Dulkiewicz: “Nie chcemy, żeby to święto było li tylko wspomnieniem historycznym, ale świętem obywateli”.
I przeczytajcie proszę, co ta “impreza dla uczczenia pierwszych częściowo wolnych wyborów”, co te “święto obywateli” oferuje swoim uczestnikom i mieszkańcom. Prezes Fundacji Gdańskiej mówi: “Strefa Społeczna to miejsce, gdzie mają przyjść zwykli ludzie. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie”.
Wyobraźcie sobie, że jesteście byłymi pracownikami Stoczni. W procesie strajków nie odegraliście wielkiej roli, ale byliście na miejscu, obserwowaliście to, czujecie, że “to jest wasze”. Całe życie przepracowaliście ciężko w Stoczni, aktualnie jesteście na emeryturze. Otrzymujecie zaproszenie do “Strefy Społecznej” obok ECS, zorganizowanej w kilku dużych namiotach tuż obok gmachu. Lub nawet nie musicie nimi być, ale nie popieracie też wartości lewicowych, macie odmienne przekonania. I co? Organizator zadbał o to, byście szybko opuścili imprezę. Zanotowałem kilka najbardziej jaskrawych przykładów myślenia organizatorów, bo oni mówiąc i pisząc “zwykli ludzie” mają na myśli wyłącznie siebie, swoje dziwne pomysły i swoje zachcianki:
Jesteście gotowi? No to czytajcie:
- “Warsztaty tworzenia ozdób dla każdego”
- “Pierwsza pomoc i profilaktyka bezpieczeństwa w obszarach wodnych”
- “Spotkanie z lekarzem ginekologiem z OTSNM - “obrona praw kobiet do wolnego wyboru”
- “Jak światowy street art zareagował na wojnę na Ukrainie?”
- “Dramat pakistańskich niewolników w 2022 roku” (!)
- “Usługi opiekuńcze w schronisku dla bezdomnych”
Wytłumaczcie mi proszę, co to ma wspólnego z pierwszymi częściowo wolnymi wyborami z 1989 roku, co to ma wspólnego z Solidarnością.
Innym wartym uwagi wydarzeniem jest wykład prof. Magdaleny Środy pod nazwą „Wartości, normy – polska tradycja i nowoczesność” - tej samej, która słynie z zajadłego antyklerykalizmu, tej samej, która powiedziała w wywiadzie - rzece z Aleksandrą Pawlicką, że “Solidarność” stała się po latach związkiem wyznaniowym, który głównie bronił interesów wielkich branż. Rozmodlonym, prawicowym, upolitycznionym (...)”.
Tu nie ma miejsca na na inne, niż jedyne słuszne poglądy organizatorów, na Solidarność przez duże S, nie ma tu miejsca na tych starszych już, często schorowanych ludzi, stoczniowców.
Jedyną rzeczą, która może ich zainteresować, to wydarzenie o godzinie 14:00, 4 czerwca, czyli “Historia i aktualna działalność Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców" – film i dyskusja prowadzona przez Marię Mrozińską.
Mają pójść na “ogólnopolską konferencję naukową pt. "Kuchnia w PRL"? Po co, skoro sami wiedzą, jak się wtedy żyło?
Mają iść do Strefy Społecznej słuchać Tomasza Lisa, albo Karolinę Korwin-Piotrowską, którzy plują na wszystko, co nie mieści się w ich kanonie wartości?
A może mają słuchać o nielegalnej migracji na granicy, której też poświęca się wiele czasu podczas tego “święta”?
Dulkiewicz wraz z innymi osobami i organizacjami zamienili te święto i tą datę w kolejną okazję do zamanifestowania swoich przekonań i sympatii.
Zbieranina przypadkowych ludzi, przypadkowych organizacji i wydarzeń w tym dniu to obraza dla strajkujących robotników i sympatyków Solidarności, właściwie zupełne jej wygumkowanie. A przecież to “Solidarność” te wybory wygrała.
Aleksandra Dulkiewicz zupełnie zapomniała o co w tym wszystkim chodzi. Zupełnie, jakby zaprosiła wszystkich na wigilijną wieczerzę, a na stole kładąc sushi, spaghetii, burgery i smażonego kurczaka z baru szybkiej obsługi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.