Podczas ostatniego miesiąca, kiedy trwa pandemia koronawirusa, mocno spadły przychody ze sprzedaży biletów ZTM. Mimo to, by sprostać aktualnym obostrzeniom dotyczącym liczby pasażerów w pojazdach, ZTM nadal musi utrzymywać bardzo wysoką liczbę wykonywanych kursów. Jak odbije się to na kondycji finansowej transportu zbiorowego w Gdańsku?
Zarząd Transportu Miejskiego w Gdańsku porównał wpływy z tytułu sprzedaży biletów z początku marca, czyli sprzed epidemii, do wpływów z kwietnia. Wyniki finansowe są porażające.
- na początku marca wpływy z tytułu sprzedaży biletów 2,050 mln zł, natomiast w pierwszych dniach kwietnia te wpływy wyniosły jedynie 0,656 mln zł. Oznacza to spadek wpływów z biletów komunikacji miejskiej o 70%, a spadek liczby kupowanych biletów o 80%. – mówi Piotr Borawski, zastępca prezydenta Gdańska.
W porównaniu wykorzystano dane dotyczące sprzedaży biletów z pierwszego tygodnia marca oraz z pierwszego tygodnia kwietnia. Spadek przychodów w kwietniu jest mniejszy niż spadek liczby sprzedawanych biletów, bowiem od 1 kwietnia weszła w życie podwyżka cen biletów ZTM.
- Musimy się przygotować na to, że jeśli okres ten potrwa jeszcze kilka tygodni, to pod względem wpływów do kasy ZTM i wykonania budżetu przeznaczonego na komunikację miejską uszczerbek będzie znaczny – tłumaczy Piotr Borawski.
Obecnie nie ma oficjalnych informacji ze strony miasta i ZTM, ale można spodziewać się, że w przypadku znacznych ubytków w budżecie komunikacji miejskiej, oferta komunikacji miejskiej ulegnie zmniejszeniu względem stanu sprzed epidemii. Przypomnijmy, że na kilka dni przed epidemią ZTM zwiększył ofertę transportu zbiorowego, dodając m.in. kursy na kilku liniach tramwajowych, w tym na zawieszonej obecnie linii nr 11.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.