reklama

Prawie udana pogoń Lechii za zwycięstwem

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Prawie udana pogoń Lechii za zwycięstwem - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
7
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportW meczu 4.kolejki PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk zremisowała na własnym terenie z Motorem Lublin 3:3 (2:2). Bramki dla biało-zielonych zdobyli Bogdan Viunnyk, Tomas Bobcek oraz Camilo Mena. Podopieczni Johna Carvera wciąż czekają na premierową wygraną, która znacznie pomogłaby zredukować "dług" punktowej - w tej chwili zamykają stawkę z dorobkiem -3 "oczek". Ofensywne popisy obu ekip z trybun oglądał nowy prezydent RP - Karol Nawrocki.
reklama

Jak Smuda na Euro 2012 - bez zmian 

John Carver postawił na sprawdzonych zawodników i nie dokonał żadnych zmian względem spotkania z Cracovią. Jeżeli ktoś myślał, że bardzo mocno krytykowany przez opinię publiczną Maksym Diaczuk usiądzie na ławce rezerwowych, musiał się obejść ze smakiem, ponieważ i tak Anglik nie miał zbyt dużego pola manerwru na środku obrony. Przypomnijmy, że Bujar Pllana zmaga się z urazem pachwiny, więc z braku laku Ukrainiec wyszedł od pierwszej minuty poniedziałkowego starcia.  

Wesoły futbol

Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla gdańszczan, bowiem już w 3.minucie otworzyli wynik rywalizacji za sprawą Bogdana Viunnyka. Zaczęło się od krótkiego rozegrania autu przez Rifeta Kapicia do Matusa Vojtko. Boczny obrońca wyekspediował futbolówkę na dalszy słupek do Tomasa Bobcka. Słowaka zamiast uderzać wolał przedłużyć z głębi pola do lepiej ustawionego Ukraińca i to była bardzo dobra decyzja - snajperowi wystarczyło tylko "dziubnąć" piłkę z bliskiej odległości.

reklama

Potem Lechiści nieco cofnęli się do defensywy i o mało nie zostali za to skarceni - w 19.minucie Czubak co prawda wykorzystał dogranie ze skrzydła od Króla, ale snajper był na pozycji spalonej. Ten sygnał ostrzegawczy totalnie zignorowali biało-zieloni, bowiem Motorowcy coraz pewniej czuli się na boisku. 

I dopięli swego w 38.minucie, a prawidłowego już gola zdobył były piłkarz Arki. Napastnik wygrał pojedynek siłowy z Eliasem Olssonem, którego "wziął" na plecy, a potem się obrócił i wykorzystał złe ustawienie Weiruacha. Golkiper zbyt wcześnie "położył" się na murawie i otworzył tym samym drogę do bramki Czubakowi. 

Chwilę później Motorowcy objęli prowadzenie. Świetnym strzałem "z pierwszej piłki" pod poprzeczkę z ok. 18 metra popisał się Rodrigues po wcześnieszym dograniu Czubaka w polu karnym. Nie popisał się w Matus Vojtko, ponieważ to on "napędził" tą akcję złym podaniem na własnej połowie.

reklama

Mało wrażeń? No to jeszcze przed przerwą Tomas Bobcek dał o sobie znać. Słowak odebrał piłkę Matthysowi na połowie Motoru i odważnie wszedł w pole karne. Potem jeszcze "nawinął" Ede i strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza. Warto wspomnieć, że napastnik zdobył już 5.gola w tym sezonie. Kapitalna forma. 

Nie dogonili rywali

Lepszego początku drugiej połowy wymarzyć sobie nie mogli goście - w 52.minucie kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Wolski. Zawodnik posłał futbolówkę z okolic 25.metra idealnie w lewy górny róg bramki strzeżonej przez Weiruacha. Trudno winić golkipera za tą sytuację, pretensje można było mieć do Zhelizki, bowiem pomocnik najpierw stracił piłkę w środkowej strefie boiska, a następnie nieudolnie próbował "ratować" się faulem na kapitanie Motoru.

reklama

Mimo tego Lechia nie poddawała się i przejęła inicjatywę na boisku, ale brakowało skuteczności - trzykrotnie próbował Bobcek (raz nawet futbolówka obiła słupek), kontry nie wykorzystał Sezonienko.

Dopiero w 79.minucie Camilo Mena znalazł drogę do bramki. Zaczęło się od odbioru Alvisa Jaunzemsa na własnej połowie. Łotysz szybko zauważył nieobstawionego Kolumbijczyka i posłał do niego piłkę. Następnie skrzydłowy przebiegł kilkadziesiąt metrów i będąc "oko w oko" z bramkarzem pokonał go, pakując futbolówkę między jego nogami.

Ostatecznie nie udało się gdańszczanom przechylić losów rywalizacji na swoją korzyść, choć wielkie nadzieje kibice mieli w doliczonym czasie gry, bowiem Mena był faulowany bardzo blisko "16" Motoru. Sędzia bez wahania zauważył przewienie i przyznał rzut wolny gospodarzom. Wszyscy zgromadzeni na stadionie z niecierpliwieniem czekali na próbę Ivana Zhelizki, ale niestety Ukrainiec nieznacznie się pomylił. 

reklama

Biało-zieloni zatem z kolejnym punktem, choć z pewnością chcieliby w końcu po końcowym gwizdku "zgarnąć pełną pulę"

Lechia Gdańsk - Motor Lublin 3:3 (2:2)

Bramki: Bogdan Viunnyk (3'), Tomas Bobcek (45+'), Camilo Mena (79')- Karol Czubak (38'), Ivo Rodrigues (40'), Bartosz Wolski (53')

Żółte kartki: Zhelizko (52'), Awad (82'), Ede (85')

Lechia Gdańsk

Weirauch - Jaunzems, Dyachuk, Olsson, Vojtko - Mena, Kapić (69' Kurminowski), Zhelizko, Sezonienko (69' Awad) - Viunnyk (59' Neugebauer), Bobcek (76' Głogowski)

Motor Lublin

Brkić - Wójcik, Matthys, Ede, Palacz (46' Luberecki)- Wolski, Łabojko, Rodriguez (68' Scalet) - Król, Czubak, Ndiaye (62' Haxha)

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo