Dotychczas udało się zweryfikować cztery obiekty przypominające elementy Falcona 9. Znaleziono je w Komornikach na terenie hurtowni, w Wirach – w lesie, w Śliwnie – na polu oraz w Szamotułach, przy skraju lasu. Każde z tych miejsc stało się obiektem wnikliwej analizy służb, które nadal monitorują teren w poszukiwaniu kolejnych szczątków.
Wielu mieszkańców województwa pomorskiego i wielkopolskiego informowało służby o podejrzanych znaleziskach, które ostatecznie nie miały związku z rakietą. Policja oraz straż pożarna przeprowadziły szereg akcji poszukiwawczych, ale część zgłoszeń okazała się całkowicie bezpodstawna, co rodzi pytania o skuteczność weryfikacji takich informacji.
Wielokrotne doniesienia o obiektach, które rzekomo wpadły do zbiorników wodnych czy znajdowały się na otwartych przestrzeniach, nie znalazły potwierdzenia. Przykładem są fałszywe alarmy z Konstantynowa, Janowca Wielkopolskiego czy Lutowa. Podobne sytuacje miały miejsce w pomorskich miejscowościach, takich jak Będźmierowice czy Czarna Woda.
Części rakiety spadły z w kilku miejscach Polski
W środę nad ranem do atmosfery nad Polską dostał się ważący cztery tony fragment Falcon 9 R/B. Pochodził z misji SpaceX Starlink Group 11-4, wystrzelonej z Kalifornii 1 lutego. Niezapowiedziane wejście szczątków w atmosferę wywołało liczne spekulacje oraz wzmożone zainteresowanie służb ratunkowych i opinii publicznej.Incydent budzi pytania o przyszłość monitorowania obiektów kosmicznych i ich niekontrolowane wejścia w atmosferę. Czy podobne zdarzenia staną się nową normą? Choć POLSA uspokaja sytuację, debata na ten temat dopiero się zaczyna.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.