Dokładnie 29 lat temu na Bałtyku, podobnie jak dzisiaj, panował silny sztorm. 14 stycznia 1993 roku przybrał on niespotykaną siłę aż 12 stopni w skali Beauforta. Tego dnia kolejny rejs ze Świnoujścia do Ystad wykonywał polski prom Jan Heweliusz. Walka jednostki z tak silnym sztormem była bardzo nierówna. Wczesnym rankiem, po godzinie 4 rano, na wysokości niemieckiej wyspy Rugia, statek zaczął się przechylać, by po godzinie 5 przewrócić się do góry dnem.
W chwili katastrofy na promie podróżowało 35 pasażerów oraz 29 członków załogi. W akcję ratunkową włączyły się niemieckie i duńskie służby ratownictwa morskiego, polski statek ratowniczy „Huragan”, polskie i niemieckie śmigłowce, a także przebywające w pobliżu jednostki pływające. Mimo to udało się ocalić zaledwie 9 osób. Życie straciło aż 55 ludzi. Ocaleni wspominali, że uderzony w burtę potężnym podmuchem huraganu „Heweliusz” przewrócił się tak szybko, że nie udało się nawet opuścić szalup na wodę.
Pamiątka po Heweliuszu w gdańskim muzeum
O katastrofie pamiętają pracownicy Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Nieopodal placówki znajduje się pomnik zawierający elementy zatopionego promu.
- Pomimo upływu lat, pamięć o katastrofie promu „Jan Heweliusz” pozostaje wciąż żywa. Tuż obok siedziby Narodowego Muzeum Morskiego na Ołowiance znajduje się pomnik poświęcony „Tym, którzy nie powrócili z morza”. Tworzy go spoczywająca na ziemi kotwica awaryjna wydobyta z wraku promu i dwa połączone bloki marmuru - kamienia, który barwą i strukturą przypomina falującą morską toń. To właśnie pod obeliskiem, jak co roku zapalimy znicze, by uczcić pamięć wszystkich tych, którzy zginęli w katastrofie z 14 stycznia 1993 roku. – mówi dr Robert Domżał, dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Muzeum posiada także cenną pamiątkę pochodzącej z pechowego promu. Jest nią oryginalne koło ratunkowe.
- Zabytek ten został przekazany w darze przez Duńskie Królewskie Muzeum Morskie w Kopenhadze w 1995 r. Koło ratunkowe zostało podniesione z powierzchni wody przez duński śmigłowiec podczas akcji ratunkowej. Nasze Muzeum prezentowało je w 2018 r. na wystawie czasowej pod tytułem “Bałtycka autostrada”, na której prom „Jan Heweliusz” został pokazany w kontekście historii i rozwoju polskiej żeglugi promowej. – dodaje Patryk Klein z Działu Historii Żeglugi i Handlu Morskiego.
W Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku, oprócz wspomnianego koła ratunkowego, zwiedzający mogą zobaczyć także model promu Jan Heweliusz, a także obraz autorstwa Grzegorza Nawrockiego, przedstawiający moment katastrofy.
Fot. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.