Trzy fiolki z cyjankiem potasu otrzymało od darczyńców Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Szklane buteleczki w czasie konfliktu otrzymała od Armii Czerwonej rodzina Pelagii i Adolfa Bergiel-Opala.
Szklane fiolki cyjanku potasu miały pozwolić uniknąć niemieckiego okrucieństwa w przypadku gdyby rodzina wpadła w ręce gestapo. A Adolf i Pelagia byli narażeni na represje ze strony nazistów ze względu na ukrywanych w ich mieszkaniu przyjaciół żydowskiego pochodzenia.
Cyjanek Potasu był przez dziesiątki lat przechowywany przez córkę pary, dziś 90-letnią Irenę Kopyto. Jej rodzice i ukrywana żydowska rodzina przed wojną byli przyjaciółmi i sąsiadami. W obliczu wojny, otoczyli ich opieką i udzielili schronienia.
- Muzeum to siła symboli, siła eksponatów, w których zamknięta jest opowieść. Ta opowieść jest o tym, jak Polacy w czasie II wojny światowej ratowali swoich żydowskich sąsiadów z narażeniem życia. Ten eksponat, ten symbol jest nie tylko granicą dla tamtej rodziny między życiem a śmiercią, ale śmiercią w męczarniach, która była prognozowana z rąk niemieckich okupantów za pomoc ludności żydowskiej, a śmiercią spokojną, bo jest to cyjanek potasu zamknięty w fiolce - mówi dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Komentarze (0)