
25
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości GdańskPrzez sto dni płynęli wśród lodowców, mgieł i sztormów, by dziś wrócić do domu. Gdański żaglowiec Generał Zaruski powrócił z jubileuszowego rejsu na Spitsbergen, powtarzając legendarną wyprawę sprzed 50 lat. Na nabrzeżu czekały tłumy, łzy wzruszenia i duma z morskiego dziedzictwa Gdańska.
reklama

Powrót, na który czekał Gdańsk

W środowe popołudnie 8 października 2025 roku Ołowianka stała się sercem Gdańska. Przy Narodowym Muzeum Morskim setki mieszkańców, żeglarzy, rodzin i turystów czekały na biały kadłub z charakterystycznym bukszprytem. O 14:30, gdy podniesiono most, Generał Zaruski wpłynął pod dźwięk Męskiego Chóru Szantowego „Zawisza Czarny”.

reklama

Zabrzmiał hymn Polski, a w powietrzu unosiła się mieszanina emocji: ulga, duma, wzruszenie.

– Po ponad stu dniach rejsu witamy w Gdańsku załogę Generała Zaruskiego, która powtórzyła niezwykły wyczyn sprzed pół wieku – mówiła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. – W 1975 roku polski żaglowiec po raz pierwszy dotarł na Spitsbergen, a dziś nie tylko powtórzyliśmy tę trasę, ale opłynęliśmy całą wyspę. Ten rejs pokazał, jak żeglarstwo uczy współpracy, odpowiedzialności i wzajemnego szacunku – wartości, których tak bardzo potrzebujemy. To była wyprawa edukacyjna, naukowa i wychowawcza. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu – oficerom, kapitanom, organizatorom i załodze.

reklama

50 lat po pionierskim rejsie

Równo pół wieku temu, w 1975 roku, Generał Zaruski – wówczas drewniany jacht wychowawczy – jako pierwszy polski statek dotarł do stacji polarnej w Hornsundzie. Dowodził nim kapitan Andrzej Rościszewski, a jego młoda załoga dokonała rzeczy, która przeszła do historii żeglarstwa.

Tegoroczny rejs był hołdem dla tamtej wyprawy. Zaruski wypłynął z Gdańska 30 czerwca, a po 21 dniach żeglugi, 20 lipca 2025 roku, osiągnął Hornsund – dokładnie w miejscu, gdzie 50 lat wcześniej stanęła załoga Rościszewskiego.

Tym razem załodze udało się jednak spełnić marzenie sprzed pół wieku – opłynąć Spitsbergen dookoła, pokonując cieśninę Hinlopen, która w 1975 roku była zablokowana przez lód.

reklama

– Kiedy przekroczyliśmy 80. stopień szerokości północnej, czuliśmy, że dotykamy historii. To był moment, w którym każdy z nas wiedział, że uczestniczy w czymś większym niż tylko rejs. Generał Zaruski znów przypomniał, że żeglarstwo to nie tylko sport, ale sposób myślenia o świecie – z pokorą wobec natury i z szacunkiem do tradycji – mówił kapitan Marcin Dobrowolski, dowodzący pierwszym etapem wyprawy.

Edukacja pod żaglami

Pierwszy etap rejsu był częścią programu Gdańska Szkoła pod Żaglami – najdłuższego w historii projektu wychowawczego dla młodzieży. 19 uczestników spędziło prawie miesiąc na morzu, ucząc się nie tylko nawigacji i meteorologii, ale też współpracy i życia bez internetu.

reklama

– Widać, jak bardzo się zżyliście, jak staliście się prawdziwą załogą – nie tylko w sensie żeglarskim, ale też ludzkim – mówił Piotr Borawski, zastępca prezydent Gdańska. – Oczywiście można mówić o rekordach – o tym, że żaglowiec popłynął dalej niż pół wieku temu, że osiągnął 80. stopień szerokości północnej. Ale dla mnie najważniejsze jest coś innego – sens Gdańskiej Szkoły pod Żaglami. Żeglarstwo potrafi budować charaktery i rozwijać młodych ludzi w sposób, którego nie da się zastąpić żadną inną formą edukacji.

Młodzież nie miała na pokładzie telefonów ani mediów społecznościowych. Codzienność stanowiły wachty, praca przy żaglach, rozmowy i obserwacja Arktyki.

