Sprawa, która rozpoczęła się od nagrania z rejestratora samochodowego, przerodziła się w pełnoprawne postępowanie karne. Teraz emocje znów rosną, a zainteresowanie mieszkańców Gdańska nie słabnie.
Awantura w taksówce w Gdańsku. Nagranie, które uruchomiło lawinę
Wrześniowy przejazd taksówką na mecz Lechii Gdańsk miał być zwykłą podróżą. Zamiast tego stał się początkiem jednej z najgłośniejszych lokalnych afer ostatnich miesięcy. Wszystko za sprawą nagrania z rejestratora, które trafiło do sieci i błyskawicznie obiegło media.
Na filmie słychać ostrą wymianę zdań między gdańską radną Sylwią C. a taksówkarzem. Powodem konfliktu było miejsce zakończenia kursu. Kierowca chciał wysadzić pasażerkę na parkingu przy Amber Expo, a nie bezpośrednio pod stadionem.
Uwagę internautów przykuły wulgarne i obraźliwe wypowiedzi, które padły z ust samorządowczyni. Wiele osób odebrało je jako niedopuszczalne, zwłaszcza że dotyczyły osoby pełniącej funkcję publiczną.
Dwie wersje wydarzeń i zawiadomienia na policji
Po zdarzeniu sprawa szybko trafiła na policję, jednak każda ze stron przedstawiła inną wersję wydarzeń. Radna Sylwia C. twierdziła, że została zaatakowana przez kierowcę, który miał użyć wobec niej gazu. Złożyła w tej sprawie zawiadomienie.
Z kolei taksówkarz zgłosił znieważenie, naruszenie nietykalności cielesnej oraz uszkodzenie pojazdu. To właśnie to zawiadomienie stało się podstawą dalszych działań organów ścigania.
Prokuratura przejęła sprawę. Oficjalne zarzuty
Jak dowiedział się Puls Gdańska, prokuratura zdecydowała się podjąć sprawę ze względu na jej wagę społeczną. Chodziło bowiem o zachowanie osoby publicznej.
– W dniu 19 listopada 2025 roku prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów Sylwii C. Zarzuty dotyczą czynu z art. 216 paragraf 1 kodeksu karnego, czyli znieważenia słowami wulgarnymi, oraz czynu z art. 217 paragraf 1 kodeksu karnego, czyli naruszenia nietykalności cielesnej pokrzywdzonego – przekazał w rozmowie z Pulsem Gdańska prok. Mariusz Duszyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
To kluczowy moment w sprawie, który potwierdza, że śledztwo weszło w formalną fazę.
Przesłuchanie radnej i odmowa składania wyjaśnień
Prokuratura potwierdza również, że w połowie grudnia doszło do czynności procesowych z udziałem radnej.
– W dniu 16 grudnia w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk Oliwa prokurator ogłosiła postanowienie o przedstawieniu zarzutów i przesłuchała podejrzaną – poinformował prok. Duszyński.
Podczas przesłuchania Sylwia C. nie przyznała się do winy. Skorzystała także z prawa do odmowy składania wyjaśnień, co jest jednym z uprawnień osoby podejrzanej w postępowaniu karnym.
Publiczne przeprosiny i polityczne konsekwencje
Jeszcze przed ogłoszeniem zarzutów radna wystąpiła na sesji Rady Miasta Gdańska. Publicznie przeprosiła za swoje zachowanie, podkreślając, że użyte przez nią słowa były niewłaściwe i niegodne osoby sprawującej mandat.
W wyniku afery została zawieszona w Klubie Radnych Koalicji Obywatelskiej oraz w strukturach Inicjatywy Polskiej. Mandatu radnej jednak nie złożyła, deklarując dalszą aktywność społeczną i pracę na rzecz mieszkańców.
Sprawa, która wciąż budzi emocje w Gdańsku
Awantura w taksówce, nagranie z rejestratora i decyzje prokuratury sprawiły, że sprawa Sylwii C. stała się symbolem debaty o odpowiedzialności osób publicznych. Komentarze mieszkańców Gdańska pokazują, że temat wciąż wywołuje silne emocje i dzieli opinię publiczną.
Komentarze (0)