21 listopada policjanci otrzymali zgłoszenie o dziecku, które przebywa w namiocie razem z kilkoma dorosłymi. Poinformował ich o tym pomocnik socjalny, który chciał udzielić wsparcia, ale nie został wpuszczony do środka. Po przejechaniu na miejsce funkcjonariusze potwierdzili zgłoszenie oraz ocenili stan dziecka. Dorośli palili w namiocie papierosy, a dziecko było ubrane w koszulkę z krótkim rękawkiem. Dziewczynka wymagała hospitalizacji, a podczas pobytu w szpitalu potwierdzono u niej zapalenie nosa i gardła.
24-letnia matka tłumaczyła, że w grudniu zeszłego roku rozstała się z ojcem dziecka. Przez pewien okres mieszkała wraz ze znajomymi, ale kiedy ci stracili mieszkanie, przeniosła się do Gdańska. Mieszkanie w namiocie uznawała za tymczasowe i podejmując się dorywczych prac, chciała zaoszczędzić na wynajęcie mieszkania.
Sądy zmieniają zdania
Sąd Rejonowy w Gdańsku zadecydował o umieszczeniu dziecka w tymczasowej pieczy zastępczej. Później sprawa została ona przekazana do Sądu Rejonowego w Krasnymstawie. Ten zadecydował, że ze względu na pojawienie się ojca dziecka, który sprawował nad nim opiekę podczas hospitalizacji, dziewczynka trafi właśnie do niego. Ponadto zostaną oni objęci opieką Centrum Pomocy Rodzinie w Krasnymstawie i kuratora, którzy będą nadzorować sprawowanie opieki nad dzieckiem.Matce dziecka zostały postawione zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)