– Morze jest najlepszym nauczycielem. Tam nie da się udawać. Wspólnota, praca, zaufanie – to są wartości, które kształtują człowieka. Kiedy po raz pierwszy zobaczyliśmy lodowiec, nikt nie mówił, wszyscy milczeli z zachwytu. To był moment, w którym naprawdę czuliśmy, że jesteśmy częścią świata, a nie jego panami – wspominała jedna z uczestniczek programu.

Naukowa ekspedycja Geo Arctic Expedition

W kolejnych etapach żaglowiec stał się pływającą stacją badawczą. Na pokładzie pracowali studenci i naukowcy z Uniwersytetu Wrocławskiego w ramach ekspedycji Geo Arctic Expedition.

– Generał Zaruski stał się pływającym kampusem. Nasi studenci prowadzili badania geologiczne, pobierali próbki skał i lodu, obserwowali faunę arktyczną i dokumentowali zmiany środowiska. To była nauka w najczystszej formie, w realnych warunkach Arktyki – mówiła dr hab. Magdalena Matusiak-Małek, dyrektor Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego.

Ekspedycja odwiedziła wszystkie polskie stacje naukowe na Spitsbergenie – w Hornsundzie, Calypsobyen, Kaffiøyra i Petuniabukta.

– Morze uczy odwagi i pokory, a Arktyka – szacunku do świata, który musimy chronić. Dla nas ten rejs był także jubileuszem 80-lecia wrocławskiej geologii. To była nie tylko wyprawa naukowa, ale symboliczna lekcja o współpracy i odpowiedzialności za planetę – dodała badaczka.

Hołd dla historii i ludzi morza

Podczas wyprawy załoga Generała Zaruskiego odwiedziła Narvik, gdzie w 1940 roku walczyli polscy żołnierze. Tam złożyli kwiaty na ich grobach.

– Kiedy stanęliśmy w Narviku, cisza mówiła więcej niż słowa. Złożyliśmy kwiaty na mogiłach polskich marynarzy. To był moment refleksji i dumy. Zaruski znów pokazał, że jest nie tylko statkiem, ale symbolem ciągłości tradycji, edukacji i żeglarskiego ducha Gdańska – mówił kapitan Adam Walczukiewicz, dowodzący kolejnymi etapami wyprawy.

Na pokładzie obecni byli także uczestnicy rejsu z 1975 roku – Joanna Wyderko i Mirosław Dyndo.

– Dla mnie ten rejs był czymś więcej niż podróżą. To było spotkanie z przeszłością, z młodością. Kiedy zobaczyłam Zaruskiego na tle gdańskiego nabrzeża, miałam wrażenie, że czas się zatrzymał. Po pięćdziesięciu latach ta sama jednostka znów opowiada historię o odwadze, pasji i przyjaźni – mówiła pani Joanna ze wzruszeniem.

Symboliczny finał i nowe początki

Podczas uroczystości kapitanowie Dobrowolski i Walczukiewicz przekazali symboliczne cegiełki wykonane z fragmentów historycznego poszycia żaglowca. Trafiły one do prezydent Aleksandry Dulkiewicz i przedstawiciela Urzędu Marszałkowskiego Krzysztofa Czopka.

– Generał Zaruski przypomina nam, że Pomorze to duch ludzi morza – odważnych, ciekawych świata i odpowiedzialnych. To statek, który wychowuje kolejne pokolenia, łącząc tradycję z nowoczesnością – podkreślał Krzysztof Czopek.

Gdańsk – miasto, które żyje morzem

Rejs Generała Zaruskiego był wspólnym projektem miasta Gdańska, Urzędu Marszałkowskiego, Uniwersytetu Wrocławskiego i Instytutu Oceanologii PAN. Wsparcia udzieliły także Narodowe Muzeum Morskie, Polski Rejestr Statków i firma PZU.

– Nie mogłem być z wami w tym rejsie, ale byłem duchem od pierwszego dnia. Generał Zaruski niesie w świat najwyższe standardy żeglarstwa i wychowania. Najważniejsza jest jakość – załogi, pracy, pasji. To dzięki temu ten żaglowiec nie tylko pływa, ale wychowuje kolejne pokolenia – mówił Jerzy Jaszczuk, kapitan żeglugi wielkiej i współtwórca odbudowy Zaruskiego.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo