- Legalne retrofity LED – prawdziwa rewolucja dla kierowców
- OSRAM i Philips – pierwsi producenci z homologowanymi LED-ami
- Homologacja LED – dlaczego warto mieć dokument przy sobie?
- Żarówki LED H4 i H7 – kierowcy wciąż czekają
- Policja sprawdzi światła LED – konsekwencje za brak homologacji
- 41 najczęstszych usterek według Instytutu Transportu Samochodowego
- Mandaty do 3000 zł za niesprawne reflektory i nielegalne LED-y
Policja i diagności zapowiadają, że będą surowo egzekwować przepisy i bez wahania eliminować z ruchu samochody niespełniające wymagań.
Legalne retrofity LED – prawdziwa rewolucja dla kierowców
Nowelizacja prawa umożliwia stosowanie homologowanych źródeł światła LED w reflektorach halogenowych. Dotychczas każda taka przeróbka była uznawana za niezgodną z przepisami, a właściciele aut, którzy decydowali się na montaż LED-ów, ryzykowali utratą dowodu rejestracyjnego i koniecznością kosztownej naprawy. Teraz sytuacja się zmieniła – pierwsze retrofity LED zostały oficjalnie dopuszczone do użytku. Na razie dotyczy to żarówek w kategorii H11, które można montować legalnie w reflektorach przewidzianych pierwotnie do halogenów.
– W lampach samochodowych można stosować tylko homologowane źródła światła o kategorii przewidzianej przez producenta lampy – wyjaśnia dr inż. Piotr Kaźmierczak z Instytutu Transportu Samochodowego. – Kierowcy montując retrofity LED oczekują zwiększenia jasności oświetlenia drogi. Niestety, w większości przypadków problem nie leży w samej żarówce, ale w zużyciu reflektorów: zmatowienia klosza, zabrudzenia czy uszkodzenia odbłyśnika powodują rozproszenie światła i pogorszenie jego jakości.
Ekspert dodaje, że nielegalne LED-y, choć dają pozorną poprawę, mogą powodować poważne zagrożenie w postaci oślepiania innych uczestników ruchu. Dlatego dopiero homologowane rozwiązania stanowią bezpieczne wyjście.
OSRAM i Philips – pierwsi producenci z homologowanymi LED-ami
Na zmiany błyskawicznie zareagowali producenci oświetlenia. OSRAM wprowadził na rynek retrofit Night Braker LED Smart ECE H11 z homologacją E1. To rozwiązanie pozwala na stosowanie żarówek LED w każdej lampie przewidzianej dla H11 bez dodatkowych badań technicznych czy specjalnych naklejek. Żarówka zapewnia światło o temperaturze barwowej do 6000 K – zbliżone do dziennego, bardziej komfortowe dla wzroku. Do tego zużywa nawet 60 proc. mniej energii i działa sześciokrotnie dłużej niż klasyczny halogen.
Philips także nie pozostał w tyle – opracował żarówkę Ultinon Pro6000 Boost LED H11. Dzięki unijnej homologacji ECE produkt jest legalny w całej UE, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. To oznacza, że kierowcy mogą wymieniać halogeny na LED-y bez ryzyka utraty dowodu rejestracyjnego.
Homologacja LED – dlaczego warto mieć dokument przy sobie?
– Homologowany zamiennik LED H11 można zastosować w każdej lampie samochodowej współpracującej z tą kategorią – przypomina dr inż. Kaźmierczak. – Uzyskanie homologacji powoduje, że żarówka jest legalna we wszystkich krajach UE. Jednak zalecałbym, by kierowcy wożący się na takich rozwiązaniach mieli przy sobie wydruk świadectwa homologacji. To pozwoli uniknąć niepotrzebnych nieporozumień podczas kontroli drogowej.
Warto o tym pamiętać, bo wciąż na rynku dostępnych jest wiele nielegalnych zamienników LED, które nie posiadają odpowiednich certyfikatów.
