Nowy podatek od ogrzewania i paliwa. Polacy zapłacą fortunę przez decyzję Brukseli

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Nowy podatek od ogrzewania i paliwa. Polacy zapłacą fortunę przez decyzję Brukseli - Zdjęcie główne

Unijny system ETS2 uderzy w Polaków? Rachunki za ogrzewanie mogą wystrzelić o 150 procent | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości PomorzeNowy „podatek klimatyczny” uderzy w każdego, kto ogrzewa dom węglem czy drewnem. Od 2027 roku zapłacimy za każdy kilogram CO₂. Dla wielu rodzin to może oznaczać jedno – zimne mieszkanie i puste portfele.
reklama

Nowy unijny system emisji CO2 ma objąć także codzienne potrzeby – ogrzewanie domów i transport. W Polsce, gdzie węgiel i drewno wciąż dominują, skutki tej transformacji mogą być wyjątkowo bolesne.

reklama

Rozszerzenie systemu handlu emisjami ETS na kolejne sektory ma na celu ograniczenie gazów cieplarnianych w obszarach odpowiadających za około 40 procent emisji w Unii Europejskiej. System ETS2, który ma ruszyć w 2027 roku, obejmie ogrzewanie i paliwa. Każdy, kto spala paliwa kopalne w domu lub samochodzie, zapłaci za wytworzony dwutlenek węgla.

Brzmi jak sprawiedliwy krok w stronę ekologii, ale dla krajów o wysokim udziale węgla i tradycyjnych źródeł energii może to być cios. – „Po wprowadzeniu ETS2, ceny w trzech milionach gospodarstw domowych w Polsce mogą wzrosnąć nawet o 150 proc. Dlatego Polska należy do najzagorzalszych przeciwników ETS2” – ostrzegł Bernd Weber, szef niemieckiego think tanku Epico Klima-Innovation.

reklama

Węgiel i drewno kontra unijne ambicje

W Polsce nadal ponad trzy miliony domów ogrzewanych jest paliwami stałymi. W praktyce oznacza to, że każda tona dwutlenku węgla wyemitowana przez piec węglowy czy kominek będzie generować dodatkowy koszt. W rezultacie wiele rodzin może zostać postawionych przed dramatycznym wyborem – zapłacić wysokie rachunki albo ograniczyć ogrzewanie.

System ETS2 ma promować zielone technologie, takie jak pompy ciepła czy odnawialne źródła energii, ale ich zakup i instalacja wciąż są dla większości Polaków poza zasięgiem. Rząd ostrzega, że wprowadzenie ETS2 bez wsparcia socjalnego doprowadzi do gwałtownego wzrostu ubóstwa energetycznego.

reklama

Niemiecki model – inspiracja czy pułapka?

W Niemczech wprowadzenie ETS2 nie wywoła tak dużych emocji, ponieważ kraj ten już wcześniej wdrożył podobny system krajowy. Ceny emisji dwutlenku węgla są tam od lat uwzględnione w kosztach transportu i ogrzewania.

– „Rachunek za zatankowanie samochodu lub za zużycie gazu nie będzie szokiem” – zapewnił Weber, tłumacząc, że obecna cena emisji wynosi 55 euro za tonę. Według jego prognoz, po rozszerzeniu systemu europejskiego, cena utrzyma się w granicach 50–75 euro, choć może wzrosnąć do 100 euro za tonę CO2 na początku przyszłej dekady.

Weber podkreśla, że niemiecki system handlu emisjami jest „w pewnym sensie prototypem systemu europejskiego”. Dla Berlina wycofanie się z ETS2 byłoby niekorzystne, ale dla Polski może to być konieczność.

reklama

Miliony euro pomocy z funduszu klimatyczno-socjalnego

Aby złagodzić skutki nowego systemu, Unia Europejska powołała fundusz klimatyczno-socjalny o wartości 87 miliardów euro, który ma działać w latach 2026–2032. Zasilany będzie z części przychodów ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Środki mają trafiać do państw członkowskich, by wspierać modernizację energetyczną budynków, rozwój transportu niskoemisyjnego oraz pomoc dla rodzin o niskich dochodach.

Jednak jak zauważył Weber, wiele krajów, w tym Polska, nie jest jeszcze gotowych, by z tych środków skorzystać. – „Kraje wschodnioeuropejskie nie złożyły planów, podobnie jak Niemcy” – przyznał ekspert. – „Ta sytuacja jest deprymująca, ponieważ oznacza, że w 2026 r. środki nie zostaną wykorzystane”.

Jego zdaniem winna jest niepewność polityczna i nadzieja, że ETS2 zostanie opóźniony lub zablokowany.

Donald Tusk: Polska może wstrzymać ETS2

Podczas szczytu Unii Europejskiej premier Donald Tusk zapowiedział, że Polska nie zamierza biernie przyglądać się skutkom systemu. – „We wnioskach końcowych Rady Europejskiej udało się zawrzeć zapis dotyczący rewizji systemu ETS2, co daje możliwość ewentualnego zablokowania wejścia w życie tego systemu od 2027 roku” – powiedział.

To pierwsza oficjalna deklaracja, że Polska ma prawną ścieżkę, by powstrzymać ETS2, jeśli uzna, że system nadmiernie obciąża obywateli. Warszawa zapowiada, że będzie dążyć do takiej modyfikacji mechanizmu, która umożliwi realizację celów klimatycznych bez uderzania w najbiedniejszych.

Klimatyczna sprawiedliwość czy nowa forma nierówności?

ETS2 jest częścią unijnego pakietu „Fit for 55”, który zakłada redukcję emisji o 55 procent do 2030 roku. Dla instytucji europejskich to kluczowy krok w walce z globalnym ociepleniem, ale dla wielu krajów członkowskich oznacza to ryzyko wzrostu kosztów życia i utraty konkurencyjności gospodarczej.

Polska apeluje o „sprawiedliwą transformację” – taką, która uwzględni realne możliwości finansowe obywateli. Eksperci ostrzegają, że bez odpowiednich osłon społecznych, system ETS2 może pogłębić różnice między bogatszym Zachodem a biedniejszym Wschodem Europy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo