Wystawa "Nasi chłopcy", poświęcona mieszkańcom Pomorza Gdańskiego przymusowo wcielonym do Wehrmachtu, wzbudziła fale kontrowersji. Głos w sprawie zabrał nawet prezydent Andrzej Duda, który w mediach społecznościowych wyraził stanowczy sprzeciw wobec formy i przekazu ekspozycji.
Z oburzeniem przyjmuję informację o wystawie „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska. Przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako „naszych” to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja, nawet jeśli zdjęcia młodych mężczyzn w mundurach armii Hitlera przedstawiają przymusowo wcielonych do niemieckiego wojska Polaków — czytamy w poście Andrzeja Dudy.
Prezydent Rzeczypospolitej przypomniał również, że Polacy byli ofiarami niemieckiego terroru, a nie jego uczestnikami. "Gdańsk — miejsce, gdzie zaczęła się II wojna światowa, nie może być sceną dla narracji, które rozmywają odpowiedzialność sprawców — podkreślił Andrzej Duda. Zaznaczył również, że działania tego typu "godzą w szacunek dla ofiar" i osłabiają świadomość historyczną narodu.
Gdańskie instytucje stanowczo odpowiadają na słowa krytyki
Muzeum Gdańska broni swojej inicjatywy, tłumacząc, że wystawa przybliza losy dziesiątek tysiecy Polaków, którzy zostali siłą wcieleni do armii niemieckiej. Ekspozycja, rozlokowana na 200 m', zawiera fotografie, eksponaty, nagrania i pamiątki rodzinne. Składa się z trzech części: "W Rzeszy", "Ślady", "Głos", a jej celem jest pokazanie dramatycznych losów mieszkańców regionu.
Aneksja ziem polskich, zmuszanie Polaków do podpisywania Volkslisty i przymusowe wcielanie do Wehrmachtu są niemiecką zbrodnią, której nie będziemy przemilczać. Nie będziemy milczeć o jej ofiarach, które przez dziesięciolecia ukrywały ten fakt, bojąc się potępienia i wykluczenia. Pokazujemy cierpienie ludzi, którym odebrano wybór. Nie zgadzamy się na przedstawianie ich jako zdrajców lub kolaborantów — przekazuje Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
W odpowiedzi na krytykę, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wydało oświadczenie, w którym zaznacza, że wystawa "przywraca pamięć o Polakach, którym podmiotowość została przemocą odebrana". Wskazano również, ze wielu z wcielonych do Wehrmachtu dezerterowało, by walczyć później w Polskich Silach Zbrojnych na Zachodzie.
To kolejny raz, kiedy historia mieszkańców Pomorza staje się tematem ogólnopolskiej debaty. Losy tysięcy Pomorzan zarówno w trakcie jak i po okresie okupacji są bowiem pomijane w trakcie nauki historii.
Komentarze (0)