Legenda gdańskiego rugby
Może to wielu zdziwić, ale Urbanowicz zaczął trenować rugby dopiero w wieku... 26 lat. Wcześniej (bez większych sukcesów) występował w Stoczniowcu Gdańsk (piłka nożna). Gdy ta spadła do III Ligi (sezon 1991/1992) postanowił spróbować sił w innej dyscyplinie.Wybór padł na piłkę, ale trochę bardziej owalną - za namową Roberta Jumasa, bratanka trenera rugby i późniejszego selekcjonera kadry narodowej przyszedł na trening w gdańskiej Lechii. Szybko trafił do pierwszego zespołu, pełniąc rolę skrzydłowego. Z czasem również, wykorzystując umiejętności piłkarskie, został także podstawowym kopaczem drużyny.
Oficjalnie w barwach biało-zielonych zadebiutował w 1992 roku w meczu z Pogonią Siedlce. W trzech kolejnych sezonach (1993, 1994 i 1995) był najlepiej punktującym zawodnikiem ligi, uzyskując odpowiednio 186, 181 i 130 punktów. Osiągnięcie to powtórzył jeszcze trzykrotnie (1998, 2000, 2001), choć od sezonu 1998/1999 występował na nowej dla siebie pozycji filara.
Praktycznie przez całą swoją karierę zawodniczą był związany z Lechią - poza krótkim epizodem w Arce Gdynia w 2005 roku, ku niezadowoleniu kibiców ze stolicy Trójmiasta.
- Za dwa tygodnie Arka gra w Splicie w finałowym turnieju o Puchar Europy. Postanowiłem pomóc kolegom z Gdyni w tych meczach. Traktuję to jako kolejną sportową przygodę z rugby. Czasy się zmieniają. Między rugbistami Arki i Lechii nie ma antagonizmów i już od dawna panuje między nami przyjaźń. Kiedy po ostatnim meczu ligowym powiedziałem kolegom, że przechodzę do Arki, nikt się nie zdziwił. Już kilka lat temu byłem bliski takiej decyzji. Trenowałem nawet przez tydzień w Gdyni. Sytuacja w Lechii zmieniła się i wówczas nie zdecydowałem się na zmianę. - mówił wówczas sam zainteresowany na łamach forum lechia.gda.pl
I rzeczywiście swój cel zrealizował, bowiem z żółto-niebieskimi zdobył ww. Klubowy Pucharu Europy Regionów FIRA-AER. Choć oficjalnie karierę zakończył w 2008 roku, to jednak sporadycznie w składzie biało-zielonych pojawiał jeszcze dwa lata później.
W swoim sportowym "CV" może zapisać sobie 13 medali mistrzostw Polski: 7 złotych (w latach 1994, 1995, 1996, 1998, 2000, 2001, 2002), 3 srebrne (1991, 1993, 1997) oraz 3 brązowe (1999, 2004, 2008). Siedem razy sięgał również po Puchar Polski – w latach 1994, 1996, 1997, 2004, 2005, 2006, 2008).
Dobre występy nie umknęły uwadze również selekcjonerom reprezentacji Polski - ledwie dwa lata od zawodowego uprawiania rugby dostał pierwsze powołanie do kadry narodowej (zadebiutował w niej 15 października 1994 roku w meczu o puchar FIRA z Belgią). Łącznie z orzełkiem na piersi wystąpił w 39 oficjalnych spotkaniach.
Wybitny fachowiec
Jeszcze gdy był czynnym zawodnikiem, zaczął rozwijać się w "trenerce" - w 2003 roku prowadził kadetów Lechii, a w latach 2006-2009 został grającym trenerem drużyny seniorów. Potem przejął sekcję kobiecą gdańskiego klubu z sukcesami (która w 2014 roku się usamodzielniła i występuje obecnie pod nazwą Biało-Zielone Ladies Gdańsk), bowiem nieprzerwanie od 15(!) lat są mistrzyniami Polski w rugby 7.Urbanowicz od 2016 roku łączył pracę na dwóch etatach - w klubie, jak i w reprezentacji. Taka "symbioza" wcale nie przeszkodziła, a wręcz pomogła w rozwoju kobiecego rugby, zwłaszcza że trzon kadry narodowej stanowiły właśnie zawodniczki z gdańskiego zespołu.
Polki zdobyły mistrzostwo Europy w 2022 r. i wicemistrzostwo starego kontynentu w 2025 r. oraz srebro igrzysk europejskich w 2023 r., kilka razy otarły się o elitarne rozgrywki World Series i były o krok od awansu na igrzyska olimpijskie w Paryżu w 2024 r.
Zwolniony po... sukcesie
Mimo znakomitych wyników osiąganych przez 59-latka został on zwolniony z funkcji selekcjonera. Dlaczego?
- Każdy etap – nawet najbardziej owocny – ma jednak swój naturalny rytm. W ostatnich miesiącach, w rozmowach wewnątrz środowiska, pojawiały się głosy o zbliżającej się zmianie pokoleniowej w zespole i potrzebie nowego podejścia – odpowiadającego mentalności oraz oczekiwaniom kolejnych generacji zawodniczek. To zmiana nie tylko sportowa, ale również społeczna – obejmująca relacje, komunikację i sposób prowadzenia drużyny. Zarząd PZR, kierując się odpowiedzialnością za przyszłość reprezentacji, po nieudanym turnieju World Rugby HSBC Sevens Challenger w Krakowie, w kwietniu 2025 roku podjął decyzje o zakończeniu współpracy z obecnym sztabem po zakończeniu Turniejów Mistrzostw Europy w Chorwacji i Niemczech. Z pełnym szacunkiem dla dorobku Trenera i zrozumieniem sytuacji, decyzję o zakończeniu współpracy zakomunikowano natychmiast po jej podjęciu – dając czas całemu Sztabowi na świadome domknięcie tego rozdziału. Dzięki temu Trener poprowadził Reprezentację podczas czerwcowych Mistrzostw Europy – gdzie drużyna sięgnęła po srebrny medal – co stanowiło godne i symboliczne zwieńczenie tej wspólnej historii. - napisał w oświadczeniu Polski Związek Rugby
Krążą słuchy, że pewni "działacze" tylko czekali na "gorszy moment" reprezentacji, żeby mieć pretekst do zwolnienia Urbanowicza (rzeczywiście zdobycie tylko 2.miejsca na Mistrzostwach Europy jest naprawdę sensownym powodem...), którym nie podobało się "faworyzowanie" rugbistek Lechii na rzecz zawodniczek z innych klubów. Szkopuł w tym, że przecież gdańszczanki są najlepszymi zawodniczkami w Polsce, zatem trudno ich nie pomijać w selekcji...
– Zamiast się cieszyć, to ten medal boli podwójnie. To nie tylko brak klasy – to niszczenie zaufania. Takich ludzi się nie odsuwa po cichu, bez szacunku – napisała w emocjonalnym wpisie na Facebooku Marlena Mroczyńska była reprezentantka Polski i prezeska Biało-Zielonych Ladies Gdańsk
Związek "odbija piłeczkę".
- To nie jest decyzja "przeciwko", lecz decyzja "dla" przyszłości drużyny, która – by się rozwijać – musi odpowiadać na zmieniające się realia sportu, stylu pracy i potrzeb zawodniczek. Jako Związek prowadzimy dialog z zawodniczkami – wierząc, że wspólnie jesteśmy w stanie kontynuować drogę ku jeszcze większym wyzwaniom i sukcesom. Jako cały Zarząd Polskiego Związku Rugby składamy Januszowi Urbanowiczowi serdeczne podziękowania za lata pracy, niezliczone emocje i ogromny wkład w rozwój dyscypliny.
Tak durne oświadczenia mogli sobie już podarować. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że ta kontrowersyjna decyzja nie odbije się na postawie i atmosferze w reprezentacji Polski, w której i tak przecież będą występować gdańszczanki...
Komentarze (0)