W nocy z 18 na 19 października na remontowanym odcinku trasy S7, na pasie w kierunku Gdyni kierowca ciężarówki marki DAF z naczepą najechał na tył stojącego w korku samochodu osobowego marki Mazda 6, który zapaliło się, a następnie pojazd ten uderzył w tył stojącego przed nim pojazdu marki Ford C-Max. Samochody te uderzały kolejno w poprzedzające je pojazdy. Łącznie w karambolu wzięło udział 21 pojazdów, którymi podróżowało 56 osób. Śmierć poniosły 4 osoby, a 15 zostało przewiezionych przez ratowników medycznych do szpitali.
Policja poszukuje świadków wypadku na S7
Śledztwo mające na celu ustalenie okoliczności katastrofy prowadzą policjanci z Wydziału Dochodzeniowo- Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
– Śledczy analizują zebrane dowody i jednocześnie zwracają się z prośbą o kontakt kierowców posiadających kamery samochodowe, którzy w piątek, 18 października pomiędzy godziną 23 a godziną 23.20 jechali tą trasą – apeluje o pomoc policja.
Być może udało się zarejestrować jakieś szczegóły, które mogą pomóc w ustaleniu przebiegu zdarzenia.
Policja informuje, że takie nagranie należy zabezpieczyć i powiadomić policjantów z Wydziału Dochodzeniowo Śledczego KWP w Gdańsku pod dedykowanym dla tej sprawy numerem telefonu 516-819-012. DO dyspozycji jest także adres mailowy: [email protected], na który można przekazywać informacje w tej sprawie.
Przeczytaj także: Karambol na S7. Znamy wyniki badań krwi 37-latka
Śmiertelny karambol na S7
O spowodowanie wypadku na drodze S7 podejrzewany jest 37-letni Mateusz M. Mężczyzna usłyszał już zarzut, ale nie przyznał się do winy. Podczas przesłuchania odpowiadał jedynie na pytania swoich obrońców.Prokuratura wnioskowała o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd zadecydował jednak o zastosowaniu wobec 37-latka wolnościowych środków zapobiegawczych. Podejrzany ma codziennie zgłaszać się w wyznaczonym komisariacie w celu meldunku.
Swoją decyzję sąd argumentował zwracając uwagę na niekaralność mężczyzny i na fakt, że prowadzi firmę, ma rodzinę, a podczas wypadku nie był pod wpływem alkoholu ani środków odurzających.
Prokurator referent ma jeszcze 6 dni na odwołanie się od decyzji sądu. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem i szczegółami sprawy podejmie decyzję, czy jego zdaniem 37-latek może póki co przebywać na wolności, czy należy złożyć do sądu ponowny wniosek o tymczasowe aresztowanie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.