Nowelizacja przepisów procedury cywilnej ma umożliwić komornikom szybsze zajmowanie majątku ruchomego, w tym samochodów znajdujących się w faktycznym posiadaniu dłużnika. Jednocześnie planowane są znaczące podwyżki kar za utrudnianie egzekucji i podawanie fałszywych danych. Eksperci podkreślają, że zmiany mają charakter porządkujący i odpowiadają na wieloletnie postulaty środowiska komorniczego.
Samochód pod kontrolą komornika – co się zmieni?
Dotychczas dłużnik, który potrafił udowodnić, że nie jest właścicielem pojazdu, mógł skutecznie uniknąć jego zajęcia. Wystarczyło przedstawić dokument potwierdzający, że auto należy do innej osoby lub firmy. Zgodnie z nowymi przepisami komornik będzie mógł zająć rzecz ruchomą, jeśli znajduje się ona w posiadaniu dłużnika, niezależnie od tego, na kogo jest formalnie zarejestrowana.
W praktyce oznacza to, że komornik będzie mógł zająć także samochód w leasingu, jeśli to dłużnik faktycznie z niego korzysta. Firma leasingowa lub inny właściciel pojazdu będzie musiał wystąpić do sądu z powództwem o zwolnienie rzeczy spod egzekucji i udowodnić swoje prawo własności. Procedura sądowa może potrwać wiele miesięcy, a nawet lat, co skutecznie utrudni korzystanie z pojazdu w tym czasie.
Dłużnicy stracą bezpieczną przystań
Nowe rozwiązanie nie jest zupełną nowością – obowiązywało już w przeszłości, jednak zostało usunięte po serii głośnych przypadków zajęcia cudzej własności. Teraz powraca w nieco zmodyfikowanej formie, by przeciwdziałać nadużyciom.
– Przepis ten jest dziś nadużywany. Dłużnicy jeżdżą drogimi samochodami zarejestrowanymi na członków rodziny i wożą przy sobie dokumenty potwierdzające, że nie są ich właścicielami, co uniemożliwia komornikowi zajęcie pojazdu. Stąd propozycja zmiany w prawie – komentuje dr Hubert Zieliński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z Filipiak Babicz Legal & Tax dla Gazety Prawnej.
Zdaniem eksperta, kwestie własności powinny być badane przez sąd, a nie przez komornika. Nowe przepisy mają więc na celu odciążenie komorników z obowiązku rozstrzygania sporów dotyczących prawa własności i przekazanie tego zadania sądom.
Wysokie kary dla tych, którzy utrudniają egzekucję
Drugim istotnym elementem reformy jest podwyższenie kar pieniężnych. Obecnie osoba, która odmawia udzielenia informacji komornikowi lub podaje nieprawdziwe dane, może zostać ukarana grzywną do 2 tys. zł. Po zmianach kwota ta wzrośnie pięciokrotnie – do 10 tys. zł.
Podobnie będzie w przypadku osób, które po upomnieniu wciąż przeszkadzają w czynnościach egzekucyjnych. Obecnie grozi za to 1 tys. zł, a po nowelizacji kara sięgnie 10 tys. zł. Większe sankcje dotkną też pracodawców, którzy nie wywiązują się z obowiązków wobec komornika, np. nie przekazują informacji o zatrudnieniu dłużnika – tu również maksymalna kara wyniesie 10 tys. zł zamiast obecnych 5 tys.
Wyższe będą także grzywny orzekane przez sąd w postępowaniach dotyczących czynności niezastępowalnych, czyli takich, które dłużnik musi wykonać osobiście. Ich limit wzrośnie z 15 tys. do 25 tys. zł.
– Rozwiązanie to wpisuje się w szerszy nurt waloryzacji różnych opłat w sprawach sądowych. Wzrost zamożności społeczeństwa musi iść w parze ze wzrostem wysokości możliwej do nałożenia grzywny, aby spełniała swoją funkcję i była odczuwalną dolegliwością – ocenia dr Hubert Zieliński dla Gazety Prawnej.
Adwokat Norbert Forsztęga dodaje: – Dotychczasowe kwoty były zbyt niskie, by skutecznie dyscyplinować uczestników postępowania. Choć planowane podwyżki idą w dobrą stronę, moim zdaniem sankcje wciąż są niewystarczające.
Nieco inne zdanie ma komornik sądowy Robert Damski. – Jaki sens mają takie zapisy w sytuacji, w której blisko 3,5 mln Polaków otrzymuje minimalne wynagrodzenie, w całości wolne od zajęcia? Komornik i tak nie wyegzekwuje tych kar, więc ich wysokość nie ma znaczenia – stwierdza.
Licytacje elektroniczne staną się normą
Reforma wprowadza też cyfrowe rozwiązania w sprzedaży majątku zajętego przez komornika. Licytacja elektroniczna ma stać się podstawową formą sprzedaży zarówno ruchomości, jak i nieruchomości. Tradycyjna, publiczna licytacja będzie przeprowadzana jedynie na wniosek wierzyciela.
– Kluczową zmianą jest wprowadzenie jako podstawowej formy licytacji elektronicznej. Dzięki temu możliwe będzie uzyskiwanie wyższych cen nabycia, zwiększy się transparentność i skróci czas postępowania – mówi Rafał Fronczek, komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Ostrowcu Świętokrzyskim dla Gazety Prawnej.
Nowe przepisy przewidują też możliwość składania rękojmi w formie preautoryzacji karty płatniczej. Środki zostaną zablokowane tylko na czas licytacji, co skróci proces zwrotu uczestnikom, którzy nie wygrali przetargu.
Robert Damski patrzy jednak na zmiany z dystansem. – W małych miejscowościach ludzie nadal mają ograniczone zaufanie do zakupów przez internet. Dla wielu uczestników obecność sędziego na sali to wciąż gwarancja bezpieczeństwa – ocenia.
Reforma w konsultacjach. Co dalej?
Projekt nowelizacji znajduje się obecnie w etapie uzgodnień i konsultacji publicznych. Część przepisów dotyczących sprzedaży nieruchomości została już przyjęta w odrębnej ustawie i czeka na podpis prezydenta.
Reforma ma poprawić skuteczność egzekucji, zwiększyć zaufanie do systemu i ograniczyć nadużycia ze strony dłużników. Z drugiej strony, część ekspertów zwraca uwagę, że nawet najlepiej zaprojektowane przepisy nie rozwiążą problemu tzw. „immunitetu egzekucyjnego”, czyli ochrony minimalnego wynagrodzenia przed zajęciem.
Co to oznacza dla kierowców i dłużników?
W praktyce nowe prawo oznacza, że osoba zadłużona nie może już liczyć na ochronę w przypadku samochodu formalnie należącego do innej osoby. Jeżeli korzysta z niego na co dzień – ryzykuje jego zajęcie. Właściciel pojazdu, np. firma leasingowa, będzie musiał wystąpić na drogę sądową, by odzyskać swoje mienie.
Z kolei wierzyciele zyskują realne narzędzie pozwalające szybciej odzyskać należności. Usprawnienie procedur i cyfryzacja licytacji mają też pomóc w skróceniu czasu egzekucji i zwiększeniu przejrzystości działań komorników.
Źródło: Gazeta Prawna
Komentarze (0)