Premierowo w ustawieniu z trójką defensorów
Szymon Grabowski przed meczem zaskoczył wszystkich, zmieniając ustawienie zespołu. Po raz pierwszy w tym sezonie Lechia zagrała w taktyce 1-3-5-2. Linię obrony tworzyli Bujar Pllana, Elias Olsson oraz Miłosz Kałahur. Ponadto, do składu wrócili Conrado oraz Ivan Zhelizko, którzy pauzowali za kartki w poprzednim spotkaniu, a z kolei do dyspozycji trenera tym razem nie był dostępny Bogdan Viunnyk. Ukrainiec przed przerwą reprezentacyjną dostał czwarte "żółko" i sobotnie spotkanie obejrzał z wysokości trybun. Na pozycji numer "9" zmienił go Kacper Sezonienko.
Lewe skrzydło na wagę złota
Gdy wydawało się, że Lechiści kontrolują przebieg meczu, jedno złe zagranie zmieniło oblicze spotkania. W 19. minucie Kamil Grosicki z lewego skrzydła dośrodkowywał futbolówkę w pole karne. Zagranie pomocnika próbował przeciąć Kacper Sezonienko, ale niczysto trafił w piłkę i wyszło mu podanie do Efthymisa Koulourisa. Grek skorzystał z "kiksu" zawodnika biało-zielonych i bez zastanowienia strzelił po "długim rogu" bramki strzeżonej przez Bogdana Sarnawskiego. Pogoń konsekwentnie chciała wykorzystać słabszy moment gdańszczan. Bliski szczęścia był Kacper Łukasiak 300 sekund później, lecz nie wykorzystał kolejnego dobrego dogrania "Grosika" z bocznej strefy boiska. Goście dopięli swego przed zakończeniem pierwszej części, a ponownie na listę strzelców wpisał się napastnik Pogoni, którzy zamknął akcję Leonardo Koutrisa. Portowcy na przerwę schodzili z dwubramkowym prowadzeniem.
One man show Kolourisa
Na drugą połowę Lechiści wyszli już z czterema obrońcami w linii defensywy - z boiska zszedł Miłosz Kałaur, a na placu gry pojawił się Anton Tsarenko. To spowodowało, że Conrado, który początkowo był ustawiony w linii pomocy, przeniósł się na lewą obronę, żeby zrobić miejsce na boisku Ukraińcowi. Ponadto, przedwcześnie mecz zakończył Tomasz Neugebauer. Trener wolał dać szansę Tomaszowi Wójtowiczowi. Zmiany tchnęły nowego ducha w drużynę gospodarzy, tyle że brakowało skuteczności pod bramką rywali. Najpierw dwa nieprzyjemne uderzenia Ivana Zhelizki obronił Cojocaru, potem dogodne dogodne okazje zmarnowali Kacper Sezonienko oraz Tomasz Wójtowicz. Wraz z biegiem czasu gdańszczanie stracili impet i gra preważnie toczyła się w środkowej strefie boiska, co było na rekę gościom, którzy nie musieli za wszelką cenę atakować bramkę Lechii i czekali na odpowiedni moment, żeby przypieczętować zwycięstwo. Nastąpił on w 84.minucie. Zhelizko faulował we własnym polu karnym Adriana Przyborka i sędzia Szymon Marciniak bez wahania wskazał na "wapno". Rzut karny na gola pewnie zamienił Kolouris, notując tym samym hat-tricka w sobotnim meczu.
Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 0:3 (0:2)
Bramki:
Kolouris 18', 40', 83'Żółte kartki:
Czerwone kartki:
Lechia Gdańsk:
Sarnawski - Piła, Olsson, Kałahur (46' Wójtowicz) - Piła, Zhelizko (89' Kardaś), Neugebauer (46' Tsarenko), Conrado, Kapić, Khlan (89' D'Arrigo) - Sezonienko (62' Wendt)
Pogoń Szczecin:
Cojocaru - Koutris, Leo Borges, Wahlqvist, Lis (71' Zech) - Gorgon (61' Gomboa), Ulvestad, Łukasiak - Grosicki (84' Paryzek), Kolouris (84' Korczanowski), Bichakchyan (71' Przyborek)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.