W przypadku wielu czterdziestolatków te dane mogą być niepokojące – z wyliczeń wynika, że emerytura może wynieść zaledwie 30–40 proc. obecnych zarobków.
Kto otrzyma tegoroczne zestawienia
Adresatami IOSK są wszyscy urodzeni po 1948 roku, którzy mają na swoim koncie w ZUS co najmniej jedną opłaconą składkę i nie pobierają jeszcze emerytury. W tym roku zestawienia wzbogacono o szczegółowe symulacje świadczeń dla osób powyżej 35. roku życia. Dzięki nim można sprawdzić, jakiej wysokości emerytury można się spodziewać, utrzymując dotychczasowe tempo pracy i poziom wynagrodzeń.
– Tu cudów nie ma. Ile składek wpłacimy, tyle potem dostaniemy – zaznacza ZUS.
Rekordowa waloryzacja i jej ograniczony wpływ
W czerwcu przeprowadzono rekordową waloryzację składek – 14,41 proc. To oznacza, że łączna wartość kapitału emerytalnego wzrosła o 566 mld zł. Ten imponujący wynik jest efektem wysokiej inflacji i dobrych wyników gospodarki, jednak eksperci ostrzegają, że nawet tak wysoka waloryzacja nie rozwiązuje problemu niskich emerytur. System jest bowiem prosty – liczy się suma wpłaconych składek i długość okresu ich odprowadzania.
Opóźniony start w pracy a niska emerytura
Prezes ZUS Zbigniew Derdziuk zwraca uwagę na przyczyny, dla których wiele osób w średnim wieku może spodziewać się niskiego świadczenia: – Jeżeli ktoś późno zaczyna pracę, a przecież młodzi ludzie dzisiaj studiują dłużej, mają „wakacje od ZUS-u”, to też później zaczynają płacić składki. Albo jeśli korzystają z małego ZUS, to płacą najpierw niższe składki, a to ma także wpływ na wysokość emerytury. Jeśli w wieku 40, 50 lat zaczynamy myśleć o emeryturze, to jest już trochę późno.
Czynniki takie jak dłuższe kształcenie, przerwy w pracy, korzystanie z ulg w składkach czy okresy samozatrudnienia na preferencyjnych warunkach sprawiają, że kapitał rośnie wolniej i jest znacznie mniejszy, niż oczekiwano.
Kobiety tracą najbardziej
Analiza przygotowana przez Piotra Juszczyka, eksperta podatkowego z inFaktu, pokazuje, że kobiety z przeciętnymi zarobkami mogą liczyć na świadczenia zbliżone do minimalnej emerytury, podczas gdy mężczyźni w podobnej sytuacji otrzymają około 2800 zł brutto.
– Pomimo identycznych wynagrodzeń brutto, kobiety mogą spodziewać się znacznie niższych emerytur niż mężczyźni. (…) To różnica aż ponad 1500 zł miesięcznie, mimo tych samych zarobków i składek – podkreśla Juszczyk.
Ta dysproporcja wynika z konstrukcji systemu. Kobiety kończą pracę zawodową pięć lat wcześniej niż mężczyźni, co skraca okres odprowadzania składek. Jednocześnie statystycznie żyją dłużej, co oznacza, że zgromadzony kapitał trzeba rozłożyć na większą liczbę wypłat.
Co można zrobić, aby podnieść świadczenie
Eksperci wskazują, że kobiety, które mogą sobie na to pozwolić, powinny rozważyć późniejsze przejście na emeryturę. Każdy dodatkowy rok pracy i opłacania składek przekłada się na wyższe świadczenie. Ważne jest też unikanie przerw w karierze oraz inwestowanie w dodatkowe formy oszczędzania – takie jak Indywidualne Konto Emerytalne (IKE), Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) czy Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK).
Pełny obraz w aplikacji mObywatel
Już w przyszłym roku Polacy będą mieli możliwość bieżącego monitorowania stanu swoich oszczędności emerytalnych nie tylko w ZUS, ale też w pozostałych programach oszczędnościowych. Aplikacja mObywatel zyska funkcję podglądu wszystkich zgromadzonych środków. Ustawa regulująca te zmiany jest już uchwalona i czeka na podpis prezydenta.
Dzięki temu ubezpieczeni będą mogli łatwiej zaplanować swoją przyszłość finansową i lepiej zrozumieć, jakie działania mogą podjąć, aby zwiększyć bezpieczeństwo na starość.
Komentarze (0)