Sauna party
- Należy pamiętać, że Widzew Łódź dokonał transferów za 6 mln euro, a nasz najdroższy transfer to była sauna - grzmiał po przegranym meczu z łodzianami (0:2) Dawid Szwarga
Szkoleniowiec próbował w taki sposób wytłumaczyć, dlaczego w niedzielne popołudnie żółto-niebiescy przegrali, ale też - nie oszukujmy się - stwierdził fakt, co potwierdzają dane z transfermarkt.pl, bowiem Arka pozyskała nowych zawodników za okrągłe... zero złotych.
LETNIE TRANSFERY ARKI
Edu Espiau - 0 zł/euro
Luis Perea - 0 zł/euro
Patryk Szysz - 0 zł/euro
Sebastian Kerk - 0 zł/euro
Dominick Zator - 0 zł/euro
Diego Percan - 0 zł/euro
Dawid Abramowicz - 0 zł/euro
Oskar Kubiak - brak danych; wypożyczony potem do Sokoła Kleczew
Nazarij Rusyn - 0 zł/euro
Aurelien Nguiamba - 0 zł/euro
Kacper Krzepisz - 0 zł/euro
W naszym kraju za mówienie prawdy (nawet tej i smutnej) prawie zawsze wiąże się z jakimiś konsekwencjami - a to zwolnieniem z pracy, a to karą finansową, a to - nawet w skrajnych przypadkach - śmiercią. Kierownictwo klubu postanowiło jednak dać szkoleniowcowi "drugą szansę", ale musiał się swoim przełożonym wytłumaczyć się z tych niefortunnych słów.
Tak się złożyło, że kilka dni po starciu z Widzewem Szwarga wystąpił w programie Ekstraklasa TV Live na Youtubie i również dostał pytanie o zdanie, które wypowiedział podczas pomeczowej konferencji.
- Moja wypowiedź powinna być bardziej szczegółowa, nie pozostawiająca aż tak wiele pola do interpretacji. Nie byłem dość szczegółowy albo chciałem być za bardzo oryginalny, to tak naprawdę doprowadziłem do tego, że ta komunikacja nie była właściwa - tłumaczył się
Niemniej, cały czas trener lubi dywagować o transferach, co udowodnił przed starciem z Koroną Kielce, ale już bez górnolotnych porównań.
- Korona dokonywała transferów gotówkowych, min. zapłaciła 800 tysięcy euro za Tamara Svetlina. Ponadto są tam zawodnicy, którzy w polskiej ekstraklasie rozegrali wiele meczów. Na tym też zespół zyskuje. Tacy zawodnicy jak Konrad Matuszewski czy Wiktor Długosz pokazują pełny potencjał. Te skrzydła na pewno robią różnice, podobnie jak Dawid Błanik. Na pewno jest to drużyna zorganizowana, która wie, co chce robić, ale różnicę robią jednak indywidualności
Przed Arką bardzo trudne zadanie, bowiem podopieczni Jacka Zielińskiego imponują dyspozycją na początku sezonu - przed startem 9.kolejki zajmowali 4.lokatę z dorobkiem 14 punktów.
- Mamy plan, jak będziemy chcieli zmusić Koronę do gry w obronie, ale musimy mocno myśleć o tym, jak zminimalizować liczbę kontr, aby ich indywidualności ograniczyć do minimum, aby nie dopisali asyst lub bramki
Kaszebe znaczi Arka
Sobotnie spotkanie miało wyjątkową oprawę. Od 2023 roku dwa razy w trakcie sezonu gdynianie podczas spotkań ligowych kultywują kaszubskie korzenie - w marcu z okazji Dnia Jedności Kaszubskiej oraz we wrześniu w ramach Dnia Edukacji Kaszubskiej.Na początku dziewiątego miesiąca miała miejsce przerwa reprezentacyjna, potem Arkowcy udali się do stolicy województwa łódzkiego, zatem dopiero teraz można było zorganizować "mecz kaszubski".
Klub przygotował na tę okoliczność koszulkę.
- Przedstawiamy wyjątkową koszulkę, stworzoną z myślą o tych, którzy chcą łączyć miłość do Arki Gdynia z przywiązaniem do Kaszub. Koszulka kaszubska to projekt, który celebruje lokalne korzenie, regionalną kulturę i oddanie klubowi
Piłkarskie szachy
Mało działo się w pierwszej połowie. Gospodarze dobrze realizowali założenia taktyczne (wspomiane wyżej), bowiem praktycznie nie dopuszczali pod własną bramkę gości, natomiast brakowało im więcej impetu w ofensywie. Jedyną groźną sytuacje żółto-niebiescy mieli w 2.minucie, kiedy strzałem sprzed "16" pokusił się Edu Espiau, które pewnie obronił Dziekoński. Na przerwę zatem zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.
Wakacyjny tryb
Obraz gry nie zmienił się w drugiej części. Naprawdę trudno napisać coś sensownego, ponieważ nic nie działo się na boisku, bowiem przeważnie zespoły operowały w środkowej strefie boiska, nie dochodząc do sytuacji bramkowych. Wyjątkiem była akcja z 53.minuty - kontra Korony zakończyła się uderzeniem Svetlina w poprzeczkę.Temperaturę i atmosferę spotkania próbowali nieco podnieść fani gdynian, puszczając race z trybuny kibicowskiej "Górka", przez co sędzia musiał na moment przerwać potyczkę ze względu na dym unoszczący z materiałów pirotechnicznych nad murawą.
Zgromadzeni kibice, którzy wybrali się w sobotnie popołudnie na Stadion Miejski, mogli być rozczarowani daniem głównym "meczu kaszubskiego". Nasuwały się wręcz analogie do derbów Trójmiasta - zarówno temu, jak i tamtemu spotkaniu towarzyszyła szczególna otoczka, nieco rozpraszająca zawodników, ponieważ nie byli w stanie pokazać kawału piłkarskiego rzemiosła.
Co ciekawe, gdynianie jeszcze nie przegrali spotkania na własnym terenie w tym sezonie Ekstraklasy, a ostatni raz przyjezdna drużyna zdobyła trzy punkty w drugim co do wielkości mieście w Trójmieście... 25 września 2024 roku, gdy jeszcze Arka grała na zapleczu elity (!), a sposób na drużyne prowadzoną wówczas przez Wojciecha Łobodzińskiego znalazł Górnik Łęczna (1:2).
Arka Gdynia - Korona Kielce 0:0 (0:0)
Komentarze (0)