Przed niedzielnym głosowaniem eksperci i politycy przewidywali, że frekwencja mocno przekroczy 50 procent, a możliwe, że dobije nawet do 60. Wiele wskazywało, że tak się może stać. Przecież z roku na rok do wyborów idzie coraz więcej osób, a głosowaniu sprzyjała także ładna pogoda.
Jednak w niedzielę, 7 kwietnia z godziny na godzinę okazywało się, że ten ambitny cel nie zostanie jednak osiągnięty. PKW podała, że na godzinę 17:00 do urn poszło 39,43 proc. wyborców. Było to o około 2 proc. mniej niż w poprzednich wyborach w 2018 roku. W Gdańsku frekwencja o tej porze była jeszcze niższa, bo wyniosła 35,28 proc., czyli o prawie 8 punktów procentowych mniej niż 6 lat temu.
W poniedziałek na godzinę 6:00 frekwencja w skali kraju była określana na poziomie 49,9 procent To dane z ponad połowy obwodów. Liczby jednak rosły i około godz. 9:30 PKW podało, że zagłosowało 51,2 proc. uprawnionych. To dane z ponad 83 proc. obwodów.
[twitter:1777059223991398728]
Według sondaży frekwencja w Gdańsku finalnie wyniosła 52,3 procent, co oznaczałoby, że tendencja spadkowa z godziny 17:00 została utrzymana i wynik jest niższy o około 8 punktów procentowych względem 2018 roku. Wtedy do urn poszło 60,67 proc. uprawnionych. W całym województwie pomorskim frekwencja wczoraj wypadła podobnie, bo na poziomie 51,21 procent.
[news:1544644]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.