Zgodnie z aktualnym stanem prawnym maksymalna dopuszczalna temperatura w pomieszczeniach pracy nie może przekroczyć 35°C. Jeśli praca odbywa się na otwartym terenie – limit wynosi 32°C. To precyzyjne wartości, które nie pozostawiają miejsca na domysły. Co ważne, zakaz pracy w zbyt wysokiej temperaturze dotyczy wyłącznie czasu, w którym temperatura realnie przekracza wskazane progi. Innymi słowy – prognoza upału nie zwalnia z obowiązku pracy, ale faktyczne warunki już tak.
W praktyce oznacza to, że pracodawca musi monitorować temperaturę w miejscu pracy, a nie tylko sprawdzać prognozy pogody. Jeśli przekroczenie limitu zostanie stwierdzone, należy natychmiast podjąć działania.
Obowiązki pracodawcy: chłodzić, skracać, chronić
Nowelizacja przepisów wprowadza nie tylko progi temperatury, ale również obowiązek reagowania na ich przekroczenie. Wśród możliwych działań, jakie musi wdrożyć pracodawca, znajdują się montaż i uruchomienie klimatyzacji, skrócenie czasu pracy, zmiana godzin pracy (np. na wcześniejsze poranne lub wieczorne), zapewnienie chłodnych napojów oraz częstsze przerwy w pracy.
Jeżeli jednak ze względów technologicznych (np. w hutach czy piekarniach) nie jest możliwe obniżenie temperatury, praca może być kontynuowana, ale pod warunkiem zapewnienia środków ochrony – takich jak chłodzące odzieżowe kamizelki, nawiewy powietrza czy rotacyjny system zmianowy.
Wyjątki dla kobiet w ciąży i młodocianych
Szczególne regulacje przewidziano dla dwóch grup: kobiet w ciąży oraz pracowników młodocianych. Dla nich graniczna temperatura wynosi 30°C – zarówno wewnątrz pomieszczeń, jak i na zewnątrz. Ich zdrowie i bezpieczeństwo zostały uznane za priorytetowe, a każde przekroczenie tej granicy wymaga natychmiastowego przerwania pracy.
W razie braku odpowiedniej reakcji ze strony pracodawcy, zarówno osoby dorosłe, jak i młodociani mogą zgłosić sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy. Kontrole w takich przypadkach mogą być przeprowadzane natychmiastowo.
Upał to realne zagrożenie zdrowotne
Lekceważenie upałów to nie tylko kwestia komfortu, ale przede wszystkim bezpieczeństwa zdrowotnego. Praca w temperaturze powyżej granicznych wartości może prowadzić do wielu poważnych konsekwencji, m.in. odwodnienia, przegrzania organizmu, udaru cieplnego lub słonecznego, omdleń, zaostrzenia objawów chorób układu krążenia i oddechowego.
Organizm, próbując się schłodzić, wydala nadmiar wody i elektrolitów, co może powodować zaburzenia rytmu serca, utratę przytomności, a w skrajnych przypadkach – śmierć.
Co grozi pracodawcy za ignorowanie przepisów?
Zlekceważenie obowiązujących norm nie jest drobnostką. Pracodawcy, którzy nie zareagują na wysoką temperaturę w miejscu pracy, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami. W grę wchodzą nie tylko kary administracyjne, ale też odpowiedzialność cywilna i karna. Potencjalne skutki obejmują:
- kary administracyjne – sięgające nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych za narażanie życia lub zdrowia pracowników,
- odpowiedzialność karną – jeśli w wyniku pracy w upale dojdzie do omdlenia, udaru czy trwałego uszczerbku na zdrowiu,
- odszkodowania i zadośćuczynienia – na rzecz pracownika, który doznał uszczerbku na zdrowiu,
- postępowania sądowe – które mogą zakończyć się wysokimi roszczeniami ze strony poszkodowanych,
- wstrzymanie działalności zakładu – decyzją inspekcji pracy, jeśli zagrożenie jest uznane za poważne i rażące,
- utratę reputacji – co w dobie internetu i mediów społecznościowych może zrujnować wizerunek firmy na długie lata.
Pracownik też ma głos – jak się bronić?
Jeśli pracownik uzna, że warunki pracy są zbyt trudne z powodu upału, może zwrócić się do bezpośredniego przełożonego z prośbą o skrócenie dnia pracy lub zapewnienie ochrony. W przypadku odmowy warto skorzystać z narzędzi prawnych, takich jak złożenie skargi do Państwowej Inspekcji Pracy, dokumentowanie warunków (np. zdjęcia termometru w miejscu pracy), powołanie się na przepisy Kodeksu pracy i BHP, a w skrajnych przypadkach – odmowa wykonywania pracy z narażeniem zdrowia.
Warto też pamiętać, że Kodeks pracy nie nakazuje pracownikowi heroizmu. Jeśli temperatura przekracza dopuszczalne normy, a pracodawca nie reaguje, przerwanie pracy nie jest złamaniem prawa, a wręcz przeciwnie – może być uznane za działanie w granicach samoobrony pracowniczej.
Komentarze (0)