Jeden z nielicznych, który został po spadku do 1. Ligi
Conrado rozpoczął przygodę w gdańskim klubie w styczniu 2020 roku. Jego poprzednim pracodawcą było brazylijskie Figueirense. Szybko zadomowił się w wyjściowej "11" zespołu, choć początkowo w nowych barwach grał na boku pomocy, a nawet w linii ataku. Imponował dynamiką, zwrotnością oraz dokładnymi podaniami - w trakcie pierwszego półrocza zanotował aż sześć asyst. Dopiero pod koniec kampanii 2020/2021 przeniósł się na stałe na lewą obronę. Dalszy rozwój zawodnika zastopowały kontuzje - opuścił całą rundę wiosenną w 2023 roku. Po powrocie do regularnych treningów na nim miała się opierać gra już pierwszoligowego zespołu, ponieważ był jednym z nielicznych piłkarzy, którzy pozostali w klubie po spadku z Ekstraklasy, ale niestety zdrowie znów dało o sobie znać. Podczas rywalizacji z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza 1 października 2023 roku zerwał więzadło krzyżowe i przez kolejne co najmniej pół roku był niezdolny do gry.
Brak wypłat w terminie
Brazylijczyk w trakcie, gdy przechodził okres rekonwalescencji po operacji kolana, przedłużył kontrakt do 2027 roku, dzięki któremu miał zarabiać więcej niż dotychczas. I choć - według niektórych źródeł - ostatecznie Lechia nie miała wobec niego żadnych zaległości finansowych, zawodnik rozwiązał umowę z winy klubu, ponieważ miał dość niewypłacania należności mu na czas.
Kiedy można rozwiązać kontrakt z winy klubu?
Z pewnością biało-zieloni będą teraz podważać decyzję obrońcy i przerzucą winę na piłkarza, argumentując że nie miał on podstaw do wykorzystania tej klauzuli, ponieważ regulacje prawne mówią jasno:
jeżeli klub opóźnia się z zapłatą na rzecz pracodawcy wynagrodzenia indywidualnego należnego mu z tytułu profesjonalnego uprawiania piłki nożnej za okres co najmniej dwóch miesięcy, pod warunkiem, iż po upływie tego okresu zawodnik wyznaczy pisemnie klubowi dodatkowy termin zapłaty, nie krótszy niż 14 dni, z zastrzeżeniem, iż brak zapłaty zaległości w pełnej wysokości spowoduje możliwość skorzystania z prawa do jednostronnego rozwiązania kontraktu z winy klubu.
A teoretycznie nie "zalegał" na liście płac Lechii. Niewykluczone, że sprawa trafi Tybunału Arbitrażowego do spraw Sportu (CAS).
Przypomnijmy, że to już drugi piłkarz w tym sezonie, który rozwiązał kontrakt z Lechią - pierwszym był Luis Fernandez.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.