Żarówki LED H4 i H7 – kierowcy wciąż czekają
Najczęściej stosowanymi w Polsce żarówkami są H4 i H7. Na razie nie doczekały się one legalnych odpowiedników LED, ale zmiany są kwestią czasu. – Wprowadzenie do procesu homologacji kolejnych kategorii, w tym H7 i H4, ma nastąpić w najbliższym czasie – zapowiada ekspert ITS. – Warunkiem jest pełna kompatybilność z istniejącymi reflektorami, tak by montaż LED-ów nie wymagał modyfikacji instalacji czy lampy. To nie jest jeszcze w pełni rozwiązane.
Policja sprawdzi światła LED – konsekwencje za brak homologacji
Policja jasno ostrzega: każdy LED bez homologacji jest traktowany jako nielegalny.
– Prawidłowo wyregulowane i sprawne światła pozwalają kierowcy wcześniej dostrzec przeszkodę czy pieszego – podkreśla nadkom. Robert Opas z Komendy Głównej Policji.
Funkcjonariusze przypominają, że w Polsce obowiązuje jazda na światłach przez całą dobę. Za brak świateł w dzień grozi mandat 100 zł i 2 punkty karne, a po zmroku kara wynosi już 300 zł i 6 punktów.
Kierowcy powinni pamiętać, że od 1 czerwca 2024 r. diagności zatrzymują dowód rejestracyjny elektronicznie – poprzez wpis w systemie CEP. – Jeżeli reflektory mają usterki zakwalifikowane jako poważne lub niebezpieczne, diagnosta nie ma wyjścia – musi odmówić dopuszczenia pojazdu – tłumaczy Karol Rytel z Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.
To oznacza, że niesprawne światła mogą nie tylko zatrzymać samochód na stacji diagnostycznej, ale również wyeliminować go z ruchu drogowego.
41 najczęstszych usterek według Instytutu Transportu Samochodowego
ITS przygotował listę 41 usterek, które najczęściej eliminują pojazdy z ruchu podczas badań technicznych. To m.in.:
- nadmierne zużycie sworznia lub sworzni wahaczy,
- nadmierne luzy w przegubach drążków kierowniczych,
- uszkodzone oświetlenie tablicy rejestracyjnej,
- brak działania hamulca po jednej stronie,
- amortyzatory z dużymi wyciekami,
- wycieki płynów zagrażające bezpieczeństwu,
- brak granicy światła i cienia w reflektorach,
- niesprawne światło STOP,
- korozja osłabiająca konstrukcję auta,
- awarie systemu poduszek powietrznych SRS,
- bieżnik opony niezgodny z normami,
- niesprawne światła pozycyjne,
- emisja spalin przekraczająca normy,
- zakleszczanie w układzie hamulcowym,
- brak skuteczności hamulca postojowego,
- błędy zapisane w systemie OBD,
- zbyt mała siła hamowania w układzie awaryjnym,
- pęknięcia szyb w polu widzenia kierowcy,
- brak działania reflektorów mijania lub drogowych,
- awarie systemu ABS,
- skorodowana podłoga pojazdu,
- uszkodzone reflektory,
- różne opony na jednej osi.
Każda z tych usterek może skutkować negatywnym wynikiem badania, a w przypadku usterek niebezpiecznych – wirtualnym zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego.
Mandaty do 3000 zł za niesprawne reflektory i nielegalne LED-y
Policja ostrzega, że kierowcy bagatelizujący stan świateł mogą zapłacić wysoką karę. Za poważne usterki i jazdę z nielegalnymi LED-ami grozi mandat sięgający nawet 3000 zł. Dopiero po usunięciu problemów i ponownym, pozytywnym badaniu technicznym, pojazd wróci na drogę.
Nowe przepisy to ogromna szansa dla właścicieli starszych pojazdów. Dzięki legalnym LED-om mogą poprawić jakość oświetlenia, zwiększyć bezpieczeństwo i komfort jazdy, a także zmniejszyć zużycie energii. Ale należy pamiętać o jednym – każdy retrofit musi posiadać homologację. W przeciwnym razie kierowca naraża się na mandat, zatrzymanie dowodu i spore wydatki.
Komentarze (0)