Zasada jest prosta: zostaw, weź, podziel się
W czasach, gdy dzieci szybko wyrastają z zabawek, a domowe półki uginają się od pluszaków, klocków i gier planszowych, często pojawia się pytanie, co z tym wszystkim zrobić. Zamiast wyrzucać lub zostawiać je w piwnicy, warto dać im drugie życie. Właśnie temu służy toycrossing - akcja wzorowana na znanym bookcrossingu, ale dla zabawek.Zasady są przyjazne i proste: przynieś zabawki w dobrym stanie, czyste i przygotowane do zabawy, zostaw je w szafie, by ktoś inny mógł je zabrać, albo wybierz coś dla siebie lub jako prezent dla bliskich. Nie chodzi tu o handel - wszystko odbywa się za darmo. Szafa działa jak wielka, świąteczna skrzynia skarbów, która łączy pokolenia i uczy, że wartości nie mierzy się ceną na metce.
Ekologia i empatia — serce świątecznych prezentów
Organizatorki akcji, Karolina Lubińska i Oleksandra Dotsenko ze społeczności FREECITY, podkreślają, że toycrossing to nie tylko wymiana przedmiotów — to lekcja odpowiedzialnej konsumpcji i wrażliwości społecznej. Poprzez zabawki, które często mają za sobą historie z domów i pokoi dziecięcych, uczestnicy uczą się, że rzeczy z drugiej ręki mają ogromną wartość - nie tylko materialną, ale też emocjonalną.Wiele rodzin korzysta z tej szafy, by w prosty sposób sprawić radość innym. Dla niektórych dzieci to szansa na prezent, który mogliby normalnie nie dostać, zwłaszcza wobec rosnących kosztów życia. Dla innych - przypomnienie, że bożonarodzeniowe cuda nie muszą mieć ogromnej ceny, wystarczy tylko serce i chęć dzielenia się.
Więcej niż wymiana
Toycrossing to także możliwość spotkań i rozmów, bo szafa stoi w miejscu, gdzie odbywają się również inne wydarzenia towarzyszące Jarmarkowi Bożonarodzeniowemu. Dzięki temu akcja łączy ludzi w różnym wieku, promuje zabawę bez plastiku i konsumpcyjnej gorączki, a także inspiruje do nawiązywania kontaktów i budowania lokalnej wspólnoty.
Od pierwszych edycji w ciągu kilku lat akcja przyciąga coraz większe grono uczestników. Tysiące zabawek zostały już przekazane, a wiele z nich znalazło nowe domy, wnosiło uśmiech w świąteczny czas i wprowadzało świąteczną magię tam, gdzie kiedyś stały samotne pluszaki na półkach.
Gdański toycrossing to doskonały przykład, jak prosta idea może przynieść duże zmiany w świadomości społecznej. W czasach nadmiernej konsumpcji i marnotrawstwa inicjatywa pokazuje, że zabawki mają drugie życie, dzielenie się jest ciekawsze niż kupowanie, a święta mogą być bardziej zrównoważone i pełne serca.
Jeśli w tym roku odwiedzisz Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku. Warto zajrzeć do fiołkowej szafy. Może znajdziesz tam coś wyjątkowego… albo podzielisz się tym, co sam już darzył sentymentem. W końcu najpiękniejsze prezenty to te, które niosą radość podwójnie - zarówno dla darczyńcy, jak i obdarowanego.
Komentarze (0)