W piątek, 20 czerwca, z Gdyni wypłynął “Dar Młodzieży”, słynny polski żaglowiec szkoleniowy. Tym razem na jego pokładzie znalazło się 128 studentów II roku Wydziału Nawigacyjnego i Wydziału Mechanicznego Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, którym towarzyszy dwóch opiekunów oraz doświadczona załoga. Rejs potrwa aż dwa miesiące, a przez ten czas statek odwiedzi Le Havre, Dunkierkę, Aberdeen, Kristiansand, Esbjerg i Bremerhaven.
Podróż ma charakter nie tylko szkoleniowy, ale również reprezentacyjny. Studenci będą uczestniczyć w prestiżowych regatach The Tall Ships Races. To dla nich szansa nie tylko na zdobycie praktyki morskiej, ale i poznanie nowych kultur, odwiedzenie europejskich miast oraz zacieśnienie więzi między sobą. O swoim nastawieniu i oczekiwaniach opowiedział nam jeden z uczestników rejsu.
— Jeśli chodzi o nastawienie, to u mnie, i jak sądzę u większości załogi, jest ono pozytywne. Wynika to z faktu, że odwiedzimy wiele ciekawych portów i będziemy uczestniczyć w The Tall Ships Races – jednych z najsłynniejszych regat na świecie. Na pewno będzie wiele okazji do zwiedzania. Z ciekawszych miejsc odwiedzimy Francję – Le Havre, Dunkierkę, następnie Kristiansand w Norwegii, gdzie znajduje się największe ZOO, oraz Bremerhaven, w którym stoi oryginalny U-Boot — mówił w rozmowie z nami Piotr Andrzejewski, student UMG.
Entuzjazm studentów nie wynika jedynie z perspektywy zwiedzania. Rejs to również szansa na rozwój osobisty, zmierzenie się z codziennością życia na morzu oraz budowanie odporności w warunkach zupełnie innych niż na lądzie.
— Będzie to okazja do sprawdzenia siebie i swojej wytrzymałości na morzu, w nieco trudniejszych warunkach niż podczas pracy u prywatnych armatorów — dodaje.
Choć wyjazd budzi ekscytację, młodzi marynarze są świadomi wyzwań. Wspólne życie na ograniczonej przestrzeni wymaga elastyczności i umiejętności współpracy.
— Myślę, że traktuję to bardziej jako przygodę niż wyzwanie, właśnie ze względu na liczbę miejsc, które odwiedzimy, możliwość nawiązania nowych relacji międzyludzkich i znajomości. Choć można też powiedzieć, że trochę jako wyzwanie. Sposób, w jaki funkcjonujemy, jest dla mnie nieco wymagający. Mieszkamy w kubryku w dziesięć osób i nie jest to zbyt wygodne. To będą jednak dwa miesiące w towarzystwie tych samych ludzi, więc mogą pojawić się jakieś większe lub mniejsze konflikty. Natomiast, ponieważ dobrze się już znamy po dwóch latach nauki na uczelni, myślę, że będzie to o wiele łatwiejsze niż przy pierwszym rejsie.
Codzienność na pokładzie to nie tylko służba i obowiązki, ale również wyzwania związane z ograniczoną przestrzenią.
— Jeśli chodzi o najtrudniejsze dla mnie rzeczy, to właśnie mała przestrzeń i duża liczba osób na statku.
Jednak to, co dla wielu może być największym testem, wykracza poza kwestie fizyczne. Dla niektórych studentów prawdziwym wyzwaniem będzie rozłąka z rodziną i codziennością pozostawioną na lądzie.
— Trudna będzie dla mnie na pewno też rozłąka z rodziną i bliskimi, bo to jednak będą dwa miesiące bez kontaktu — mówił Andrzejewski.
Statek wróci do Gdyni 16 sierpnia. Planowo, jeszcze tego samego dnia ma wypłynąć na kolejny rejs, który potrwa do 14 września.
Komentarze (0)