Albo Industria, albo mecze o nic
Choć już byli pod ścianą na kilka sekund przed końcem regulaminowego gry, gdańszczanie doprowadzili do wyrównania i pokonali ostatecznie w drugim meczu ćwierćfinałowym Ostrovię Ostrów Wielkopolski 31:30 tydzień temu, dzięki czemu do rozstrzygnięcia potrzebne będzie jeszcze jedno spotkanie (stan rywalizacji 1-1). Przypomnijmy, że w pierwszej potyczce nieznacznie górą byli rywale na własnym terenie (32:31).Środowa rywalizacja - zgodnie z regulaminem - odbyła się w Wielkopolsce. Miło wypraw do tego zakątku Polski drużyna Patryka Rombla nie wspomina, bowiem z trzech jak dotąd rozegranych spotkań tylko raz wygrali (w Pucharze Polski).
WYBRZEŻE W MECZACH Z OSTROVIĄ NA WYJEŹDZIE W SEZONIE 2024/2025
03.02.2025 (ćwierćfinał Pucharu Polski) - 29:33 - W
01.03.2025 (faza zasadnicza Orlen Superliga) - 34:24 - P
16.04.2025 (faza play-off Orlen Superliga) - 32:31 - W
Sprawa klaruje się dość jasno - jeżeli Wybrzeże wygra spotkanie, awansuje do półfinału i zmierzy się w Industrią Kielce. Porażka oznaczać będzie grę w "turnieju pocieszenia", czyli o miejsca 5-8.
Żelazna defensywa Wybrzeża
Wybrzeże dość odważnie weszło w ten mecz, grając aż siedmioma graczami w polu w trakcie tworzenia akcji (bramkarz schodził z parkietu wtedy), ale ofensywna taktyka niewiele dała pożytku, ponieważ dwukrotnie Jakub Będzikowski przestrzelił (2:1). Z kolei gracze Ostrovii bardzo ostro traktowali na placu gry gości - żółtymi kartkami zostali ukrarani Kamyszek oraz Misiejuk, a po 8.minutach już dwie kary otrzymał Smolikau, które kończyły się karnymi dla Wybrzeża wykorzystanymi przez Mikołaja Czaplińskiego (4:5).Gospodarze potem mieli znaczne problemy ze skutecznością, ponieważ na drodze stawał kilkukrotnie Zembrzycki (m.in. obronił rzut karny w wykonaniu Adamskiego), stąd po kwadransie goście mieli dwubramkową przewagę (5:7). Ostrovii gra wciąż sie nie "kleiła", stąd w 20.minucie Kim Rasmussen poprosił o czas (7:9). Nie wpłynęła ona jednak na postawę drużyny z Wielkopolski, bowiem po 24.minutach Wybrzeże miało już bilans "+3" za sprawą m.in. Mykoły Protsiuka (9:12).
Przed przerwą ekipa Rombla znakomicie grała w defensywie, dzięki czemu jeszcze podwyższyli przewagę w 29.minucie (12:16) - swoje "dołożył" Będzikowski, autor dwóch goli w tym czasie. Ostatecznie drużyny zeszły do szatni przy stanie 13:16.
Wielkie emocje z nieoczywistym bohaterem
Drugą połowę kapitalnie otworzyła Ostrovia - w dwie minuty doprowadzili do wyrównania (16:16). Rozdrażnione Wybrzeże szybko odpowiedziało dwoma kontrami wykończonymi przez Michała Pereta oraz Czaplińskiego (16:18). W 36.minucie pierwszy raz od dłuższego czasu gospodarze wyszyli na prowadzenie po serii trzech bramek z rzędu (w międzyczasie "Czapla" nie wykorzystał "7") (19:18). Sytuacja wymknęła się spod kontroli, zatem Rombel musiał porozmawiać ze swoimi zawodnikami na time-oucie.Po niej to z kolei gdańszczanie ruszyli z kopyta po golach m.in. Patryka Niedzielenki (20:23), ale prawdziwą ozdobą spotkania była bramka Adamiskiego na 20:21, kiedy to rozgrywający będąc ustawionym tyłem względem defensywy Wybrzeża trafił w "okienko" bramki. W 42.minucie kontuzji doznał Iount Stanecsu i Rumuń niestety musiał przedwcześnie zejść z boiska (ale ostatecznie powrócił po konsultacji ze sztabem medycznym). Na domiar złego chwilę później goście musieli grać przy podwójnym osłabieniu po przewieniach Papiny oraz Protsiuka, co ułatwiło Ostrovii wyrównać stan gry (23:23).
Potem oglądaliśmy popisy bramkarskie zarówno Zembrzyckiego, jak i wprowadzonego na boisko Zimnego, którzy naprzemienie wręcz "odbijali" piłki i przez 180 sekund (między 50. a 53. minutą) w ogóle nie oglądaliśmy bramek (24:25). Ponadto, drużynom zaczęły się udzielać emocje - dochodziło do utarczek słownych, ostrych fauli, dyskusji z sędziami, co dodawało pikanterii tego spotkania.
Końcowe fragmenty meczu lepiej układały się dla gospodarzy, którzy przebudzili się po przerwie na żądanie trenera Rasmussena, a konkretnie Adamski (27:26). Wybrzeże pogubiło się w ofensywie (m.in. Stanescu nie trafił z linii 7.metra), więc tym razem to Rombel zarządził przerwę w grze (dodajmy ostatnią, ponieważ wszyskie trzy już wykorzystał) w 56.minucie.
Gdańszczanie mogli wrócić do gry w 59.minucie, ale strzał Będzikowskiego obronił Zimny przy stanie 28:27, zatem gospodarze mieli los w swoich rękach - wystarczyło im spokojnie przeprowadzić bramkową akcję, pieczętując zwycięstwo. I tak też zrobili - Klopsteg wybił z głowy marzenia drużynie z Trójmiasta o medalu Orlen Superligi.
Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - PGE Wybrzeże Gdańsk 29:27 (13:16) (stan rywalizacji 2-1 dla Ostrovii)
Ostrovia:Mestrić (19% skuteczności obron), Zimny (40% skuteczności obron) - Adamski 9, Klopsteg 5, Szpera 3, Marciniak 3, Reznicky 2, Urbaniak 2, Kamyszek 2, Smolikau 1, Wychowaniec 1, B.Tomczak, Łyżwa 1, Gajek, Misiejuk
PGE Wybrzeże:
Zembrzycki (33% skuteczności obron), Poźniak - Czapliński 7, Stanescu 4, Góralski 4, Niedzielenko 4, Będzikowski 2, Protsiuk 2, Peret 2, Papina 2, Domagała, Pepliński, Zmavc, W.Tomczak
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.