NIEWIARYGODNA seria Arki trwa. Nawet po tym meczu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: FB/Arka Gdynia

NIEWIARYGODNA seria Arki trwa. Nawet po tym meczu - Zdjęcie główne

foto FB/Arka Gdynia

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportArka Gdynia przegrała na wyjeździe z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza 0:2 w meczu 16.kolejki Ekstraklasy. Nadal żółto-niebiescy nie potrafią wygrać meczu na terenie rywali, natomiast dla podopiecznych Marcina Brosza była to pierwsza wiktoria u siebie w tym sezonie.
reklama

Najgorsi u siebie vs najgorsi na wyjeździe 

Arka i mecze wyjazdowe nie tworzą - pisząc najdelikatniej - zgranej pary. Żółto-niebiescy jak dotąd wciąż nie wygrali żadnego spotkania poza Gdynią. Mało tego, w ośmiu takich spotkaniach zdobyli tylko jeden punkt, remisując z Legią Warszawa (0:0) w sierpniu.

ARKA GDYNIA NA WYJEŹDZIE W RUNDZIE JESIENNEJ SEZONU 2025/2026

Motor Lublin - Arka Gdynia 1:0
Legia Warszawa - Arka Gdynia 1:1
GKS Katowice - Arka Gdynia 4:1
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia 1:0
Widzew Łódź - Arka Gdynia 2:0
Zagłębie Lubin - Arka Gdynia 4:0
Jagiellonia Białystok - Arka Gdynia 4:0
Górnik Zabrze - Arka Gdynia 5:1

reklama

BILANS: 8 spotkań, 0 zwycięstw, 1 remis, 7 porażek, bilans 2:21

- Uważam, że problemem nie było zaangażowanie czy brak biegania, tylko inne elementy. Nam nimi musimy pracować i pomimo tego trudnego momentu udowodnić, że to jest tylko i wyłącznie moment, że ten mecz wyjazdowy nie odciśnie na nas piętna tylko doprowadzi do tego, że z taką pokorą będziemy dobrze pracować w tygodniu i przygotujemy się dobrze do kolejnego meczu(…)Dużo pracujemy nad tym, aby mieć konsekwencję w działaniach, aktywności, odwadze z piłką, realizacji planu nawet kiedy tracimy bramkę. Ciężko mi powiedzieć, czy "głowa" wpłynęła na to, że tak łatwo straciliśmy te bramki? W moim odczuciu były to błędy albo taktyczne, albo techniczne. - powiedział po ostatnim meczu wyjazdowym Dawid Szwarga zapytany o przyczynę, dlaczego jego zespół tak odstaje jakością piłkarską, gdy musi grać poza Gdynią

reklama

Chyba lepszej okazji do przełamania się Arkowcy mieć już nie będą tej jesieni, bowiem przyjeżdża do drużyny, która ani razu (!) nie wygrała na własnym terenie. Termalika jest najgorzej punktującą drużyną w elicie, biorąc pod uwagę spotkania u siebie - zdobyli tylko dwa punkty po remisach z Zagłębiem Lubin (1:1) oraz Motorem Lublin (1:1). 

- Sami często analizujemy, dlaczego na swoim stadionie nie jesteśmy w stanie wytrzymywać takiego tempa, intensywności jak na wyjazdach. Są fragmenty, gdy gramy to, co sobie planujemy, ale nie jesteśmy w stanie utrzymać tego przez 90 minut. Możemy wymienić wiele spotkań, gdy graliśmy na odpowiednim poziomie, ale przychodziły momenty, szczególnie po stracie bramki, po których traciliśmy pewność siebie i nie byliśmy już tak zdyscyplinowani i odpowiedzialni, jak choćby ostatnio w Warszawie - powiedział Marcin Brosz na konferencji prasowej

reklama

Trener dodaje, że piątkowe starcie nie będzie "łatwe", wskazując chociażby na główne zalety Arki Gdynia.

- Solidna obrona, bardzo szybkie boki, szeroka kadra, stałe fragmenty gry. To takie slogany, które często podajemy, charakteryzując przeciwnika, natomiast w przypadku Arki są jak najbardziej prawdziwe. Trener Szwarga wraz ze sztabem stworzył silny i odpowiedzialny zespół. Wiemy jak trudne spotkanie nas czeka(…)W oczy rzuca się duża liczba Hiszpanów, którzy zasilili zespół. Arka zmienia swoje oblicze, sposób gry, zawodnicy zmieniają sposób myślenia na boisku. Schematy są powtarzalne, pomysł jest bardzo podobny, natomiast widać inne rozwiązania danych sytuacji

Reprezentacyjny akcent 

Z pewnością szkoleniowiec miał na myśli Edu Espiau, który zdobył hat-tricka w meczu z Lechem Poznań (3:1), natomiast warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jednego wyróżniającego się zawodnika. 

reklama

Kamil Jakubczyk, bo o nim mowa jako jedyny przedstawiciel żółto-niebieskich nie miał wolnego podczas przerwy reprezentacyjnej, gdyż został powołany do kadry narodowej U-21 i miał okazję zagrać przez kilkaset sekund w wygranym starciu w ramach eliminacji do ME 2027 z Włochami (2:1).

Dla 21-latka był to debiut na szczeblu młodzieżowym. Co ciekawe, o powołaniu defensywny pomocnik dowiedział się dopiero po ostatnim gwizdku "meczu przyjaźni".

