Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy werdykt sądu pierwszej instancji, który skazywał prezesa fundacji "Pro Prawo do Życia" Mariusza D. na rok ograniczenia wolności. Mężczyzna będzie musiał wyrobić 20 godzin prac społecznych miesięcznie, zapłacić Polskiej Akcji Humanitarnej 15 tys. złotych, pokryć koszty sądowe, a także przeprosić pokrzywdzonych.
Oskarżony jest odpowiedzialny za akcję wymierzoną w osoby nieheteronormatywne, w ramach której po Gdańsku jeździły furgonetki ze zdjęciami roznegliżowanych osób oraz hasłami zrównującymi społeczność LGBT+ i edukację seksualną do pedofilii.
Apelacja odrzucona
Sprawa toczyła się z oskarżenia Marty Magott, Nikodema Mrożka oraz Stowarzyszenia na rzecz Osób LGBT+ Tolerado. Pierwszy wyrok zapadł w marcu poprzedniego roku, ale obrońca Mariusza D. wniósł o apelację, która została uznana przez sąd jako niezasadna.
- W ocenie sądu okręgowego nieprawidłowy jest pogląd, że jeżeli pomawia się jedną, dwie, trzy ściśle określone osoby, to jest to pomówienie, a jeżeli pomówi się całą grupę takich osób, to ogólność tego pomówienia wyklucza możliwość uznania, że doszło do działania na szkodę konkretnie, ściśle określonej osoby, niewymienionej wprost w tym komunikacie - mówił dla PAP sędzia Mariusz Kaźmierczak.
Według sądu, działania oskarżonego nie mieściły się w granicach wolności słowa, a były atakiem na grupę ściśle zdefiniowaną w komunikacie. Odrzucone zostały także próby wyjaśnienia swoich tez przez Mariusza D., na podstawie konkretnych artykułów i opracowań. Uznano, że powołuje się treści opiniotwórcze, niepoparte badania, które są ponadto krytykowane i odrzucane przez autorytety naukowe.
Pełnomocniczka osób oskarżających Katarzyna Warecka przyznała, że jest zadwolona z wyniku i że podtrzymanie wyroku daje potrzebną "kropkę nad i".
- To jest ta kropka nad i, której wszyscy potrzebowaliśmy, żeby jakiś sąd w Polsce powiedział wyraźnie, że takie komunikaty, to jest homofobia i mowa nienawiści, która tworzy antagonistyczne nastroje społeczne - stwierdziła Warecka.
Natomiast obrońca oskrażonego Wawrzyniec Knoublauch oznajmił jedynie, że czekają z klientem na uzasadnienie. Wyrok sądu jest prawomocny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.