Jak to się zaczęło: miłosna pułapka w sieci
46-letnia mieszkanka województwa pomorskiego poznała w mediach społecznościowych mężczyznę podającego się za "Erina" - kapitana statku, który miał zarządzać pracami badawczymi na morzu. Był uważny w słowach, komplementował, szybko zdobył jej zaufanie. Tak zaczęła się codzienna korespondencja, w której między słowami pojawiały się kolejne prośby o wsparcie finansowe.
Najpierw mówił o awarii silnika i potrzebie naprawy części statku. Potem o zakupach żywności dla załogi. Wkrótce pojawiła się historia o konieczności transportu helikopterem do szpitala. Od marca do maja kobieta przelała na wskazane rachunki bankowe ponad 25 000 złotych.
To klasyczny schemat tzw. romantycznych oszustw, w których przestępcy budują fałszywą relację, wzbudzają uczucia i stopniowo wyłudzają pieniądze.
Dlaczego to działa
Mechanizm takich przestępstw opiera się na emocjach. Oszuści grają na poczuciu samotności, potrzebie bliskości i chęci pomocy drugiej osobie. Budują atmosferę zaufania, a kiedy ofiara emocjonalnie się zaangażuje, zaczynają prosić o pieniądze.
Wielu z nich korzysta z gotowych scenariuszy - mają przygotowane tłumaczenia, zdjęcia, a nawet fałszywe dokumenty, które uwiarygadniają ich historię. To nie przypadek – to profesjonalnie zaplanowane oszustwa, które działają na psychikę ofiary.
Co zrobić, jeśli podejrzewasz oszustwo?
- Nie wysyłaj żadnych pieniędzy, prezentów ani danych osobowych;
- Zrób zrzuty ekranu rozmów i zachowaj historię kontaktu;
- Zgłoś sprawę policji, nawet jeśli uważasz, że była to tylko próba;
- Porozmawiaj z kimś bliskim - dystans drugiej osoby często pomaga zobaczyć manipulację.
Komentarze (0)