W piątek, 12 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kierowcy Zawodowego i z okazji tego święta Gdańskie Autobusy i Tramwaje przybliżyły sylwetki pięciu kierowców miejskich autobusów, którzy wykazali się ogromną empatią i wrażliwością, pomagając osobom w potrzebie podczas wykonywania swoich zawodowych obowiązków.
Zagubiony na pętli
- Mężczyzna, starszy pan, sprawiał wrażenie zagubionego. Zwyczajnie poczułem, że pomimo udzielonej informacji, może nie dotrzeć do celu. Wiedziałem, że nie mogę go tak zostawić. Było zimno. Zaprosiłem go do pojazdu, żeby się ogrzał. Powtarzał, że nie chce robić problemu, ale przyjął zaproszenie - mówi jeden z wyróżnionych kierowców, Przemysław Kloc.
Całe zdarzenie miało miejsce w niedzielny wieczór na pętli Jetlikowo. Kierowca tego samego dnia usłyszał komunikat policji o zagubionym mężczyźnie. Początkowo wydawało mu się, że to może jedynie zbieg okoliczności, jak się jednak potem okazało, skojarzenie było prawidłowe.
- Komunikacja była trochę utrudniona, bo pan – jak okazało się podczas naszej rozmowy – pochodzi z Ukrainy. Obawiałem się, że nie był w stanie w pełni zrozumieć mojej telefonicznej rozmowy z policją i niespodziewany przyjazd służb, i całe to zamieszanie, może wywołać jego zdenerwowanie. Dlatego spokojnie tłumaczyłem, że bliscy się o niego niepokoją i go szukają, i niebawem pojawią się policjanci, którzy bezpiecznie odwiozą go do domu. Chciałem, żeby ta cała sytuacja była w tym wszystkim dla niego jak najmniej stresująca - dodaje pracownik GAiT.
Starania przyniosły efekt. Policjanci przyjechali i odwieźli starszego pana do domu.
Doświadczony w pomocy
Drugi z wyróżnionych kierowców to Mariusz Rusiecki, do którego w trakcie wykonywania kursu podszedł młody chłopak i poprosił o pomoc.
- Powiedział, że jego koleżanka potrzebuje pomocy. Zatrzymałem się na przystanku i poszedłem go szukać. Chłopaka odnalazłem na tyle autobusu, okazało się, że obok niego siedziała młoda dziewczyna, która bardzo się trzęsła. Jej stan był niepokojący. Zadzwoniłem na numer 112, żeby wezwać karetkę - wspomina kierowca.
Dziewczyna była przytomna, natomiast odczuwała duszności. Mężczyzna z pomocą pasażerów wyprowadził ją z autobusu, aby zaczerpnęła świeżego powietrza. Kierowca pilnował jej aż do przyjazdu służb ratowniczych. Jak podaje GAiT, nie była to pierwsza taka sytuacja w karierze zawodowej pana Mariusza.
Staruszka w opałach
- Sprawiała wrażenie zagubionej, udało mi się dosłyszeć fragment rozmowy w języku rosyjskim. Kobieta rozmawiała z jedną z pasażerek nieopodal mojej kabiny. Na najbliższym przystanku włączyłem się do rozmowy. Choć minęło już wiele lat, szczęśliwie pamiętam trochę rosyjskiego ze szkoły - opowiada kolejny kierowca.
Andrzej Plichta zmierzał swoim autobusem w kierunku Sobieszewa, kiedy jego uwagę zwróciła starsza kobieta. Jak się okazało, przyjechała z Ukrainy, aby spędzić święta z mieszkająca w Gdańsku córką. Chciała dotrzeć do miejsca, którego adres miała zapisany na kartce. Kierowca jednak docelowy przystanek kobiety już w swoim kursie minął.
- Nie chciałem zostawiać jej samej, w oczekiwaniu na autobus powrotny na przystanku, na którym w niedzielny poranek mało kogo można spotkać. Uznałem, że najlepiej będzie, gdy podjedzie ze mną kilka przystanków do Sobieszewa i tam przesiądzie się na właściwy autobus powrotny - dodaje pracownik GAiT.
Z pomocą innego kierowcy Arkadiusza Guenthera, który prowadził autobus, do którego kobieta miała się przesiąść, udało się dowieźć ją na miejsce.
- Dzięki opisowi kolegi, dostrzegłem tą panią wśród oczekujących na mój autobus. Dopilnowałem, by wysiadła na właściwym przystanku. Pokazałem drogę i upewniłem się, że po wyjściu z autobusu zmierza w dobrym kierunku - relacjonuje pan Arkadiusz.
Czteroletni pasażer
Do autobusu na przystanku Wagnera wsiadł mały chłopiec. Kierowca pojazdu Mikołaj Uranowski, od razu zwrócił na niego i postanowił go obserwować.
- Chłopczyk wszedł do autobusu i samodzielnie wybrał miejsce przy oknie. Chociaż wiem, jakie są dzieci, same lubią o sobie decydować, zaniepokoiło mnie to – mówi pan Mikołaj.
Jak się okazało w trakcie kursu, chłopiec podróżował sam. Oprócz kierowcy zauważyli to również inni pasażerowie. Pracownik GAiT skontaktował się zatem z policją, której podał lokalizację, w jakiej będzie na nich oczekiwał. Funkcjonariusze następnie zajęli się czterolatkiem.
W ramach podziękowań kierowcy zostali nagrodzeni bluzami z napisem "Gdańsk" oraz uściskiem ręki wiceprezydenta Piotra Borawskiego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.