- Rozmawiałem z selekcjonerem i ustaliłem z nim, że powołanie wyjdzie po meczu. Dziękuję mu za to, gdyż wcześniejsze ogłoszenie, mogłoby trochę zaburzyć przygotowania Kamila do spotkania z Lechem. Powołanie jest w pełni zasłużone, chłopak pracuje na wysokim poziomie. Myślę, że z piłką i w ataku jest w stanie od razu dać tej reprezentacji swoją jakość. Cieszę się że jego gra została zauważona. Mam nadzieję, że dla niego będzie to fajny bodziec do dalszej, systematycznej pracy nad sobą - podkreślił szkoleniowiec żółto-niebieskich w niedzielny wieczór

Kurzawa trafił w punkt i wprawił w ekstazę "Słoniki"

Zwycięskiego składu się nie zmienia - mawia klasyk, ale trener Szwarga dokonał drobnej korekty w wyjściowej "11". Linię ataku tworzyli Sebastian Kerk, Edu Espiau oraz Patryk Szysz, który zastąpił Nazarija Rusyna. 

Spotkanie rozpoczęło się od... ryku słoni. Nie, nie uspokajamy - gospodarze nie zaprosili tych ssaków lądowych na trybuny stadionu w Niecieczy (zresztą, one nie lubią zimy, a ta dzisiaj zaatakowała południe Polski...), tylko puszczono ich charakterktystyczny odgłos z głośników. Dla niekumatych - to było oczywiście nawiązanie do przydomku Termaliki - "Słoniki". 

Już w przeciągu pierwszych kilkuset sekund mogło być już 1:1. Najpierw za lekko uderzył głową Espiau po dośrodkowaniu Sebastiana Kerka w 5.minucie, a chwilę później Jimenez wypatrzył w polu karnym Zaplonika. Napastnik tylko strącił futbolówkę z ok. 7.metra wprost w ręce Węglarza. 

W 14.minucie Termalika objęła prowadzenie za sprawą perfecyjnego uderzenia Kurzawy. Były reprezentant Polski znalazł sobie wolną przestrzeń przed "16" po podaniu Hilbrychta i oddał mierzony strzał wewnętrzną częścią lewej stopy nad poprzeczką bramki strzeżonej przez golkipera żółto-niebieskich.

Trudno winić bramkarza, że nie zdołał zatrzymać próby pomocnika, jeżeli już to bardziej zawodników z linii defensywy, a i także niżej ustawionych pomocników, że zostawili wolną przestrzeń w newralgicznym miejscu na połowie Arki.

Po zdobytym golu przez gospodarzy tempo gry spadło - częściej piłka latała nad głowami zawodników, niż toczyła się po ziemi, stąd też brakowało składnych sytuacji i w pewnym momencie spotkanie przypominało zawody lekkoatletyczne i konkurencje biegowe na krótkim lub średnim dystansie.

Gdy tak się układa rywalizacja drużyny zaczynają szukać szczęścia ze stałych fragmentów - w 41.minucie Kubica oddał tzw. "spadającego liścia" po próbie z rzutu wolnego z ok. 25.metra. Strzał kąśliwy, ale Węglarz obronił na raty mocno bitą futbolówkę. Więcej już nic ciekawego nie działo się w pierwszej części, zatem do szatni drużyny schodziły przy stanie 1:0. 

Termalika odczarowała złą passę

Po przerwie Termalika cofnęła się pod własne pole karne i świadomie oddawała inicjatywę Arce, ale goście tworzyli akcje jak na lekarstwo - tylko w 47.minucie ponownie dośrodkowania z bocznej strefy boiska, tym razem autorstwa Dawida Kocyły, nie wykorzystał Espiau.

Tymczasem żółto-niebiescy sami sobie "zwiększyli" poziom trudności spotkania, ponieważ w 65.minucie bezpośrednią czerwoną kartkę otrzymał Aurelien Nguaimba za brutalny faul na Kubicy - pomocnik mocno nadepnął na stopę zawodnika drużyny przeciwnej. 

Mimo "przeciwności losu", goście ruszyli do ataku - w 71.minucie wrzutkę Davida Navarro z narożnika boiska przedłużył Michał Marcjanik w stronę Dawida Gojnego. Obrońca zrobił wszystko dobrze, tylko miał pecha - w linii jego strzału dobrze ustawił się Wolski i wybił piłkę zmierzającą w stronę bramki.

Trudno oglądało się drugą połowę - dużo przerw po niepotrzebnych faulach oraz potyczek słownych jak nie pomiędzy zawodnikami obu ekip, to kierowanych w stronę arbitra, co zaburzało rytm gry. 

Trener Szwarga na ostatni kwadrans zmienił nieco ustawienie zespołu. Ze względu na brak zawodnika w środku pola, przeszedł na grę z dwoma napastnikami (na placu gry zamedlował się Rusyn, a Perea i Gaprindaszwili przeszli do linii pomocy), ale to nic nie dało.

Gospodarze cierpliwe czekali i w 88.minucie zadali drugi cios gdynianom, a konkretnie Kubica. Pomocnik dwa razy urwał spod opieki Hermoso - najpierw przed polem karnym, wygrywając pojedynek biegowy, a gdy już dobiegł do "16" jednym zwodem nawinął Hiszpana i potem strzałem po lekkiej "obcierce" od nogi Marcjanika przypieczętował wygraną dla swojego zespołu.

Termalika Bruk-Bet Nieciecza - Arka Gdynia 2:0 (1:0)

Bramki: Kurzawa (14'), Kubica (88')

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo